Somewhere only we know...

3.1K 128 55
                                    

Kiedy się budzę, czuję jak ktoś na mnie leży. Otwieram oczy, a wokół panuje ciemność. Mrugam parokrotnie oczami, starając się je przyzwyczaić do tych ciemności. Rozglądam się, a pierwsze co zauważam to ciało dziewczyny, leżącej na mnie. Otwieram spanikowana, szerzej oczy i od razu przytomnieje. Zasnęłam. Zasnęłam u Jade. Oblewa mnie zimno i pot. Moja mama i tata... Ja pierdole. To jedyne słowa jakie mam teraz w głowie. Delikatnie podnoszę dłoń dziewczyny, starając się jakoś wyswobodzić z jej uścisku. Podkładam pod jej dłoń poduszkę i najciszej jak się da, schodzę z kanapy. Biorę do rąk swój telefon i odblokowuje go, czekając na najgorsze. Ukazuje się 11 nieodebranych połączeń i 1 wiadomość. 9 połączeń jest od mojej mamy, a 2 od Luka. Wchodzę w wiadomości, a wtedy moje serce wykonuje obrót z radości, a panika opuszcza moje ciało.

Od: Mój gej

Masz szczęście, że umiem kłamać. Nie wiem gdzie przepadłaś jak kamień, ale mam nadzieję, że to ma związek z Jade, bo jeżeli porwał cię jakiś zboczeniec to mam przejebane. Należy mi się wielka paczka żelków i pizza XXL.

Do: Mój gej

Tak bardzo Cię kocham! Zasnęłam u Jade. Nic mi nie jest. Dostaniesz nawet dwie pizzy. Pogadamy później😚 Jeszcze raz dziękuję!

Oddycham z ulgą, spoglądam jeszcze na godzinę - 6:44 i odkładam telefon na stół. Przez moje wcześniejsze zdenerwowanie jestem pobudzona i już nie zasnę, co nie zmienia faktu, że jestem strasznie zmęczona. Siadam na brzegu łóżka, na którym leży Jade i przyglądam się jej. Dziewczyna śpi spokojnie. Pod głowę podłożyła obie z rąk i skuliła się jak mały kłębuszek. Ciekawe, o której wstaje?  Mogłabym zrobić nam śniadanie. Choć nie jestem jakąś wielką kucharką i wolę jak ktoś dla mnie gotuje, to śniadanie mogę nam zrobić, a brunetka na pewno się ucieszy. Spoglądam raz jeszcze na dziewczynę i przybliżam się do niej. Ona jakby podświadomie wyczuwając moją obecność obraca się tak, że teraz leży na plecach. Uśmiecham się delikatnie na ten gest. Jedną z dłoni trzyma na brzuchu, a druga leży obok moich nóg. Nakrywam ją mocniej kocem, który już prawie całkowicie zrzuciła przez to wiercenie się i odgarniam jej pojedyncze włoski z twarzy. Delikatnie, tak by jej nie obudzić łapie za jedną z jej dłoni i umieszczam między swoimi. Gładzę jej malutką dłoń. Jej skóra w dotyku przypomina aksamit. Jest gładka i ciepła. Uśmiecham się delikatnie widząc jak strużka śliny wypływa z kącika ust dziewczyny. Przyglądam się jej twarzy i możecie uznać, że to chore, ale podziwiam ją jak jakieś pierdolone dzieło sztuki. Chciałabym zobaczyć jej rodziców, którzy stworzyli to cudo i im podziękować, że ona jest teraz ze mną. Pomimo ciemności panujących wokół widzę, że dziewczyna ma oliwkową karnację. Ma długie, ciemne rzęsy i wyraziste brwi. Jej twarz jest bez skazy i wydaję się równie jedwabista jak jej dłoń. Jej włosy są ciemne i gęste, a jej końcówki są o wiele jaśniejsze, wchodzą wręcz w szary kolor - jednak mi się to podoba. Mogłabym podziwiać ją tak jeszcze godzinami, ale decyduje się wziąć za robienie śniadania. Nie wiem gdzie co jest, co utrudnia mi zadanie. Na szczęście mam trochę czasu, a wydaje mi się, że dziewczyna przed dziewiątą się nie obudzi. Odkładam jej dłoń na kanapę, sprawdzam jeszcze raz koc, po czym ruszam najpierw do łazienki. Czuję się trochę nieswojo, iż o godzinie siódmej rano chodzę sobie po domu mojej korepetytorki, chcąc zrobić jej śniadanie. Załatwiam się, a następnie myję ręce i zmywam wodą resztki makijażu, które zostały mi po nocy. Związuje włosy w kitkę - na szczęście zawsze noszę na ręce gumkę. Idę do kuchni, a kiedy wchodzę do jasnego pomieszczenia, przyglądam się przez chwilę. Blaty są czarno - białe. Na środku kuchni stoi wysepka, przy której są też trzy wysokie krzesełka. Na całej jednej stronie znajdują się wszelkiego rodzaju meble i urządzenia, a po drugiej stronie zamiast ściany jest wielkie okno, które wpuszcza do wnętrza dużo światła. Ruszam do szafek i zaczynam po kolei, cichutko je otwierać. Kiedy mniej więcej orientuje się gdzie co jest, otwieram lodówkę i przeglądam jej zawartość. Znów czuję się głupio, jakbym myszkowała Jade po jej prywatnym terenie. A co niby innego robisz?  Mam nadzieję, że dziewczyna nie będzie zła. Decyduje się zrobić jajecznicę i do tego tosty. Prosto, ale smacznie. Mam nadzieję, że dziewczyna to wszystko lubi. Wyjmuje sześć jajek, szynkę, ser i ketchup z lodówki, po czym stawiam to wszystko na blacie. Wyjmuje patelnię i rozgrzewam ją, a także nalewam na nią trochę oleju. Rozbijam jajka i mieszam je, po czym dodaję do nich trochę szczypiorku i szynki. W między czasie wyjmuje toster i podłączam go do gniazdka. Wkładam pierwsze przygotowane tosty do nagrzanego urządzenia i zamykam je. Widzę, że dziewczyna ma wyciskarkę soków dlatego szczęśliwa kroje pomarańcza i robię dla nas sok. Wyjmuje kubki i przelewam do nich zrobiony przeze mnie napój. Na przygotowane wcześniej talerze rozkładam nam jajecznicę i kładę po dwa tosty pokryte ketchupem. Wszystko to zanoszę do salonu gdzie spałyśmy. Podciągam delikatnie rolety, tak by wpadło choć trochę światła, po czym spoglądam na zegarek - 9:13. Czas obudzić moją śpiącą królewnę. Klękam przy dziewczynie i resztkami odwagi jakiej w sobie mam, nachylam się nad nią i całuje ją w nosek, a ona go słodko marszczy.

PassionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz