Kiedy wrzasnęłam wszyscy stanęli na baczność.
- Marlene. O co ci chodzi? Kurwa łeb mnie boli! Daj mi spokój!- warknęła Lily. O nie. Tak nie będzie.
- Lily.. ZEJDŹ Z TEGO STOŁU DO JASNEJ CHOLERY!!- krzyknęłam a wszyscy jęknęli z bólu.
- Dobrze, tylko nie krzycz księżniczko..- bąknął James
- Okey, macie tutaj eliksir na kaca i jazda sprzątać.- wystawiłam zza pleców opakowanie z buteleczkami w środku a wszyscy tak się na to rzucili, że mnie wywalili.
- Oo jaka ulga..- mruknął Peter
Wszyscy o dziwo z uśmiechami poszli sprzątać do salonu. Poszłam do kuchni w celu napicia się soku. Właśnie wlewałam sok do szklanki kiedy poczułam ręce na tyłku. W pierwszej chwili myślałam że to Syriusz ale to nie ten zapach perfum. Powoli odwróciłam się i zobaczyłam Remusa. Ooo. Jak cudownie. Uśmiechnęłam się zadziornie.
- Co tam przystojniaku?
Uśmiechnął się do mnie po czym oblizał wargę. Kurwa. Nie rób tak.
- A nic. Chciałem ci coś przypomnieć.- zbliżył się do mojego ucha i wyszeptał tylko jedno słowo, które było mi bardzo bliskie.
"Przyjemność"
Spojrzał mi w oczy i pocałował agresywnie. Nie zdązyłam nawet odwzajemnić a on już się oderwał i odszedł. Stałam chwilę nieruchomo ale potem zagryzłam wargę i odwrócił się w stronę blatu i zaczęłam sprzątać. O jeszcze sprawa ze zmianą Lily. O Boże. Wzięłam szlugę i zapaliłam.
Nagle poczułam gorący oddech na szyi. Wiedziałam dokładnie kto to. Odwróciłam się w stronę casanovy. Wziął moją fajkę do ręki i zaciągnął się. Zbliżył się do mnie i pocałował przekazując mi dym. Oderwał się a ja wypuściłam go z ust. Uśmiechnęłam się i wpiłam się w jego usta. Cudowne.. Mogłabym go całować godzinami..
- Mhm...- ktoś zachrząknął a my od razu się od siebie oderwaliśmy i spojrzeliśmy na osobę która nam przeszkodziła. Kto to kurwa jest?!
CDN
CZYTASZ
Casanova || Syriusz Black
FanfictionHISTORIA JEST WYMYŚLONA W CELACH HUMORYSTYCZNYCH WIEC BEZ SPIN UŻYTKOWNIKÓW. DZIĘKUJĘ DO WIDZENIA