- Naomi! - usłyszałam swoje imię, więc odwróciłam się do tyłu. Przystanęłam, dostrzegając biegnącą w moim kierunku Kelly i Diego.
- Huh? - spojrzałam na zdyszaną Kelly.
- Ktoś tu wpieprza za dużo kebabów - zaśmiał się Diego, który od razu oberwał od mojej przyjaciółki.
- Czemu tak uciekłaś? - zapytała blondynka, która już unormowała swój oddech.
- Muszę iść do domu - stwierdziłam, patrząc na zegarek.
- No coś ty! - oburzyła się dziewczyna. - Zaczynają się wakacje, a ty uciekasz do domu?
- Sztywniara - wtrącił się Thomas, odwracając się do nas. - Zawsze byłaś kujonką i nią będziesz, skarbie.
- Nie jestem - fuknęłam w jego kierunku, a ten się tylko zaśmiał i powrócił do rozmowy w kolegami.
- Więc nam to udowodnij - powiedział nagle Diego, krzyżując ręce na piersi.
- Nic wam nie będę udowadniać - odwróciłam się na pięcie i zbiegłam ze szkoły, chcąc wrócić do domu, bo i tak jestem spóźniona.
- Poczekaj! - usłyszałam za plecami, zmarszczyłam brwi i znowu spojrzałam na biegnących za mną przyjaciół.
- Dzisiaj jest impreza u Ricka, chodź z nami - zaproponował mój przyjaciel, a ja od razu wiedziałam, że się na to nie zgodzę.
- Po pierwsze nie mam dzisiaj czasu, po drugie mama mi nie pozwoli, po trzecie tam jest dużo napalonych kolesi - wymieniałam na palcach.
- Naomi.. - marudził Diego. - Masz dziewiętnaście lat, kiedy ty się będziesz bawić?
- Jak skończę studia? - wzruszyłam ramionami.
- Ciągle mówisz o nauce, pomyśl trochę o zabawie - stanęli naprzeciwko mnie, patrząc prosto w moje oczy.
- Zastanowię się - powiedziałam, aby się odczepili.
- Mamy cię siłą tam zabrać? - zapytała Kelly.
- Proszę bardzo, próbujcie - rozłożyłam ręce i ruszyłam w kierunku domu. - Pa - pomachałam, a następnie zniknęłam za budynkami.
Nie lubię imprez, nie lubię alkoholu, nie lubię tłoku. To wszystko nie jest dla mnie. Wolę posiedzieć w domu i poczytać coś lub obejrzeć jakiś film. Od poczatku liceum jestem uważana jako kujonka i sztywniara. Do czasu nie przeszkadzało mi to, ale teraz ich słowa coraz bardziej mnie bolą. Czy ja na serio jestem sztywniarą? Może czas coś z tym zrobić? Tylko, że ja nie lubię imprez.
Odgoniłam od siebie wszystkie złe myśli i wyjęłam z torebki klucze, którymi następnie chciałam otworzyć drzwi. Jednak kluczyk nie chciał się przekręcić. Pociągnęłam za klamkę, która w momencie otworzyła drzwi i wtedy zdałam sobie sprawę, że przecież rodzice są w domu, ponieważ dzisiaj idą na kolację, a przy okazji zabierają też mnie.
- Wróciłam! - krzyknęłam, ściągając buty i układając je równo w szafie, ponieważ moje mama ma manie, na temat porządku.
Oni w ogóle są tacy idelani. Mają swoją firmę, która dobrze prosperuje, a jako ich córka, muszę być perfekcyjna, by nie przynieść im wstydu. Kiedyś w przyszłości mam przejąć ich firmę, ale szczerze nie kręci mnie to. Od dziecka jestem przyzwyczajona do nauki, zawsze wpajali mi, że wiedza jest najważniejsza. Nie znałam nic po za nauką. Inni moi znajomi grali w piłkę, chodzili na baseny, spotykali się razem, a ja? Ja siedziałam całymi wieczorami ucząc się. Chociaż nie miałam już siły, niekiedy byłam chora, to i tak musiałam się uczyć, ponieważ matka mnie pilnowała.
CZYTASZ
Po prostu walcz!
RomanceNajpierw proponuję obejrzeć zwiastun! Naomi - to dziewczyna, która popadła w rutynę. Życie nie cieszy już ją. Całe liceum uczyła się, aby jej rodzice byli z niej dumni. Jej życie towarzyskie ograniczało się do spotkań z przjaciółmi. Ta dziewiętnast...