#8

744 29 0
                                    

Ola 

Lecimy właśnie do Słowenii. W Oberstdorfie wygrał Andrea, drugie miejsce zajął Kamil a trzecie Stefan Kraft. Codziennie spotykałam się z Andreasem świetnie się z nim dogadywałam, tak jakbym znała go całe życie. Powiedziałam mu,że zależy mi na min i że jest najlepszym przyjacielem jakiego miałam,ale chyba okłamuje sama siebie. Jak patrze w jego niebieskie oczy kolana mi się uginają, kiedy mnie przytula przechodzi mnie dreszcz, jak go widzę czuję radość. Czy ja na pewno nic więcej do niego nie czuje? Nie mogę przecież się w nim zakochać znam go za krótko, żeby coś do niego poczuć, prawda?! Sama już nie wiem a to ,że gadam samo do siebie to znaczy, że jest ze mną coraz gorzej. 

-Ola-zaczął Kamil,który siedział koło mnie-śpisz?

-Nie, tylko się zamyśliłam-uśmiechnęłam się do brata

-o czym tak myślałaś? a może o kim?-poruszał dwa razy brwiami-mam się już szykować na poznanie szwagra?-czemu musiał usiąść obok mnie? teraz będzie mnie zadręczał pytami, Znam go? Czy to skoczek? W twoim wieku czy starszy?.

-taaak jak go poznasz to po prostu pokochasz jak brata.-lubiłam się droczyć z Kamilem. Jak chyba każde rodzeństwo.

-Jak poznam, czyli go nie znam?-zaczyna się przesłuchanie chyba nie zrozumiał, że żartuje.

-powiedzmy-nie chcę mu mówić, że podoba mi się Andreas, tak przyznaje się nie będę więcej się oszukiwać podoba mi się Andreas.

-powiedzmy?Okej, starszy młodszy?-no wiedziałam

-Braciszku odpuść nic ci nie powiem nie mam chłopaka-uśmiechnęłam się do niego

-Na pewno? bo jak będzie taki jak ten cały Kuba, to wiedz że zamknę cię w łazience i nie wypuszczę.-okej, zaczęłam się śmiać bo znając mojego brata jest do tego zdolny.

-Na pewno-powiedziałam ze śmiechem.

Wylądowaliśmy, właśnie jedziemy do hotelu z kadrą Słoweńską. Siadam na końcu autobusu, który po nas przyjechał.Cały czas czuje na sobie czyjś wzrok.Oczywiście nie mógł być to kto inny jak Domen.Gdy chciałam wejść do hotelu ktoś złapał mnie za rękę i przytwierdził do ściany.Oczywiście młody Prevc

-Domen co ty odwalasz?-no trochę bardzo mnie zdziwiło jego zachowanie

-co cie łączy z Wellingerem-no teraz to chyba przesadził

-nie twój insert-nie będę mu tego mówić, ale jak tak się zastanowić to nic mnie nie łączy z Andreasem.Muszę z nim pogadać i to szczerze.

-włośnie mój-złapał mnie za nadgarstki dość mocno

-Domen to boli!-nic nie zrobił na te słowa, ścisną moje ręce jeszcze mocniej-Domen przestań to boli!-wtedy czułam, że mnie puszcza.Bez słowa poszedł do hotelu.Ja zaczęłam masować obolałe miejsce, było całe siwe.Poszłam do hotelu miałam pokój z Alą koło Domena.No ciekawie się zapowiada. Poszłam do swojego pokoju , był on o wiele mniejszy niż w Niemczech. Miał jeden pokój i bo obu stronach były łóżka. Błękitny kolor ścian, bardzo dobrze kontrastował z  białymi meblami.Ali jeszcze nie było, penie jest gdzieś z Maćkiem.Cieszę się, że jest szczęśliwa.Poszłam do łazienki,przebrałam się w czyste rzeczy, związałam włosy w wysoką kitkę. Gdy wychodziłam z łazienki ktoś zapukał.Otworzyłam drzwi.Był to najstarszy z Prevców.

-Hej,Ola tak?-zapytał niepewnie

-Tak-odpowiedziałam lekko się uśmiechając- w czym ci mogę pomóc?-zapytałam i wpuściłam Petera do środka.

-Chciałem cię przeprosić za mojego brata-Okej Peter troszczy się o swoich braci, słodko,ale naprawdę Domen nie ma jaj żeby przyjść sam?!-ostatnio jakoś dziwnie się zachowuje.-próbował wytłumaczyć zachowanie Domena.-jeszcze raz przepraszam za niego.-widać, że się o niego troszczy

-nie masz za co, wszystko już dobrze-powiedziałam z lekkim uśmiechem

-Naprawdę?!-pokiwałam mu głowową twierdząco-to się cieszę, może chcesz do nas dołączyć będziemy oglądać Kapitan Ameryka-wojna bohaterów- boże kocham ten film, ale wole na razie trzymać się z daleka od Domena.Boję się go.

-Nie wiesz co,wolę nie-powiedziałam uśmiechając się smutno

-jak chcesz ale zawsze możesz do nas wbić, kiedy tylko chcesz-powiedział 

-dziękuje-uśmiechnęłam się lekko

Ala wróciła, poszła się wykąpać.Pogadałyśmy trochę i postanowiłyśmy iść spać w końcu to była długa podróż.

Obudziłam się o 8:06. Chłopaki pewnie są już na treningu, a śniadanie jest o 9:15 więc mam jeszcze czas. Dziś znowu ma być jakaś impreza. Coś czuje, że przez te 4 miesiące będę na tylu imprezach co przez całe życie nie byłam. Poszłam się ogarnąć. Wzięłam szybki prysznic, dziś postanowiłam ubrać czarne rurki i czarną bluzę.Zrobiłam lekki makijaż, rozczesałam włosy. Ala już wstała i poszła do łazienki, więc postanowiłam przejść się.Na korytarzu spotkałam osobę, którą w tym momencie nie miałam ochoty spotkać.Tą osobą był Domen.

Domen

Właśnie wróciliśmy z treningu. Wziąłem szybki prysznic, założyłem czyste ubrania.Chciałem pogadać z Olą i ją przeprosić. Poszedłem do niej do pokoju, zobaczyłem ją jak szła korytarzem.

-Hej możemy porozmawiać?-spytałem z nadzieją w głosie

-nie sądzę-powiedziała to cicho i szybkim ruchem mnie ominęła lecz złapałem ją za rękę.Właśnie w tym monecie lekka zadrżała.Czy ona się mnie boi? Spojrzałem w jej oczy w których były zły. Tak Ola się mnie boi.Puściłem ją.

Ola

Boję się go. Wydaje się miłym,pomocnym chłopakiem, ale się go boje.Puścił moją rękę.Szłam przed siebie i oczywiście na kogoś wpadłam.Był to Andreas.
______________________________________
Hejcia❤
Rano się spuźnilam to ten jest wcześniej 💖
Miłego popołudnia🌞💕


Bezwzględnie//A.WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz