32.

10 0 0
                                    

Kiedy drzwi windy się zamknęły, odzyskałam świadomość i weszłam do domu z uśmieszkiem na twarzy.
-No nareszcie ! Gdzieś ty się podziewała? - Krzyknęła Nina. Dziewczyny, nie były same. Przejechałam wzrokiem po chłopakach, których rozpoznawałam z klubu.

Nagle moje oczy zatrzymały się na mężczyźnie, który obejmował Hope. Miał on heterochromie.

Poznaje te oczy.

Po chwili jego wzrok spotkał się z moim. Zauważyłam w nich iskierki i uśmiech taki sam jak w toalecie. Serce momentalnie zaczęło mi bić dwa razy szybciej.

Kiedy otrząsnęłam się z transu, wszyscy patrzyli na mnie zdezorientowani, A ja dopiero wtedy odpowiedziałam:
-A... Ymm... Zostawiłyście mnie w klubie ! - Krzyknęłam, jakby to był najoczywistszy powód na świecie i pobiegłem do pokoju. Słyszałam krzyki za plecami, ale w tamtym momencie nie miałam siły na nic, więc położyłam się do łóżka i odpłynęłam.

Obudziłam się następnego dnia jakoś o 9 rano. Wychyliłam się ostrożnie z mojego pokoju, lecz widząc, że dziewczyn nie ma, przekroczyłam próg drzwi. W mgnieniu oka znalazłam się przy lodówce. Wyjęłam sobie jabłko i zamknęłam lodówkę. Nagle obok mnie ni stąd, ni zowąd wyrosła Nina.
- Kurwa ! - Krzyknęłam, gdy tylko ją dostrzegłam.
- A ja Nina. Miło mi - uśmiechnęła się i ruszyła za mną na kanapę.
- Czemu wczoraj tak późno wróciłaś? - spytała po chwili.
- To wy mnie zostawiłyście i pojechałyście z jakimiś typami, których w ogóle nie znam - powiedziałam już spokojniej niż wczoraj.
- Andrzej powiedział, że pójdzie Cię poszukać. On ma taaakie boskie oczy - jedno zielone a drugie brązowe - No i kiedy on poszedł Cię szukać, myśmy obeszli budynek dookoła, A on w tym czasie wrócił, ale bez ciebie. No i po...
- Cz-cz-czekaj. Jakiś obcy typek poszedł mnie szukać, nie wiedząc nawet, jak wyglądam?!
- Nie no pokazałyśmy mu twoje zdjęcie i powiedziałyśmy, jak się nazywasz - odpowiedziała od razu dziewczyna.
- Ale wczoraj jakiś gościu w łazience zaczął się do mnie dobierać. Miał właśnie takie oczy i siedział tu wczoraj, obejmując Hope, któ...
- Teraz ty poczekaj. Andrzej chciał Cię zgwałcić ?! Przecież on jest taki sympatyczny. Hope od razu się zauroczyła i wczoraj się lizali, jak ty poszłaś do pokoju. A właśnie. Jak dotarłaś do domu bez jakichkolwiek pieniędzy? - zapytała zmieszana całą tą sytuacją.
- Motocyklista, który zabrał mnie z łazienki, odwiózł mnie do domu. A tak wracając do tematu, to Hope kurwa przesadza. Każdy napotkany chłopak, który jej się spodoba, ląduje z nią w łóżku, potem ona idzie chlać, spotyka kogoś innego i tak w kółko.
- Też to zauważyłaś? - zapytała.
- Tiaa... Jeszcze chwila i dosłownie wywalę ją na zbity pysk. Obiecuję Ci to.
- Ej ej poczekaj, dajmy jej szanse - tu spojrzała na mnie z żalem w oczach. - Opowiedzmy jej o wczorajszej sytuacji w toalecie i zobaczmy, jak zareaguje.
- Okej jak tylko się obu...

Nie skończyłam, bo razem z Niną usłyszałyśmy skrzypienie drzwi. W progu stała zmęczona i widać, że na kacu Hope. W chwili, gdy zobaczyła nas na kanapie, zrobiła skrzywioną minę i zapytała:
- O czym tak zawzięcie dyskutujcie, że spać nie mogę?
- O niczym - odpowiedziałyśmy równo.
- Ahaaa... - przeciągnęła, zapewne coś podejrzewając.
- Słuchaj Hope... - zaczęłam. - Chciałybyśmy porozmawiać o wczorajszych gościach w naszym domu.
- No słucham. Co jest ? - zapytała lekko podirytowana naszym zachowaniem.
- Bo... chodzi o to... ymm, że... - Nina zaczęła się jąkać.
- Dobra chyba wiem o co chodzi - spojrzałyśmy na nią zszokowane- o Andrzeja. Dobra rozumiem, jest starszy i nie jest przystojny, ale dlaczego nie możecie zrozumieć, że w końcu znalazłam szczęście w miłości?! - podniosła lekko głos.
- Znasz go parę godzin idiotko! - Krzyknęłam.
- I co z tego. Zazdrościcie, że mi się w końcu układa a wam nie, bo... - tutaj gwałtownie urwała.
- Bo co ? No proszę, dokończ, jakie to my jesteśmy samotne, bo staramy się chronić Ciebie właśnie przed takimi typami spod czarnej gwiazdy.
- Chronić? Chronić?! Przed czym niby kurwa ?! - Teraz już wszystkie krzyczał.
- On chciał zgwałcić Inez !! - wtrąciła się Nina.

W tym momencie zapanowała cisza. Hope patrzyła się na mnie wkurwiona, chuj wie o co. A Nina szybko zakryła usta i spojrzała na mnie przepraszającym wzrokiem.

- C-co ? Nie to niemożliwe. Kłamiesz. Obie kłamiecie !! Wy chcecie mnie od niego odsunąć. Chcecie, żebym cierpiała. Jesteście okropne !!! Spierdalam stąd - podeszła do drzwi i wyszła, trzaskając nimi.
- Ja pierdole. Mówiłam, że od razu trzeba było ją wypierdolić. Dobra idę zapalić - powiedziałam, a dziewczyna poszła ze mną na balkon.

Hope's POV:
Nosz kurwa. Ja pierdole. No nie wierzę. Nawet moje własne przyjaciółki przeciwko mnie.

Takie myśli towarzyszyły mi przez całą drogę do Andrzeja. Od czasu do czasu mocno walnęłam pięścią w jakiś śmietnik czy lampę.

W końcu dotarłam do pubu, gdzie się z nim umówiłam. Tuż po przekroczeniu drzwi zauważyłam go, siedzącego w rogu sali. Podeszłam do niego, przywitałam się buziakiem i od razu zaczęłam mówić:
- Nigdy nie uwierzysz, co powiedziały mi dziewczyny. Że ty chciałeś zgwałcić Inez - tu wybuchła śmiechem- Rozumiesz to ?!
- Co ? - Wykrzyknął mężczyzną.
- No Ci mówię. Pojebane jakieś są. Nawet nie wiesz jak się...
- Spokojnie skarbie, widzę, że się obudziłaś - powiedział spokojnym tonem, objął mnie w pasie i pocałować czule.
- Może chodźmy to wyjaśnić? - zaproponował. - Może jak ja tam będę, to nie będą się tak wspinać do Ciebie. A sprawa jednak dotyczy mnie, więc idziemy.
- Ughh... Dobrze niech już Ci będzie.

Równocześnie wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę mojego mieszkania. Mam nadzieję, że chociaż on przemówi dziewczynom do rozumu. Tylko żeby one nie zrobiły czegoś, co nas wszystkie jeszcze bardziej skłóci.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 08, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wakacyjny Misz-MaszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz