Kiedyś... Dawno temu. Tak racja, nie pamiętam dokładnie kiedy.
W każdym bądź razie, nie ma to zbyt dużego znaczenia .Do rzeczy.
Na jednej z lekcji 'integracyjnej' z naszym nowym nauczycielem (była to późna jesień 2015 r.) padło pytanie do nas, jako grupy.
Brzmiało ono następująco:
Czego najbardziej pragniecie w swoim życiu?Padały różne odpowiedzi. Od błahych marzeń (nie wiem czy nawet tak mogę to nazwać, gdyż uważam, że były to bardziej pragnienia) po poważne refleksje.
Osobiście muszę się przyznać, że unikałam odpowiedzi, zbyłam (?) nauczyciela jednym z najprostszych i bardzo powszechnych pragnień.
I chyba teraz żałuję, ale nie o tym dzisiaj.
Germanista widząc, że traktujemy to pytanie powierzchownie, chciał nas zachęcić do głębszego przeanalizowania naszych uczuć.
Postanowił również udzielić swojej odpowiedzi.
(Nie pamiętam jej dokładnie, gdyż wtedy mnie to nie interesowało, a obecnie moje podejście się zmieniło. Polubiłam zagłębiać się w takie 'psychologiczne' (?) przemyślenia.)
Postaram się ją przytoczyć, tak by była kompletna i zachowała swój sens.
"Chcę żeby bliskich dla mnie osób nie zabrakło. Chcę żeby wróciły, i nie odchodziły"
Przez ostatnie dni krążyło to po mojej głowie.
Bo czy to nie tak, że mamy dość pewnych osób? Prowadzimy spory, których potem żałujemy. A gdy uświadomimy to sobie, może być za późno.
Tej osoby może już nie być z nami. Może być już dla nas nieosiągalna. Możemy nie mieć możliwość kolejnej rozmowy.
Myślisz, że masz jeszcze czas. A co jeśli oni nie mają go już tyle, ile potrzeba? Z czasem nie wygrasz.
On przeminie, ale Ty możesz go wykorzystać do maksimum.Proszę Cię: nie trać czasu na kłótnie i waśnie, gdyż w przyszłości będziesz tego żałować.
Weronika xx
CZYTASZ
Dyskusje z samą sobą.
RandomEksperyment polegający na analizowaniu i dyskutowaniu na temat różnorodnych obrazków znalezionych w sieci. Będę starać się też odwzorować sytuacje z mojego życia i podyskutować o nich z samą sobą.