- Nao, możesz mi to wyjaśnić? - dociekał Aaron, a ja miałam ochotę skopać tyłek Luisowi za to.
- Możesz nas zostawić na chwilę? - zapytałam brata, patrząc na niego błagalnym ale też karcącym wzrokiem.
- Jasne - odsunął krzesło i już chwilę później był za drzwiami.
- Aaron - złapałam jego rękę, wzdychając. - Nie wiem jak zacząć.
- No normalnie - nie cierpliwił się.
- Bo ja - przerwałam. - No ja myślałam o tym, by od października wyjechać z Luisem i studiować tam z nim - brunet zaczął powoli przyswajać tę myśl. - Ale to nie jest pewne jeszcze.
- Obiecałaś, że nie zostawisz mnie - powiedział smutno.
- To ty chciałeś jako pierwszy wyjechać - upomniałam się, ale Aaronowi się chyba to nie spodobało.
- Nie porównuj tego - uwolnił swoją rękę i zaczął krążyć po sali.
- Czemu? - oburzyłam się. - Dlaczego mam nie porównywać gówna do gówna?
- Ja chciałem wyjechać z innego powodu - stanął przed oknem i skupił się na jednym punkcie.
- Nie! - powiedziałam głośniej. - To jest to samo i nie wmawiaj mi, że jest inaczej.
- Chyba się nie dogadamy - wzruszył ramionami i odepchnął swoje ciało od parapetu.
- Nie chcę się kłócić - rzuciałam cicho. - Za tydzień mam operację i nie mam zamiaru się stresować jeszcze, że ty zaczynasz spór o niewiadomo co.
- Uważasz, że to jest błacha sprawa? - zmarszczył brwi, wkładając ręce do kieszeni.
- W tym momencie jest to najmniej ważne, mam inne problemy na głowie - opadłam ciałem na łóżku.
- Powoli zaczynam żałować, że nie wyjechałem - powiedział, odwracając się w drugą stronę. Przełknęłam głośno ślinę, niedowierzając w jego słowa.
- Nie wierzę, że to powiedziałeś - zacząłam kręcić głową, a łzy spłynęły po moim policzku. - Nie wierzę - powtórzyłam.
- To uwierz - rzucił, odwracając się jeszcze do mnie. - Idę.
- I bardzo dobrze - warknęłam, a później poczułam ogromny ból, który rozrywał mną. - Jesteś chujem! - krzyknęłam na koniec.
Przykryłam głową poduszkę i chciałam jak najszybciej zasnąć. To wszystko było takie bez sensu. Dlaczego on robi o wszystko awantury? Może faktycznie lepiej by było gdyby wyjechał.
******
- Co jest, mała? - brat złapał mnie za dłoń. - Aaron tak szybko wyszedł, nawet nic nie powiedział.
- A nawet mnie nie denerwuj - pokiwałam głową. - Wściekł się o to, że nic mu nie powiedziałam na temat moich planów.
- Też bym się wkurzył na jego miejscu - westchnął. - Nie żeby coś, ale jakbym miał taką dziewczynę jak ty, to bym nie pozwolił jej uciec.
- Weź - machnęłam ręką. - Jesteś moim bratem - zaśmiał się.
- Wiesz... - zaczął. - Powinnaś z nim porozmawiać na spokojnie.
- Tak uważasz? - uniósłam brwi. - Ale z nim się nie da normalnie pogadać - wypuściłam głośno powietrze.
- Tak ci się wydaje - odgarnął moje włosy z twarzy. - Może i jest narwany z tego co zdążyłem zauważyć, ale to ty musisz go poskromić, bo sam nie da rady sobie z tym poradzić.
CZYTASZ
Po prostu walcz!
RomanceNajpierw proponuję obejrzeć zwiastun! Naomi - to dziewczyna, która popadła w rutynę. Życie nie cieszy już ją. Całe liceum uczyła się, aby jej rodzice byli z niej dumni. Jej życie towarzyskie ograniczało się do spotkań z przjaciółmi. Ta dziewiętnast...