Z samego rana postanowiliśmy pojechać do moich rodziców. Oczywiscie byli zaskoczeni moją wizytą, ale też tym, że to właśnie stał Aaron u mojego boku. Z początku trudno było im zaakceptować fakt, że dałam mu kolejną szansę. Sama sobie nie mogę uwierzyć, że to naprawdę się dzieje.
Później odwiedziliśmy rodziców Aarona, którzy okazali się być zajebistymi ludźmi. Od mamy bruneta bije takie ciepło, że najchętniej zostałabyś w ich domu na zawsze. To cudowne, że mają ze sobą tak wspaniały kontakt. Zawsze chciałam by moi rodzice też mi poświęcali tyle czasu i byli chociaż w małym stopniu podobni do nich. Nawet nie mam albumu ze zdjęciami, kiedy byłam mała, bo oczywiście nikt nie miał czasu, żeby zrobić chociaż jedno zdjęcie swojej córce. W przeciwieństwie do mnie Aaron ma bardzo dużo zdjęć i pokazał mi je wszystkie. Właśnie taką chciałam mieć rodzinę.
- Naomi? - głos chłopaka wyrwał mnie z zamyśleń.
- Tak? - odwróciłam się do niego i zobaczyłam, że się mi przygląda.
- Odkąd wyszliśmy od moich rodziców, nie odezwałaś się i jesteś jakaś przybita - stwierdził, a ja wiedziałam, że rozgryzł mnie.
- Tylko trochę zamyśliłam się - machnęłam rękę i oparłam głowę o szybę.
- Powiedz mi, co się dzieje? - położył swoją ciepłą dłoń na mojej i ścisnął ją lekko.
- Tak sobie myślę, że swojemu dziecku będę poświęcać więcej czasu niż moi rodzice mi - westchnęłam i na wspomnienia łza spłynęła mi po policzku. - Co ja mówię, oni nigdy nie spędzali ze mną czasu.
- Kochanie - dotknął mojego policzka i widziałam, że zjezdza na pobocze. - Dlaczego teraz o tym myślisz? - zgasił silnik i odwrócił się w moją stronę.
- Ty miałeś normalny dom, gdzie twoi rodzice mieli dla ciebie czas i masz normalny dom, a ja? - spuściłam wzrok. - Ja miałam rodziców, którzy cały czas pracowali, a jedyną osobą, z którą mogłam porozmawiać, to była najpierw opiekunka, a później gosposia. Wiesz, jak ja się czułam? Nie ma między nami takiej więzi, jak między wami.
- To nie twoja wina - pochylił się w moją stronę i oparł swoje czoło o moje. - Nie cofniesz czasu, ale możesz sprawić, że nasze dzieci, nie poczują tego nigdy, co właśnie ty czujesz.
- Nie wiadomo, czy NASZE - podkreśliłam ostatnie słowo.
- Chuj z tym - powiedział niedbale, a ja zaśmiałam się. - Ale wiesz, nie ma innej opcji, żebyś pieprzyła się z kimś innym, niż ze mną - jego stanowczy głos sprawił, że naprawdę uwierzyłam w to, że będziemy ze sobą szczęśliwi.
- Nie możesz mi zabronić - zmrużyłam oczy, zakładając ręce na piersi.
- Mogę - warknął. - Nikt nie będzie cię dotykać, tylko ja - jego dłoń powędrowała na moje udo i powoli przesuwała się do góry. - Jeśli niezgadzasz się z tym, to zdejmij moją rękę - szepnął mi do ucha i zaczął maskować moją łechtaczkę, sprawiając, że czułam przyjemne dreszcze przechodzące przez moje ciało. - Nie potrafisz się mi oprzeć, prawda? - przygryzłam wargę.
- Aaron - wciągnęłam więcej powietrza do płuc.
- Możemy jechać - złożył delikatny pocałunek na moich wargach i zapiął pasy.
Dupek.
Spojrzałam na niego, jak na największego frajera na świecie, a ten tylko uśmiechnął się do siebie.
- Jesteś egoistą - rzuciłam, spoglądając na niego i kiwając głową.
- Tylko dlatego, że zostawiłem cię taką mokrą i podnieconą? - uniósł brwi do góry. - Tak, nie pozwoliłem ci dojść.
CZYTASZ
Po prostu walcz!
RomanceNajpierw proponuję obejrzeć zwiastun! Naomi - to dziewczyna, która popadła w rutynę. Życie nie cieszy już ją. Całe liceum uczyła się, aby jej rodzice byli z niej dumni. Jej życie towarzyskie ograniczało się do spotkań z przjaciółmi. Ta dziewiętnast...