- Naomi! - usłyszałam swoje imię, ale było mi tak dobrze, że nie zamierzałam wstawać. - Naomi - poczułam, że ktoś mną potrząsa. Niechętnie otworzyłam oczy i zobaczyłam nagi tors. Spojrzałam w górę, aby ujrzeć twarz. Aaron, a jednak to nie sen. Odwróciłam się w drugą stronę i rozpoznałam panią Elizę.
- Dzień dobry - powiedziałam, uśmechając się.
- Dzień dobry Nao - odwzajemniła gest. - Co ty w ogóle tutaj robisz?
- Hmm.. - próbowałam przypomnieć sobie, w jaki sposób się tutaj dostałam. - Spałam - powiedziałam dumnie. - Ale mi pani przerwała - zobaczyłam, że Aaron się niespokojne porusza.
- Miałam ci leki dać - pokręciła głową. - W pokoju cię nie było, więc pierwsze o czym pomyślałam, to właśnie o tym miejscu.
- Przepraszam, ale nikt nie chciał mnie tutaj puścić - powiedziałam szeptem i wydostałam się z objęç bruneta.
- Wiesz co by się działo, gdyby to inna pielegniarka miała zmianę i dawała ci lekarstwa, albo któraś przyszłaby do Aarona?
- No wiem - spuściłam głowę i zaczęłam ubierać buty. - Która jest godzina? - zapytałam, kiedy wychodziłyśmy już z sali.
- 5:30 - rzuciła, idąc obok mnie.
- Która? - zdziwiłam się i powiedziałam głośniej.
- 5:30 - powtórzyła.
- Nie ma pani serca - zaśmiałam się. - O tej godzine nikt normalny nie wstaje.
- Gdybyś nie uciekła, nie musiałabyn cię budzić - wyruszyła ramionami i otworzyła drzwi do mojej sali. - Zawsze to robię, ale ty słodko śpisz wtedy.
- To musi nie boleć, bo nigdy się nie przebudziłam - stwierdziłam.
- Tak, wygląda jak zaszczyk, ale jeśli wstrzykuje go o tutaj - pokazała na wenflon na mojej dłoni. - To nawet tego nie czuć.
- Czy mam jeszcze coś zażyć? - zapytałam, kiedy cała substancja znalazła się w moich żyłach.
- Nie, możesz iść spać - okryła mnie pościelą. - Tylko nie uciekaj - zaśmiała się i zaśmiała się.
- Dobrze - zaplotłam swoje dłonie. - Ale rano mogę do niego iść?
- Po śniadaniu, jak najbardziej - uśmiechnęła się o wyszła.
Nie chciało mi się spać, a po mojej głowie cały czas chodził Aaron. Myślałam o jego zdrowiu, mam nadzieję, że nic poważnego się nie stało i szybko wyjdzie ze szpitala. Jego mama jest bardzo miłą osobą. Widać, że martwi się o siebie, tylko chce jak najlepiej dla swojego syna. Głęboko wierzę w to, że nasze operacje powiodą się i spotkamy się.
Jeszcze jedna osoba zaprząta mi głowę, a jest nią Matt. Wczoraj zachowywał się dziwnie. Nie dociekałam co takiego chciał mi powiedzieć, bo jeśli było by to coś ważnego, to na pewno już bym o tym wiedziała. Nie wiem co chodzi mu po tej jego główce, ale porozmawiam z nim po operacji. No chyba, że wcześniej sam mi to powie. Matt jest dla mnie bardzo ważny. To dzięki niemu poznałam Aarona i to on mi pokazał, że jest inne życie niż nauka. A tę misję kontynuował brunet. Matt jest dla mnie jak starszy brat, któremu mogę powiedzieć wszystko i on zawsze mnie wysłucha i pocieszy. Kiedy dowiedziałam się o chorobie to on był przy mnie. Nie żebym miała za złe o to Aaronowi, ale to jednak mój przyjaciel był obok. Do blondyna nie czuję nic więcej niż przyjacielską miłość. Był pranien okres czasu, w którym myślałam, że coś pomiędzy nami jest. Wtedy też strasznie się do siebie zbliżyliśmy, ale to brunet zajął całe moje serce.
CZYTASZ
Po prostu walcz!
RomanceNajpierw proponuję obejrzeć zwiastun! Naomi - to dziewczyna, która popadła w rutynę. Życie nie cieszy już ją. Całe liceum uczyła się, aby jej rodzice byli z niej dumni. Jej życie towarzyskie ograniczało się do spotkań z przjaciółmi. Ta dziewiętnast...