#31

27 6 5
                                    

Dzisaj z serii 'jestem, ale mnie nie ma'.

Jak?

Mam na myśli obecność pod naszą nieobecność.

To wytłumaczyłam...

Do sedna, Weronika.

Żyjemy, funkcjonujemy, rozmawiamy, jesteśmy.

Jednak... Coś nie gra, coś fałszuje.

Niekoniecznie wiemy co, ale to czujemy. Coś nie pozwala mówić, coś cofa słowa do przełyku zanim zostaną wypowiedziane.

Pojawia się obawa 'a co jeśli..?'.

Co się stanie gdy zaufam?

Znowu..?

Przecież gdy ufasz, potem jest gorzej. Poznajesz zachowanie ludzi z własnego otoczenia, obserwujesz ich postępowanie.

Wiesz w jakim miejscu jest ich granica. Są inni w towarzystwie, ale są też inni 'sam na sam'.

Widzisz, w którym momencie są w stanie kogoś odrzucić.

I przychodzi myśl 'jeśli ja będę pierwsza, mniej mnie zaboli'.

To egoistyczne, ale wycofujesz się i uczysz się od nowa nieufności, tylko po to by w przyszłości było Ci lżej.

Okey... Ale, może...

Przecież słowa 'przestałam Ci ufać' bolą.

No bo jak? Przecież boli, gdy bliska Ci osoba traci do Ciebie zaufanie.

Boli dwa razy mocniej, gdy nie masz pojęcia dlaczego, i gdy nie do końca poczuwasz się za to odpowiedzialna. Jednak wyrzuty sumienia nadchodzą tak czy siak.

Widzisz, że się sypie i spoglądasz na to chłodnym okiem, ale gotujesz się od środka.

Jedno wyklucza drugie, a Ty już nie wiesz czy to będzie lepsze rozwiązanie.

A może jest inne? Odpowiedniejsze?

Nie zawsze kończy źle, równie często nigdy nie dochodzi do jakiegoś przykrego incydentu.

Dbasz o siebie, bo tak wygodniej.
Jesteś z pomocą, ale nie z sobą.

Wracasz, mówisz... A potem zaprzeczasz, twierdząc, że to nieważne.

Egoizmem się kierujesz, by  wiedzieć, że potem nie umrzesz.

Dbasz o siebie, prawdopodobnie drażniąc tym innych.

Powoli psujesz...

Jesteś, ale Cię nie ma.

Zdecyduj się, nie można tak. Jesteś ALBO Cię nie ma.

Wybór należy do Ciebie.

Jestem.

Weronika xx

Dyskusje z samą sobą. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz