Rodział 13

6.9K 361 21
                                    

Tak jak przewidywałam, Aarona rano już nie było. Odetchnęłam z ulgą, że udało mi się ukryć to przed rodzicami. To co się wczoraj wydarzyło.. Nawet nie wiem co mam o tym myśleć. Aaron wyznał mi całą prawdę, widać, że był ze mną szczery, później ten pocałunek. To nie mogło zdarzyć się na prawdę.

Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej pierwszy lepszy top i spodenki. Była cudowna pogoda, więc stwierdziłam, że może byśmy z Kelly i Diego poszli na plażę. Idąc do łazienki, chwyciłam w rękę telefon. Wybrałam do niej numer, włączyłam głośno mówiący i odłożyłam go na szfeczkę, abym mogła umyć zęby.

- Halo? - powiedziała zaspanym głosem.
- Hej, co robisz? - założyłam sobie pastę na szczoteczkę.
- Śpię, a co? - ziewnęła.
- No bo pomyślałam sobie, że jest taka ładna pogoda i mogłybyśmy iść na plażę.
- Czekaj.. - zdawało mi się, że wstała z łóżka. - Faktycznie, ładnie - zgodziła się. - Ale daj mi jakieś 2 godziny, muszę młodą odprowadzić do dziadków i sama się jakoś ogarnąć.
- Okey, mamy cały dzień.
- Zadzownię jeszcze po Diego i możemy się spotkać gdzieś o 13, pasuje?
- Jasne, tak gdzie zawsze?
- Tam gdzie zawsze.
- Do zobaczenia
- Pa

Odłożyłam szczoteczkę na swoje miejsce i przemyłam jeszcze twarz, a następnie nałożyłam lekki makijaż.
Straciłam rachubę czasu i zaczęłam zastanawiać się, który dzisiaj dzień tygodnia. Nie wiedziałam czy zastanę naszą gosposię w domu, postanowiłam to sprawdzić i zbiegłam po schodach na dół. Rozejrzałam się dookoła, ale nigdzie jej nie było. Pewnie to nie dzisiaj miała przyjść.

- Przestraszyła mnie pani! - odskoczyłam od blatu, kiedy poczułam na ramieniu jej rękę.

- Oj przepraszam - spojrzała na mnie, lekko się uśmiechając. - To dla ciebie - wyjęła z kieszeni złożoną na ćwiartkę kartkę.

- Dla mnie? - pokazałam na swoją osobę lekko zdziwiona.

- Jakiś chłopak ci to zostawił - kiedy to powiedziała, zamarłam.

O cholera!

- Chłopak? - zmarszczyłam brwi.

- Myślałam, że był u ciebie na noc - wzruszyła ramionami i podała mi papier. - Spokojnie nic nie powiem twoim rodzicom - uspokoiła mnie.

- Dziękuję pani - posłałam jej wdzięczny uśmiech. - Wie pani co by się tutaj działo, gdyby się dowiedzieli.

- Wiem Naomi - zaśmiała się.

- Rodzice wyszli jeszcze przed nim? - zapytałam, rozkładając powoli kartkę.

- Tak, spieszyli się i nawet nie mieli czasu zjeść śniadania - zaczęła wycierać stół.

- I mieli dobry humor? I nie mówili coś między sobą o samochodzie? - uniosłam brwi.

- Nie, nic takiego nie słyszałam - zapewniła mnie, a ja byłam już przekonana, że udało mi się prze nocować Aarona bez żadnych kłopotów.

- Jesteś głodna? - zapytała kobieta.

- Nie - spojrzałam na nią, odrywając wzrok od kartki i zmierzając w kierunku schodów. - Jadłam już - wróciłam wzrokiem do kartki, którą zaczęłam czytać.

Nie wiem jak się pisze takie liściki, bo pierwszy raz się z czymś takim mierzę, ale podobno dziewczyny preferują bardziej liściki niż zwykłe SMS-y. Więc księżniczko przepraszam, że wyszedłem, ale po pierwsze nie mogłem cię narażać na to, że będziesz mieć przeze mnie problemy, a po drugie mam dzisiaj kilka spraw do załatwienia. Nie budziłem cię, nie dlatego, że słodko spałać ( bo chrapałaś) :'), tylko wiem, że byłaś zmęczona po tej nocy, jak to nie zabrzmi. Dziękuję, że mogłem u ciebie się przespać i tak o mnie zadbałaś ( chociaż zabierałaś mi w nocy kołdrę) i za to, że nie zostawiłaś mnie. Mam nadzieję, że jakoś ci to wynagrodzę. Co myślisz o wieczornym spacerze po pustej plaży. No wiesz.. Tak romantycznie, jak lubicie. :)  O 18, pasuje?
Spoko, nie musisz wysyłać mi listu, bo znając naszą pocztę, to dojdzie za miesiąc, jak kartki Bożonarodzeniowe.  Możesz wysłać mi SMS-a, albo zadzwonić. Wolę to drugie, chciałbym usłyszeć twój głos.

Do zobaczenia księżniczko <3

Kiedy to czytałam, uśmiech sam pojawił się na mojej twarzy. Uwielbiałam go, uwielbiałam z nim przebywać, uwielbiałam rozmawiać i się z nim śmiać. Nawet taki prosty list, sprawił, że dzień staje się lepszy. Czy to właśnie nie tak sprawia zakochanie się? Czy ja się mogłam w nim zakochać? Czy to tylko zauroczenie, które szybko minie?
Postanowiłam zrobić mu na złość i napisać do niego SMS-a.

Do Aarona
Cudowny list! Trochę się pośmiałam, ale doceniam twoje starania ;)

Nie czekałam na odpowiedź, tylko zaczęłam zbierać się na spotkanie z Diego i Kelly.

Zastanawiałam się dlaczego tak długo nie odpisuje, zawsze po paru sekundach na moim wyświetlaczu pokazuje się nowa wiadomość. A teraz po prawie godzinie zero oznak życia. Zaczęłam się martwić.
Jakieś sto metrów ode mnie zauważyłam moich przyjaciół. Blondynka zaczęła wymachiwać rękami, abym ją zauważyła. Energiczna i roztrzepana, taka właśnie była Kelly.

- No hej słodka - jako pierwszy przytwitał się ze mną Diego, dając mi buziaka w policzek.

- No hej gorzki - zaśmiałam się, a Kelly spojrzała na mnie, przybijając mi piątkę, bardzo lubiła drażnić się z Diego, a mimo to byli bardziej zżyci niż ja z nimi.

- I jak byłaś wczoraj - chwyciła mnie Kelly, szeptając.

- Tak - rzuciłam, sprawdzając czy Diego jest w bezpiecznej odległości i nic nie słyszy.

- I jak opowiadaj - ożywiła się, idąc ze mną ramię w ramię, a chłopak poszedł do jakiegoś znajomego, którego właśnie zobaczył.

- Nie ma co opowiadać - rozłożyłam ręcznik na piasku i założyłam na nos przeciwsłoneczne okulary.

- Jak nie? - zdziwiła się. - Jaki on jest? Poznam go kiedyś? Co robiliście? Wygrał?

- Nie dasz mi spokoju, dopóki ci nie powiem? - wywróciłam oczami.

- Yhym - pokiwała twierdząco głową.

- Ech.. - westchnęłam, zaczynając opowiadać jej o wszystkim.


*******

Całe popołudnie spędziłam na plaży, opalając się. Dochodziła godzina 17.30 , a Diego i Kelly stwierdzili, że będą się już zbierać. Oczywiście powiedziałam tylko dziewczynie o moim spotkaniu z Aaronem, a Diego nic o tym nie wie. Dlatego blondynka tak na niego napierała, by już poszli.
Nie wiedziałam, gdzie mam czekać na bruneta, dlatego otrzepałam się z piasku i zaczęłam chodzić po plaży. Właśnie zorientowałam się, że chłopak do tej pory mi nie odpisał i nawet nie wiem czy się tutaj pojawi.

Do Aarona
Będziesz na tej plaży czy mam sobie iść do domu?

Od Aarona
Kurwa, przepraszam.. Zapomniałem, daj mi 10 minut :(

Do Aarona
Kontroluj się ze słowami!

Od Aarona
Wiem, wiem skarbie :* Czekaj na mnie!

Tak jak kazał, tak zrobiłam. Te 10 minut wydawały się jak wieczność.
W końcu kiedy zobaczyłam, biegnącego bruneta w moją stronę, odetchnęłam z ulgą, że nie ma kolejnej rany na twarzy. Widocznie przez nieuwagę nie opisał mi na tę wiadomość, a ja bałam się, że ci faceci z hali, nie dają mu nadal spokoju.



_______

Udało mi się coś nabazgrać dla was!
Nie wyszedł on jakoś rewelacyjnie, ale nie jest też tak źle.

Dziękuję wam za wszystkie komentarze i gwiazdki! ❤

Do zobaczenia 😘😘


Po prostu walcz! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz