15.

14 0 0
                                    

Czekałam na tego chłopaka dosyć długo. Chyba. Nie wiem. Straciłam rachubę przy liczeniu, gdy minęło pół godziny. Wreszcie się pokazał.

Wszedł do pokoju przez drzwi. Czyli jednak były tam drzwi. Jak mogłam je przeoczyć.  Lol xD

Chłopak, a raczej mężczyzna, był bardzo wysoki. Prawie się nie mieścił we framudze od drzwi. Miał głębokie morskie oczka i włosy blond wpadające w brąz. Miał sporo mięśni i przez opinającą koszulkę widać było kaloryfer. On był po prostu BOGIEM.
- Hejka, jestem Inez - wyszeptam, lekko unosząc głowę - Wiem, że to dziwna prośba, ale pomógłbyś mi dostać się na moje łóżko. - uśmiechnęła się do niego.
- Spoczko - powiedzial krótko i podszedł do mnie, wcześniej odkładając tace z jedzeniem.

Wziął mnie delikatnie w stylu panny młodej i ułożył wygodnie na łóżku. Momentalnie, gdy moje ciało dotknęło łóżka, odzyskała czucie i władze nad kończynami.
-Dziękuję ci bardzo, Mikołaju - powiedziałam.

On tylko wzruszył ramionami. To było dziwne. Na początku był bardzo miły i mi pomógł, a teraz mnie olewa.
-Gdzie tu jest siłownia ? -Spytałam.
-Tam - pokazał na ścianę - Nie ma tu siłowni. Trzeba ćwiczyć w pokojach.
-Aham, nie no zajebiście - Nie dość, że kurwa w wojsku nie mają siłowni, to jeszcze będę musiała się przy nim przebierać. A mam bardzo duże kompleksy na temat mojej wagi i mojego ciała.

Wieczorek minął mi zdecydowanie za szybko. Cały czas czytałam książkę, która mnie wciągnęła. Przeczytałam ja w jakieś dwie godziny, a ona miała ponad 350 stron.  Odłożyłam ją i wyszłam z pokoju, zostawiając Mikołaja samego.

Zaczęłam się rozglądać i zauważyłam w oddali znak. Ten znak to była mapka obozu. Zaczęłam ja przeglądać: biuro, stołówka, pielęgniarka, sala gimnastyczna, biblioteka...

Ze co kurwa ?! Na tym zadupiu nie ma siłowni, a biblioteka kurwa jest ? Nosz ja pierdole. No, ale fajnie, że chociaż będę miała co czytać. 

Ruszyłam w stronę biblioteki. Po drodze mijałam domy i inne różne budynki. Mają nawet plac worki out'u. Oj będę sobie na to chodziła. O dziwo nikogo nie było na tej pseudo siłowni. Szkoda, popatrzyłabym sobie, pewnie jak każda dziewczyna.

Znalazłam bibliotekę i weszłam do niej. O dziwo za biurkiem siedział mężczyzna. Zawsze widywałam kobiety w bibliotece.
-Dzień dobry panienko - odezwał się, a mi się bardzo miło zrobiło.
-Szukam jakiegoś fantasy, najlepiej takich jednotomowych, bo serii mi się nie chce czytać.
- Dobsz, po proszę twoją kartę - powiedzial z uśmiechem.
- Ymm... Ale ja nie wiem, gdzie to jest. Jestem tu nowa.
-Aaa... No tak. Jak się nazywasz ? - zapytał.
- Jestem Inez... - powiedziałam cicho.
- A no tak. Już widzę. Nie wypożyczałaś jeszcze noc, wiec możesz wybrać sobie 3 książki i wziąć je do siebie. Nie musisz ich oddawać, bo one będą już twoje.
- Dziękuję bardzo.

Wybrałam sobie książki i wyszłam po prostu z tej biblioteki. Wychodząc, natknęłam się na jakąś dziewczynę, która wywaliła się i z okazji przez nią upadły mi wszystkie książki.
- Oj ! Przepraszam bardzo - powiedziała od razu i zaczęła podnosić porozrzucane książki.
- Nie ma sprawy - odpowiedzialam niemalże od razu. Obie zaczęłyśmy się śmiać i wstałyśmy. Poznałam się bliżej, dowiedziałam się, że ma na imię Nina i jest bardzo fajna i miła.

《》《》《》《》《》《》《》《》《》

Hejka ludzie !
Jak wam się podoba rozdział ?

Przeczytałeś / aś - skomentuj

Wakacyjny Misz-MaszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz