Your love make me feel like...

2.7K 132 8
                                    

Do piątku chodzę cała w skowronkach. Nie mogę doczekać się spotkania z Jade i jej obecności. Choć jestem przy niej zestresowana i nie do końca wiem jak się zachowywać, to mogę być sobą. Wiem też, że po naszej ostatniej rozmowie nie boję się już tak bardzo rozmów z nią, a wiem, że czeka nas kolejna. Po szkole wracam od razu do domu, zabieram się za jedzenie obiadu, po czym zamykam się w pokoju z laptopem. Tak spędzam całe popołudnie aż przychodzi mi się szykować do wyjścia. Przeczesuje tylko włosy, biorę kurtkę oraz plecak i ubieram buty po czym opuszczam dom z słuchawkami w uszach - jak zawsze. W krótkim czasie przebywam parę ulic, które dzielą mnie od mojej miłości, aż staję przed jej domem. Pukam do drzwi, a one od razu się otwierają - jakby brunetka czekała na moje przybycie. Gestem dłoni zaprasza mnie do środka, a ja przekraczam próg domu i zdejmuje buty.

- Hej - mówię i uśmiecham się, a ona na przywitanie całuje mnie w policzek.

Moje serce znów przyspiesza. Jaka ona potrafi być słodka... Moje pesymistyczne myśli, które miałam, znikają po jej czułym geście. Siadamy na kanapie, a ona proponuje mi coś do picia, jednak ja odmawiam.

- Co robimy? - pyta dziewczyna z błyskiem w oku, zbliżając się do mnie.

- Porozmawiamy - mówię wesoło.

- O czym chcesz rozmawiać? - pyta podejrzliwie.

- O wszystkim - mówię, uśmiechając się do niej uspokajająco.

- Co lubisz robić w wolnym czasie? - pytam, a ona unosi brwi.

- Będziemy się teraz poznawać? - pyta raczej niezbyt zadowolona.

- Kazałaś się traktować jak koleżankę, moją koleżankę, więc tak.

- To bezsensowne - mówi ona zdenerwowana.

- Czemu bezsensowne? Nie rozumiem.

- Nie musisz - mówi wkurzona.

- Czemu się denerwujesz? - pytam - W poniedziałek tak nie było.

- W poniedziałek nie gadałaś - odpowiada ostro, a mnie kłuje coś w sercu.

Spuszczam głowę, czując się jakbym była niesfornym dzieckiem, które karci mama.

- Przepraszam - słyszę już spokojniejszy głos dziewczyny.

Podchodzi do mnie i łapie moją twarz w obie dłonie. Dotyka delikatnie moich ust swoimi, a ja przymykam oczy. Odsuwa się ode mnie i uśmiecha delikatnie, a moje kąciki się unoszą. Nie może mi tak robić. Moje serce wariuje kiedy mnie dotyka. Powinnam być teraz pewnie choć trochę zła, ale nie umiem.

- Nie wiem jak mam się przy tobie zachowywać - mówię sfrustrowana.

- Przepraszam - mówi po raz kolejny, a ja spoglądam na jej zmęczoną twarz.

- Czemu nie chcesz rozmawiać? Czemu nie chcesz dać się poznać?

- Chodź, usiądziemy - mówi, kierując się w stronę salonu.

Idę za nią i znów łapie się na tym, że spoglądam na jej pupę. Jest idealna.

- Mój były chłopak był chujem - zaczyna kiedy siadamy - Zakochałam się. Myślałam, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Przez pierwsze dwa miesiące było jak w bajce. Możliwe, że to przez to, iż byliśmy w swojej bańce - ja nie znałam jego znajomych, on nie znał moich. Potem poznałam jego kumpli - wzdycha.

Łapie ją za ręce. Nie widzę w jej oczach nic więcej, oprócz obojętności co znaczy, że nie jest to dla niej trudne. Nie zmienia to jednak faktu, że chce, aby czuła, że jestem tuż obok.

- Na początku byli w porządku, nie miałam im nic do zarzucenia. Z czasem jednak zaczęli się mną bawić. Najgorsze było to, iż on nie zwracał na to większej uwagi. Przychodzili do nas coraz częściej, a my nie mieliśmy w ogóle prywatności. Byłam ich sprzątaczką, kucharką i opiekunką. Robiłam wszystko, podawałam im pod nos. Tłumaczyłam się miłością do niego, ale z czasem przekroczyło to granicę. Znał mnie jak nikogo innego i wykorzystał to przeciwko mnie. Zaczął mnie upokarzać przed nimi. W dodatku, że czułam się jak służąca, to jeszcze jak tylko zrobiłam co kazali obrażał mnie, a potem też jego koledzy. Znalazłam w sobie siłę i odsunęłam się od niego, ale wciąż uważam.

- Uważasz, aby ludzie nie wiedzieli zbyt wiele - kończę za nią, a ona kiwa głową.

- Po pierwsze jestem dziewczyną - mówię, śmiejąc się, a Jade delikatnie się uśmiecha.

- Po drugie nie krzywdzę ludzi i nimi nie pomiatam. Po trzecie....yyyyy - myślę, a ona zaczyna się śmiać.

- Dobra, nie wiem - mówię, uśmiechając się - Wiem tylko tyle, że chce cię lepiej poznać. Jeżeli potrzebujesz czasu by mi zaufać i opowiedzieć coś o sobie, to ja poczekam.

Jade się uśmiecha, a ja nie mogę się powstrzymać i odgarniam włosy z jej twarzy. Jej uśmiech znika, a ona spogląda na moje usta, po czym nagle ziewa. Wygląda tak uroczo. Śpiąca Jade to najsłodsza rzecz jaką widziałam. Śmieję się cicho, a dziewczyna delikatnie się rumieni.

- Ile dzisiaj spałaś? - pytam.

- Jakieś cztery godziny - mówi, wzruszając ramionami.

- Cztery godziny? Czemu tylko tyle?

- Miałam zły sen - mówi, a ja nie mogę się nie uśmiechnąć.

- To nie jest śmieszne! - mówi ona, szturchając mnie.

- Masz rację, nie jest. Musisz się wysypiać - mówię poważnie, ale po chwili na moją twarz znów wpływa uśmiech.

Do mojej głowy wpada pomysł, ale jest dość odważny, a ja zastanawiam się czy mam w sobie dość odwagi.

- Jade? - pytam, decydując się.

Dziewczyna spogląda na mnie, a ja kontynuuje:

- Chodź do mnie - mówię ciszej, niż zamierzałam.

W mojej głowie wyglądało to odważniej.... Dziewczyna spogląda na mnie pytająco, a ja ciągnę ją delikatnie za rękę. Przyciągam ją do siebie i przesuwam się tak, abyśmy obie zmieściły się na kanapie. Kładę się na plecach, a ona wciąż siedzi nade mną. Ciągnę ją jeszcze za rękę tak, by położyła się na mnie, co robi. Otaczam jej małe ciałko ramionami, a ona wtula się w wgłębienie mojej szyi. Wdycham zapach jej włosów i uśmiecham się delikatnie. Teraz jest idealnie... Odgarniam z jej twarzy włosy, a ona wtula się we mnie jeszcze bardziej. Patrzę na jej nieskazitelną cerę oraz kształtne i pełne usta, które dotykały moich. Uśmiecham się na to wspomnienie. Mam teraz przy sobie wszystko czego potrzebuję....

- Dobranoc skarbie - mówię cicho, a w odpowiedzi słyszę umiarkowany oddech dziewczyny.

Głaszczę ją delikatnie po włosach i wciąż się jej przyglądam. Jest taka piękna. Nie wiem jak ktoś mógłby ją skrzywdzić. Nie chodzi tylko o zewnętrzne piękno, ale także wewnętrzne. Nie znam jej jeszcze tak dobrze jak bym chciała, ale widzę jak bardzo delikatna jest, a to jaką cierpliwością się wykazuje w stosunki do swoich uczniów pokazuje już bardzo dużo. Mogłabym leżeć z nią tak codziennie, pilnując, aby nic złego się jej nie przyśniło. Mogłabym codziennie rano ją budzić całusem i śniadaniem do łóżka. Mogłabym codziennie rozmawiać z nią o jej dniu i o tym co robiła. Chciałabym, aby zauważyła moje spojrzenie na nią. Chciałabym, żeby zauważyła, że nie chce jej krzywdy, a szczęścia. Chce dla niej wszystkiego co najlepsze. Chce dla niej wszystkiego co sprawi, że na jej twarz wstąpi uśmiech. Chce, żebyśmy były dla siebie. Chce być dla niej i tylko dla niej. Jestem dla niej i tylko dla niej. Wpatruję się w śpiącą dziewczynę i już wiem, że moje serce przepadło. Przepadło właśnie dla niej.

-----------------------------------------------------------------------
Krótki, ale słodki rozdział. Mam nadzieję, że się wam spodobał.

Gwiazdkujcie, komentujcie - na każde słowa odpisuje😚

Buziaki💋
Wasza Queen👑💕

PassionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz