#3 Weronika tworzy

33 4 10
                                    

Wiersz nr 7

Leżysz przede mną już martwy

I niezmiernie się cieszę z tego powodu

Twe ciało jest jeszcze ciepłe,

Skąd mam mieć pewność, że nie żyjesz?

Skarbie wybacz, ale trochę się pobawimy.

Układam Cię na wznak i sięgam po nóż

Zdecydowanym ruchem wbijam ostrze,

Wbijam je w Twoją szyję i oddzielam głowę od reszty ciała.

Spójrz, już wyglądasz lepiej.

Pozbawiam Cię też nóg i czegoś podobnego do rąk.

Nacinam skórę na Twojej piersi i wsypuje tam sól.

Boli, maleńki? Och, wybacz.

Rozcinam dół Twojego brzucha i wyjmuje wnętrzności.

Przecież liczy się to co mamy w środku.

Nic nadzwyczajnego: płuca, serce.

Och! Prawie bym zapomniała!

Upiekę Cię w piekarniku.

Niech już się nagrzewa.

Wtem rozlega się krzyk głośny:

Weronika na litość Boską!

Jak długo przygotowujesz tego kurczka?!

Goście już przybyli.

Wiersz nr 8

Znowu ta sama dyskryminacja.

'Nie, bo jesteś kobietą '

Trzaskam drzwiami, bluźniąc

Tak jak na mężczyznę przystało.

Ja wam jeszcze pokaże!

Wpadam do domu niczym burza

Trzęsącymi się dłońmi sięgam po nożyce.

Przeszkadza wam moja płeć?

Podłogę łazienki zdobią już włosów blond fale.

Ściągam koszulke, by owinąć piersi bandażem

Robię to dokładnie, nikt się nie zorientuje.

Wciągam na swe ciało mundur,

Męski chód jest mi dobrze znany.

Nareszcie morderstwo mojego brata wyszło mi na dobre.

Biorę jego dowód osobisty i przyglądam się zdjęciu.

Wyglądamy identycznie- spoglądam w lustro z dumą

Teraz wojsko stoi przede mną otworem.

Strzeżcie się, gdyż moja broń nie będzie służyć do ozdoby

Bądź pewnie, że Cię znajdę,

Potem zamorduję szepcząc:

Żegnaj.

Wiersz nr 9

Imponowała mu przemoc,

Imponowała mu krew,

Koledzy z papierosami pomiędzy palcami,

Przykład zaczął z nich brać,

Palił, pił i ćpał.

Pierwsza bójka, pierwsza kradzież.
Koleżanka, którą skrzywdził.

Matka, którą wysłał na szpitalną salę,

Własna wartość, którą zgubił.

Co się stało z tym chłopakiem?

On najczulej mnie przytulał.

On był za dnia mym oparciem,

A wieczorem łzy ocierał.

Gdzieś się zgubił, mnie odtrąca,

Jak mam pomóc mu w niedoli?

Będę przy nim jak obrońca

I wyciągnę go z dna, dołu.

Dyskusje z samą sobą. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz