Zaszliśmy a tam jasny szlag mnie trafił.
**********
Weszliśmy z Syriuszem do salonu i zastygłam w miejscu. Lily i Clara...się biły... O Boże.
Od razu rzuciłam się żeby je rozdzielić, lecz zaraz pożałowałam bo dostałam w policzek z pięści od Clary. O. Ty
Kurwo. Rzuciłam się na nią powalając ją i unieruchowiłam, trzymając mocno ręcę tak że jak gwałtownie się poruszy złamie siobie ręce.
- Nie ruszaj sié! Bo chyba nie chcesz mieć połamanych rączek?- warknęłam - Liluś? Nic ci nie jest? O co poszło?- zapytałam rudą lecz ta tylko kopnęła szklany stolik i uciekła do pokoju. Spojrzałam na Jamesa który spuścił głowę. Oj James.
Dopiero teraz zorientowałam się że siedzę na Clarze i trzymam jej ręce. Puściłam ją i wstałam.
- James chodź na chwilkę do pokoju dobrze?- spojrzałam na niego a ten potwierdził głową. Przechodząc koło kanapy spojrzałam na blond chłopaka o niebieskich oczach..hm nie jest aż tak przystojny jak Huncwoci ale nie jest najgorszy. W gruncie rzeczy nie tknęłabym go za żadne pieniądze. Właśnie nacisnęłam klamkę i wciągnęłam Rogacza za koszulę do środka i zamknęłam drzwi na klucz. Rzuciłam na pokój zaklęcie wyciszające i przyparłam go do ściany.
- Co ty do cholery zrobiłeś że tak Lily zareagowała?!- popatrzyłam na niego z wyrzutem
- Nic przysięgam.- powiedział a potem jak spojrzał jak stoimy uśmiechnął się zadziornie.
Zmarszczyłam brwi i spojrzałam jak stoimy. No.....yyy...nie dziwię się...mi też wkrada się na twarz ten sam uśmiech.. A mianowicie:
James jest przyciśnięty do ściany, jestem dosłownie przyczepiona do niego, on ma ręce na moich biodrach a ja na jego klacie, kolano mam na wysokości jego krocza...ups...
Uśmiechnęłam się na niego, a ten w odpowiedzi wpił się w moje usta. Oddałam ostry pocałunek, nie ma widzę gry wstępnej, od razu idziemy w stronę łóżka i zdejmujemy z siebie ubrania....upsss.....jeszcze większe.... Już leżymy na łóżku bez ubrań w samej bieliźnie aż ktoś na przerywa i puka.
- Marlene? Kocico jesteś tu?- o k.u.r.w.a spojrzałam na Jamesa z wielkimi oczami i zerwaliśmy żeby się ubrać. James prawie się zabił jak się ubierał aż wybuchłam śmiechem. Dobrze że jest założone zaklęcie na ten pokój. Kiedy byliśmy ubrani, ja poszłam do stolika i wzięłam szlugę którą odpaliłam a Rogacz siedział na łóżku. Cofnęłam zaklęcie i otworzyłam drzwi. Usmiechnęłam się do Syriusza i wpuściłam go do środka.
- Co tu robicie?- zapytał casanova
- Rozmawiamy. Próbuję wyciągnąć od niego dlaczego Lily i ta pusta lalka się biły.- zaciągnęłam się
- Kocico, to ja może spróbuję. Ty idź do Lily okey?
- Dobrze.- pocałowałam Jamesa w policzek zachaczając o kącik ust a Syriusza cmoknęłam w usta.
Uśmiechnęłam się leniwie i wyszłam z pokoju. O Boże. Jeszcze trochę i by syriusz nas przyłapał. Okey trzeba iść do Lily.
CDN

CZYTASZ
Casanova || Syriusz Black
Fiksi PenggemarHISTORIA JEST WYMYŚLONA W CELACH HUMORYSTYCZNYCH WIEC BEZ SPIN UŻYTKOWNIKÓW. DZIĘKUJĘ DO WIDZENIA