10.

15 0 0
                                    


Byłam bardzo zaniepokojona, ale nie dawałam po sobie tego poznać. Odsunęłam się od Nathana i niby niechcący spojrzałam do tylu. Tajemnicza postać zniknęła.
- Muszę do toalety - powiedziałam cicho. I ruszyła do lasu, który był niedaleko.
- Ale ty wiesz, że tam jest domek nie ? - usłyszałam za sobą głos Maćka.
- Ale chcę coś sprawdzić - odparłam ale chyba nikt mnie nie usłyszał.
Szłam przed siebie, coraz bardziej czując niepokój. Weszłam głębiej do lasu, ale nadal widziałam ognisko i moich znajomych oraz wodę. Szłam w ciszy. Było strasznie ciemno, a ja naprawdę chciałam już wracać. Odwróciła się i nagle zobaczyłam ,,to cos". A bardziej kogoś. Przede mną stał jakiś chłopak. Na twarzy miał maskę z krzyku. Już chciałam krzyczeć, ale on ze zwinnością kota podszedł do mnie i zakryć mi usta.
- Bądź cicho to nic ci nie zrobię - usłyszałam przy uchu. Przyznam, ten ktoś miał szorstki, ale i pociągający głos. Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami. Chyba zemdlałam.
Obudziłam się w głębi lasu. Nie wiedziałam, gdzie dokładnie jest woda ani mój domek. Za to przede mną siedział ten sam chłopak chyba. Nie miał maski i ogrzewa się przy ognisku. W końcu spojrzał na mnie i chwile trzymał mój wzrok.
- O królewna się obudziła - powiedział z szyderczym uśmieszkiem.
Gdy oprzytomniałam, rozejrzałam się dookoła. Las i nic więcej.
- Gdzie ja jestem ?
Chyba mnie nie usłyszał, wiec powtórzyłam głośniej.
- W lesie widzisz ?
- Nie kurwa drzewa mi zasłaniają - powiedziałam i chciałam się uśmiechnąć, ale nagle poczułam się osłabiona i poczułam coś mokrego na kroczu. Spojrzałam w dół. Krew.
Nie.
Nie
Tylko nie to.
- Spokojnie nie zgwałciłem cię - powiedział, widząc mój wzrok.
- To niby dlaczego krew mi leci ?
- Gdybyś się trochę skupiła, poczułabyś, że masz bandaż na nodze. Rozcięłaś sobie nogę, jak szłaś w lesie. - wytłumaczył
Faktycznie. Oczy przyzwyczaiły mi się do ciemności i widziałam bandaż cały we krwi.
- Gdzie ja jestem ? - spytałam trochę głośniej.
- Cicho nie tak głośno, bo zwierzęta usłyszą - powiedział i przyłożył palec do ust.
- A co jak zacznę krzyczeć ? - spytałam.
- Wtedy będę musiał cię ukarać... - odparł, patrząc na moją reakcję.
Już chciałam krzyknąć. Bo ja zawsze robie to, czego mi zabraniają. Nagle poczułam coś ostrego przy szyi. Kiedy on do mnie podszedł ? To jest dziwne.
- Bądź cicho albo... - nie dokończył, bo usłyszałam trzask gałęzi.

《》《》《》《》《》《》《》《》《》

Jak myślicie, co zobaczyli ?

Przeczytałeś/aś - skomentuj

Wakacyjny Misz-MaszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz