Weird people.

2K 106 11
                                    

Cały tydzień minął mi bardzo szybko, co jest dziwne w moim przypadku, ponieważ zazwyczaj wszystko mi się dłuży. Nie miałam zajęć z Jade, bo dziewczyna cały tydzień była zajęta jakimiś sprawami związanymi ze swoją dodatkową pracą. Dzisiaj nadszedł wreszcie upragniony przeze mnie piątek i choć nie spędzałam tego wieczoru z brunetką, to Luke zaplanował coś dla nas.

- Zatrzymacie się dla mnie przy domu Jade - powiedziałam, wsiadając do auta gdzie był już chłopak ze swoim tygryskiem.

- Tylko na chwilę - dodałam, widząc w lusterku minę mojego przyjaciela.

Tak jak prosiłam tak też zrobili i chwilę później stałam przed drzwiami mojej miłości. Zapukałam i zaczęłam nasłuchiwać w oczekiwaniu na kroki, ale nic takiego się nie stało. Ponowiłam próbę dostania się, ale i tym razem nikt nie zareagował. W ostateczności nacisnęłam klamkę, a drzwi o dziwo się otworzyły. Już od progu usłyszałam głos dziewczyny, która zapewne rozmawiała z kimś przez telefon. Nie przejmując się butami przeszłam do salonu, a ponieważ brunetki tam nie było, ruszyłam dalej do kuchni. Jade stała odwrócona do mnie tyłem i stała przy mikrofali z telefonem w ręku. Chyba próbowała przygotować sobie coś do jedzenia. Zaczęłam cicho się skradać, a kiedy już byłam blisko dziewczyny objęłam ją ramionami w pasie. Brunetka podskoczyła ze strachu, co wywołało u mnie cichy śmiech, a następnie odwróciła się w moją stronę. Na jej zdenerwowaną twarz, wpłynął delikatny uśmiech.

- Dobrze, dziękuje, do widzenia - tak zakończyła swoją rozmowę.

- Przyszłam się przywitać - powiedziałam słodko, nadstawiając w stronę brunetki usta.

- Hej skarbie - powiedziała Jade, składając na moich ustach całusa.

- Tęskniłam za tobą - szepnęłam, a następnie złączyłam nasze usta.

Nasze języki rozpoczęły wspólny taniec, w którym to ja dominowałam. Dziewczyna smakowała miętową gumą do żucia i czekoladowymi lodami. Przygryzłam jej wargę, na co tamta sapnęła, a następnie cmoknęłam raz jeszcze jej usta, po czym się odsunęłam.

- Jeżeli chodzi o tę pracę.... - zaczęła brunetka niepewnie.

- Mhmm? - spytałam, a w tym samym momencie obie podskoczyłyśmy ze strachu przed dźwiękiem klaksonu.

- Czas na mnie - powiedziałam, wskazując na drzwi - Później mi wszystko opowiesz, okej Jadey?

- Jasne - powiedziała ze słabym uśmiechem.

Odprowadziła mnie do drzwi, a kiedy miałam już wychodzić, zobaczyłam jak zamiast uśmiechu na jej twarzy pojawia się grymas smutku.

- Ej, księżniczko - złapałam twarz dziewczyny w dłonie - obiecuje ci, że w następnym tygodniu jeszcze ci się znudzi spędzanie czasu ze mną - odrzekłam, a następnie szybko ją pocałowałam.

- Nie sądzę, że kiedykolwiek mi się to znudzi - powiedziała już o wiele szczęśliwsza.

- Papa! - krzyknęłam jeszcze wsiadając do auta, na co brunetka mi pomachała.

- Jesteście słodkie - powiedział Josh, uśmiechając się do mnie, co odwzajemniłam.

- Słodkie jak tęcza z jednorożcami - dokończył Luke, a my spojrzeliśmy na niego jak na głupka.

***

- Ja chce z ananasem! - zaczął drzeć się mój najukochańszy na całym świecie przyjaciel.

On jest gorszy niż moi bracia.

- Tylko po to, żeby ściągnąć ananasy! To marnotrawstwo jedzenia! - zaczęłam się już denerwować - To lepiej wziąć margeritę.

PassionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz