Budzi mnie światło, ostre światło, które pada prosto na moją twarz. Czuję się jakby moje kończyny były oddzielone od mojego ciała, a w głowę uderzał młot pneumatyczny. Chyba wczoraj przesadziłam.... Wyciągam przed siebie dłoń w celu poszukiwania telefonu, który powinien leżeć na stoliku nocnym i łapie go. Otwieram oczy, a pierwsze, co rzuca mi się w oczy jest nieodebrana wiadomość od Luka. Jesteśmy w tym samym domu, a on do mnie pisze....
Od: Mój gej❤
I jak tam po nocy? Pogodzona z Jade? PS Daj znać kiedy mamy po ciebie przyjechać z Joshem.
Moje oczy otwierają się szeroko, a ja rozglądam się z szybkością karabinu maszynowego wokół siebie. Te niebieskie i fioletowe ściany. Te meble. Te poduszki i ta pościel. Ten zapach unoszący się wszędzie. Wstaję czym prędzej z łóżka i w tym samym momencie orientuje się, że jestem w samej bluzce. W bluzce Jade. Uśmiecham się delikatnie i zaciągam się jej zapachem. Szybko się jednak opamiętuje i rozglądam raz jeszcze, tym razem w poszukiwaniu swoich rzeczy, które na całe szczęście leżą na krześle. Przebieram się najszybciej jak mogę, nie zwracając już uwagi na ból, a następnie idę jeszcze do łazienki. Widok jaki zastaje w lustrze, doprowadza mnie do ataku serca. Pod oczyma i nad, znajdują się wielkie czarne ślady oraz czerwone place na twarzy, a włosy to jedno wielkie siano. Przemywam twarz wodą i ją wycieram, a następnie z trudem rozczesuje włosy i związuje je w koka. Opuszczam łazienkę i próbuje sobie przypomnieć czy coś jeszcze miałam ze sobą oprócz telefonu, ale chyba nie. Ruszam w kierunku wyjściowych drzwi, a w tym samym czasie one się otwierają. Zatrzymuje się przerażona, a moje serce przyspiesza. Brunetka w pierwszym momencie mnie nie zauważa i po prostu zdejmuje buty oraz odkłada swoją torbę, wzdychając ciężko. Ma na sobie czarną ołówkową spódnicę sięgającą jej do kolan i białą luźną koszulę z kieszonką na prawej piersi, a do tego czarne szpilki. Wygląda tak dobrze. Moje serce kłuje tęsknota, ale w tym samym momencie przypomina mi się skąd wróciła. W moim ciele na nowo rodzi się gniew, aż czuję jak płonę. Jej brązowe oczy zwracają się w moją stronę, ukazując zdziwienie, a następnie smutek. Na chwilę się w nich zatapiam, ale później zauważam w jej dłoni stek kartek z lekcji, a gniew się wzmacnia. Odchrząkuje i poprawiam swoje włosy.
- Ja już wychodziłam - mówię spokojnie, a wtedy ona się do mnie zbliża.
- Porozmawiajmy - szepcze błagalnie.
- Nie mamy o czym - mówię stanowczo, a wtedy w jej oczach stają łzy.
Odwracam wzrok nie chcąc widzieć jej smutku, nie chcąc być jego powodem. Tylko, że kiedy ja cierpiałam, jej przy mnie nie było. To ona była powodem, przez który moje życie stanęło do góry nogami. Ale jesteś szczęśliwa....
- Proszę Mary, proszę - błaga łamiącym się głosem.
- O czym chcesz rozmawiać? - prychnęłam, zwracając się w jej stronę - O tym, że zostałaś moją nauczycielką? Albo może o tym, że mi o tym nie powiedziałaś? Albo może o tym, że powiedziałam rodzicom o swojej orientacji i zostałam wypędzona z domu, a kiedy cię potrzebowałam po prostu cię nie było! - kończę podniesionym głosem, a po jej policzkach ciekną pierwsze łzy.
- Ja nie... nie wiedziałam - mówi zszokowanym głosem, zbliżając się jeszcze bardziej, na co ja się odsuwam.
- To teraz już wiesz - mówię obojętnie.
- A ja myślałam, że to ma większy sens. Że my... że to będzie jakoś działało. Jestem taka głupia. Głupia przez, dla ciebie - łapię się za głowę od nadmiaru emocji - To wszystko przez ciebie! - znów podnoszę głos, a po moich policzkach także lecą łzy.
- Przepraszam, przepraszam - szepcze w moją stronę, płacząc - Spieprzyłam wiem. Nawet nie wiesz jak bardzo się nienawidzę za to. Musisz mi wybaczyć, musisz - błaga, płacząc.
CZYTASZ
Passion
Fanfiction"Spoglądam na brunetkę, a ta zbliża się do mnie coraz bardziej. Czuje to nieznajome dla mnie przyciąganie i nie mogę nic poradzić na to, że podoba mi się. Brązowe oczy na przeciw niebieskich. Nachyla się nade mną, a ja odchylam się do tyłu, ale to n...