#30

38 7 13
                                    

Przyznam szczerze, że od samego początku praca ta miała być luźna, dla wyzwolenia emocji, myśli. Jednak było jedno założenie... Zero tematów, z którymi nie miałam styczności.

Dlaczego nie poruszyłam wątku zakochania czy czegoś w tym stylu?

Odpowiedź jest prosta: nie jestem odpowiednią osobą by to robić.

Jednak zawsze to 'ale', racja?

Tak... Pokonując dzisaj ekstremalną trasę: z łóżka do łazienki, wpadł mi do głowy jakże genialny pomysł!

Stając oko w oko z moją siostrą bliźniaczką (wciąż mam żal do mamy, że mnie o niej nie poinformowała. Trudno powiedzieć 'spójrz w lustro'?) doszłam do wniosku, że ten temat nie jest mi obcy.

Hola, hola...

Że jak?

Ano! Mianowicie: dlaczego słysząc MIŁOŚĆ, mamy na myśli romantyczne historie?

Przecież istnieje wiele rodzajów miłości, racja?

W sumie.. Miłość rodzicielska jest wyjątkowo piękna, prawda?

A ta przyjacielska? Z czasem potrafimy pokochać przyjaciół jak rodzeństwo, racja?

Jest ta najbardziej doskonała.. Miłość Boga do ludzi.

Nie można nam zapomnieć, że miłość to cholernie duże uczucie.
Tak jak nienawiść.

Miłość, miłość, miłość...

Jest jakaś definicja?

Taka według naszego serca, rozumowania?

Każdy odczuwa inaczej, KAŻDĄ odczuwa się inaczej.

Ale ona ma, wciąż jeden i ten sam zamiar.

Jaki? - zapytasz

Ma dawać Ci siłę i umocnienie, ma pomagać przezwyciężać trudności i zwątpienia.

Czy tak jest? Czy ona jest?

Przecież są ludzie, którzy uważają, że jej nie ma.

Uważają, że uczucia są ulotne, że znikają bardzo szybko...

Czy to prawda?

Tyle ile ludzi, tyle różnych zdań na ten temat.

Jednak.. Jak inaczej nazwać tak mocną więź, jaka tworzy się w większości przypadkach względem matek i ich dzieci? Względem przyjaciół, tych najbardziej zaufanych, znających nas lepiej niż my sami? Względem kochanków?

Miłość to uczucie.

Które kręci się i wierci, ale nie nazywaj miłością czegoś co niezadecydowało jeszcze czy zostaje.

Weronika xx

Dyskusje z samą sobą. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz