- Dobra Nao, powiedz mi dlaczego po mnie zadzwoniłaś - oparł się na łokciach, przybierając poważny wyraz twarzy.
- Już ci mówiłam - zrobiłam to samo co on i odwróciłam głowę w jego stronę.
- Nie wierzę ci.
- Trudno - wzruszyłam ramionami, biorąc poduszkę i podkładając ją sobie pod głowę.
- Nao, powiedz mi - zerwał się i zaczął chodzić po pokoju, zatrzymując się przed ścianą, na której powieszone były zdjęcia.
- Nie będziesz zły? - uniosłam się, opierając o ścianę.
- Zależy - przyglądał się uważnie każdemu zdjęciu.
- No bo ja wczoraj byłam z Aaronem w kinie - byłam przygotowana na wybuch ze strony Matta, a on wyglądał jak oaza spokoju.
- Normalna jesteś? - zapytał spokojnie, nawet nie odwracając się w moją stronę.
- Chyba tak - wzruszyłam ramionami, rozmyślając czy ja rzeczywistoście jestem normalna. - Nie jesteś zły? - zdziwiłam się jego reakcją.
- Dlaczego miałbym być zły? - odwrócił się w moją stronę, podążając do mnie. - Robisz coś nieodpowiedzialnego, ale przecież nie mogę ci zabraniać spotykania się z chłopakami.
- Myślałam, że się matrwisz o mnie - powiedziałam cicho, mając nadzieję, że nie usłyszał.
- To nie tak, że się nie martwię... - złapał mnie za dłonie. - Po prostu widziałem wczoraj wasze spojrzenia i mam nadzieję, że się wam ułoży i poukładasz trochę jego życie.
- Co? - zrobiłam strasznie dziwną minę, ponieważ Matt zaczął się śmiać. - Przecież nas nic a nic nie łączy i nie będziemy razem.
- Mów co chcesz.
- A po za tym, tak jakby pokłóciliśmy się dzisiaj - westchnęłam, myśląc nad pomysłem odwiedzenia Aarona podczas treningu. Czuję się już znacznie lepiej.
- O co poszło? - pokiwał bezradnie przecząco głową.
- Zapytał czy nie wpadłabym na trening, powiedziałam, że źle się czuję, a on sobie wymyślił, że pewnie nie chcę się z nim spotykać - wywróciłam oczami.
- Aaron taki jest - założył kosmyk włosów, który opadał na moją twarz za ucho. - Musisz się przyzwyczaić.
- Znasz go?
- Kilka razy rozmawialiśmy ze sobą i raz byliśmy na tej samej imprezie - uśmiechnął się lekko. - Mamy tego samego znajomego - podsumował.
- Umm.. Okey - spuściłam wzrok, wbijając go w nasze dłonie. - Ale nie będziemy o nim rozmawiać.
- Okey - wzruszył ramionami, bawiąc się moją dłonią. - Lepiej już się czujesz? - zapytał troskliwie.
- Tak, tak o wiele lepiej - pokazałam swój szeroki uśmiech.
- Pan doktor Matt się uzdrowił? - poruszał brwiami.
- Pan doktor Matt ma niesamowitą... - nie dane było mi dokończyć, ponieważ blondyn mi przerwał.
- Klatę! - krzyknął podekscytowany.
- Nie klatę, tylko moc. Niesamowitą moc, głuptasie.. - mówiąc to na twarzy blondyna pojawił się smutek.
- Ale klatę też mam niesamowitą - wziął moją rękę i położył ją sobie na swojej jakże niesamowitej klacie.
- Jaki ty jesteś skromny... - powiedziałam, udając zirytowaną.
CZYTASZ
Po prostu walcz!
RomanceNajpierw proponuję obejrzeć zwiastun! Naomi - to dziewczyna, która popadła w rutynę. Życie nie cieszy już ją. Całe liceum uczyła się, aby jej rodzice byli z niej dumni. Jej życie towarzyskie ograniczało się do spotkań z przjaciółmi. Ta dziewiętnast...