#12

59 16 8
                                    

Na początku chce przeprosić, że mnie tak długo tutaj nie było. Głupio mi się przyznać, że tak zaniedbałam tutejsze sprawy. Mam nadzieję, że mi wybaczcie.

Skoro mowa o nadziei, to poświęćmy jej trochę uwagi.

Często używany zwrot 'mam nadzieję' stał się dla nas codziennością i nawet nie zwracamy uwagi na to jak często go wypowiadamy.

Przykład:
-Myślisz, że to się uda?
-Mam nadzieję.

Mówi się, że nadzieja jest matką głupich. To powiem Ci, że każda matka kocha swoje dzieci.

Czym byłoby nasze życie bez niej? Pustynią... Takie jest moje odczucie.

Wierzymy, że coś się nam uda. Wiara wbrew pozorom jest bliska nadziei.

Zastanawiam się czy zgodzić się z tą tezą. Bo co prawda one mogą, a nawet mają ze sobą wiele wspólnego, aczkolwiek nie zupełnie.

Spójrzmy na to tak:
*wiara to przekonanie i kurczowe trzymanie się tego zdania,

*nadzieja to oczekiwanie i wyczekiwanie na dany moment, a także podświadome myślenie o powodzeniu danej chwili.

A jednak są różnice. Chociaż możemy to przedstawić tak:

*wiara to pewność o poprawności naszej tezy, opini lub zdania,

*nadzieja to wiara w poprawność naszej tezy, opini lub zdania.

Więc mamy niezgodność. Owe dwa pojęcia różnią się, czy też nie?

Ja uważam, że różnią się. Ty możesz uważać inaczej, a ja się z tego cieszę bo masz swoje zdanie.

Zapewne spotykany jest przez Ciebie związek frazeologiczny: nadzieja umiera ostatnia.

To wypowiedzenie zyskuje moje poparcie.

Ile to razy coś wydaje się nie możliwe, ale ty masz ten maleńki cień nadziei i on trzyma Cię przy zdrowych zmysłach. Co prawda może zawieść, ale jaka jest nasza radość gdy tego nie zrobi?

Tego nie można opisać. Moim zdaniem nadzieja jest takim amuletem. Wystarczy uwierzyć w jego działanie a zacznie się realizować. Zupełnie jak leki placebo.

To cześć i czołem wszystkim! Trzymajmy się nadziei i nie wątpmy w nią. :)

Weronika xx

Dyskusje z samą sobą. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz