Nie mogłem uwierzyć w to co właśnie usłyszałem. Czy to może być prawda? Może mnie okłamał, ale dlaczego miałby żartować z tak poważnej sprawy. Nie mogę teraz wylecieć, muszę być przy niej. Ona tyle dla mnie zrobiła, muszę jej to wszystko wynagrodzić. Chociaż nie odwzajemnia moich uczuć, to i tak będę przy niej.
- Aaron, jesteś tam? - usłyszałem po drugiej stronie.
- Tak, tak.. - potrzepałem głową, wracając do rzeczywistości.
- Przyjedziesz?
- Za chwilę mam samolot - swierdziłem, słysząc głos kobiety, która informowała, że za chwilę wylot.
- Dobra, rób co chcesz.. Na razie - rozłączył się.Stałem między młotem, a kowadłem. Z jednej strony chciałem tam wrócić, wspierać ją, a z drugiej miałem zakończyć ten rozdział życia i w Amsterdamie zacząć wszystko od początku.
To była jedna z najtrudniejszych decyzji w moim życiu.Naomi POV:
Siedziałam na łóżku i cały czas myślałam o Aaronie. On wyjechał, tak po prostu znikł z mojego życia. Nie mogłam dopuścić do siebie tej myśli, że prawdopodobnie nigdy go nie zobaczę. Ja będę sobie tutaj powoli umierać, a Aaron bedzie szczęśliwy. Tak jak sobie marzył, założy dużą kochającą rodzinę, będzie pracował jak każdy inny czlowiek. Ale to chyba na tym polega miłość, że chcesz, aby ten drugi był szczęśliwy.
- Mogę? - przerwał mi blondyn, który podszedł powoli do szpitalnego łóżka.
- Jasne, siadaj - poklepałam miejsce obok, a w momencie obok mnie pojawił się Matt.
- Przeczytałaś? - otarł jeszcze pojedyńczą łzę, która spłynęła po moim policzku.
- Tak - powidziałam smutno.
- Dzwoniłem do Aarona - odezwał się po chwili ciszy, gapiąc się cały czas w jeden punkt.
- Po co? - zmwrszczyłam brwi i przyglądałam się chłopakowi, mając nadzieję, że nie powiedział mu o chorobie. - Nie powiedziałeś mu. prawda? - wymusiłam na nim, aby na mnie spojrzał. - Powiedziałeś - jego milczenie mowilo tylko jedno.
- Przepraszam Nao - chwycił moje dłonie. - Powinien wiedzieć, a ty na pewno byś mu nie powiedziała.
- Jesteś debilem? - podniosłam głos. - Po co mu mówiłeś? Nie chcę żeby się nade mną użalał, nie chcę niczyjego współczucia - warknęłam, kładąc się na boku i odwracając do niego plecami.
- To nic Nao nie zmieni, on za chwilę ma samolot i raczej nie zamierza rezygnować - na jego słowa, mocno zacisnęłam powieki.
- Wyjdz. Chcę być sama - powiedziałam już spokojniej i za chwilę poczułam jak materac się unosi.
- Przyjdę jutro - pocałował mnie we włosy i odszedł.
Nie byłam dla niego na tyle ważna, bo nawet nie ruszyło go to, że jestem śmiertelnie chora.
Aaron POV:
- Chris, przyjdź po mnie na lotnisko - to nie brzmiało jak prośba, tylko raczej jak rozkaz.
- Stary, ja dopiero wstałem z łóżka - zaczął ziewać.
- Kurwa mać! Jak nie będzie cię tutaj za piętnaście minut, to cię za jaja powieszę - warknąłem.
- Dobra, spoko..już się zbieram - mówił pośpiesznie. - A ty przypadkiem w Amsterdamie już nie powinieneś być?
- czternaście minut - poganiałem.
- No kurwa, przecież się nie ubiorę w dwie minuty..
- Wiesz jak to boli, kiedy ktoś ci kopnie w jajka tak mocno?
- No wiem.. I co?
- To ciebie będzie jeszcze bardziej boleć. Dwanaście minut! - rozłączyłem się i postanowiłem poczekać na niego, na zewnątrz.*****
Czekałem na tego debila całe dwadzieścia minut, a każda sekunda trwała jak nieskończoność. Nie mogłem usiedzieć w jednym miejscu, chciałem znaleźć sobie jakieś zajęcie, ale co można robić na lotnisku? Chodziłem w kółko i nie mogłem przestać myśleć o mojej księżniczce. Dlaczego ona? A to może właśnie znak, że powinienem tutaj zostać i że wszystko się ułoży?
Mam jakieś dziwne przeczucia, że wcale tak dobrze nie będzie.
CZYTASZ
Po prostu walcz!
RomanceNajpierw proponuję obejrzeć zwiastun! Naomi - to dziewczyna, która popadła w rutynę. Życie nie cieszy już ją. Całe liceum uczyła się, aby jej rodzice byli z niej dumni. Jej życie towarzyskie ograniczało się do spotkań z przjaciółmi. Ta dziewiętnast...