-Hej kochanie-powiedział chłopak i pocałował mnie w policzek. Dał mi bukiet czerwonych róż.
-mam coś dla ciebie.-powiedział uśmiechając się do mnie
-wiesz, że nie chcę żebyś dawał mi prezentów
-ale ja chce ci je dawać-pocałował mnie w usta, nadal nie oddawałam pocałunku.-może pójdziemy na spacer.
-możemy iść-powiedziałam z obojętnością w głosie.
Poszliśmy na jakiś taras widokowy, Andreas zatrzymał się i popatrzył w niebo.
-patrz jakie te gwiazdy są cudowne-powiedział chłopak. Popatrzyłam w niebo i miał rację, one były niesamowite.-ale nie tak cudowne jak ty-czułam, że się czerwię.
-widzisz tą gwiazdę, ona świeci tak mocno, olśniewa wszystkich swoim plaskiem identycznie jak ty.-złapał mnie w pasie i przyciągną do siebie-macie ze sobą tyle wspólnego.Nawet nazwę.-Wciągnął certyfikat.Nie mogłam uwierzyć mam swoją gwiazdę.
-Żartujesz sobie, prawda?
-Nie, nie mogę dać ci gwiazdki z nieba, ale mogę nazwać.Ola ta gwiazda będzie tam wiecznie. Tak samo jak moja miłość do ciebie będzie trwała wiecznie.Kocham cię i chcę widzieć cię codziennie uśmiechniętą i szczęśliwą tylko proszę cię nie obrażaj się na mnie.-łzy zaczęły lecieć mi same
-Nikt nigdy nie powiedział mi takich słów- przytuliłam się do niego mocno
-dziękuje-wyszeptałam mu do ucha
-nie masz za co dziękować
-dziękuje, że jesteś. Przepraszam, że tak zareagowałam-nie będę mu mówić, że z Ala to wszystko uknułyśmy nie w takim momencie
-ja przepraszam, nie powinien-nie dałam mu skończyć. Zaczęłam go całować. Andreas oddał pocałunek i go pogłębiał.
Andreas
Boże jak ja kocham tą dziewczynę jest tak słodko,skromna, stanowcza i co najważniejsze jest moja.Wybaczyła mi a to jest w tym momencie najważniejsze.
-Skarbie zimno ci, cała się trzęsiesz
-No może troszkę-pocałowałem ją w usta
-a to za co?
-na rozgrzanie- uśmiechnęła się. do mnie słodko. Zdjąłem kurtkę i jej dałem
-Słońce będzie ci zimno do hotelu jest niedaleko.
-a ty się zaraz rozchorujesz
-a jak ty się rozchorujesz? Nie weźmiesz udziału w konkursie
-kochanie ja jestem już przyzwyczajony to takich temperatur.Proszę cię ubiera się.-Na te słowa dziewczyna założyła moją kurtkę. Wróciliśmy do hotelu i udaliśmy się do pokoju Oli. W ziołem moją księżniczkę na ręce i zaniosłem na łóżko.Ola
Andreas położył mnie delikatnie na łóżku i zaczął namiętnie całować. Potem zaczął całować moją szyję. Jedną ręką przejeżdżał wzdłuż mojej nogi, drugą trzymał nad moją głową. Ściągną swoją bluzkę i zaczął ściągać moją ale zaprotestowałam. Popatrzył się na mnie pytająco.
-Andreas proszę cię nie dzisiaj.
-dobrze skarbie-pocałował mnie w czółko-ale całować cię mogę, prawda? Obróciłam się tak że siedziałam na brzuchu Andreasa. Pocałowałam go czule w usta.
-prawda-uśmiechnęłam się do niego. Obejrzeliśmy jakiś film i usnęliśmy moja.
Obudziły mnie promienie słońca. Andreas jeszcze spał wyglądał tak słodko. Pocałowałam go delikatnie a zarazem czule i namiętnie w usta.Chłopak się błyskawicznie obudził i oddał pieszczotę.
-tak możesz mnie budzić codziennie, nie obrażę się-uśmiechnął się to mnie zalotnie.Pocałował mnie w policzek i wstał.
-a ty gdzie się wybierasz?
-zrobić śniadanko mojej królewnie- mówiąc to zakładał bluzkę,potem podszedł do mnie i mnie pocałował w policzek.-za chwilkę wrócę.
-dobrze-uśmiechnęłam się do niego miło.
Przeglądałam swoje media społecznościowe. Po około 30 minutach wrócił Andreas z tacą pełną jedzenia.
-na co moja księżniczka ma ochotę?-spytał czułym głosem
-hmm? Może tosty z dżemem truskawkowym?
-dla mojego skarba wszystko.
Andreas podał mi talerz z tostami i do tego sok pomarańczowy.
-A ty kochanie na co masz ochotę?-zapytałam chłopaka
-na ciebie-czułam jak moje policzki płoną
-skarbie proszę cię wytrzymaj jeszcze chwilkę.-podeszłam do chłopaka i go namiętnie pocałowałam.
-postaram się ale coraz bardziej na mnie działasz-pokazał na wybrzuszenie na spodniach-mam już tak 4 raz w ciągu dwóch dni.-uśmiechnęłam się do Andreasa.
-Wierzę, że dasz sobie z tym radę i wytrzymasz jeszcze trochę-wyszeptałam mu do ucha.
-a mam inne wyjście?- zrobiłam smutną minę i pokiwałam przecząco głową. Po chwili wróciliśmy do jedzenia śniadania.
-Kochanie?- zapytałam Chłopaka
-Tak?
-A ty nie masz treningu?
-A co chcesz się mnie pozbyć?-powiedział ze śmiechem
-Taak
-A dla czego?
-No umówiłam się
-z kim? czy o chłopak?
-a co zazdrosny jesteś?-siadłam na jego kanach twarzą w twarz.
-nieeee, ja? w życiu.
-to dobrze
- a powiesz mi w końcu z kim się umówiłaś
-nie-Andreas był trochę zazdrosny-hej skarbie chyba się nie jesteś zazdrosny?!
-ja? niee, czemu tak sądzisz?-popatrzyłam mu prosto w oczy-no może troszkę.
-kochanie tak się składa, że kocham tylko ciebie i w najbliższym czasie nie zapowiada się na zmiany.-pocałował go czule i namiętnie. Andreas oddał pocałunek. Trwał on długo, bardzo długo.Gdy się od siebie z niechęcią oderwaliśmy bo zabrakło nam tlenu spytałam się go
-ufasz mi?-popatrzyłam w jego niebieski oczy
-jak nikomu na świecie-po tych słowach Chłopak znowu zaczął mnie całować, ale tym razem przerwało nam coś innego niż tlen, a mianowicie Markus.
-no tu jest nasz Romeo, przepraszam, że przerywam tą jakże wzruszającą scenę, ale chcę cię poinformować, że dziś nie masz wolnego, a za 10 minut zaczyna się trening. Więc łaskawie rusz swoje cztery litery, bo jak się znowu spóźnisz trener mnie zabiję, że nie przyprowadziłem cię na czas.A tak się składa, że chce jeszcze pożyć.Więc pożegnaj się ładnie z Olą i dupa w trok.
-przepraszam cię skarbie muszę już uciekać. Widzimy się później-pocałował mnie w czółko, a Markus pomachał i zniknęli za drzwiami. Zaczęło mi się nudzić więc postanowiłam, że pójdę na spacer.
__________________________________
Hejka💞
Jest i nowy rozdział😏
Dziś tak troszę wcześnie🕔
Życzę wam miłego dnia 💞🌞
CZYTASZ
Bezwzględnie//A.Wellinger
FanficOla Stoch-siostra sławnego polskiego skoczka.Dziewczyna pełna uśmiechu,radości,energii.Niedawno skończyła szkołę z wyróżnieniem lecz nie wie co chce robić w życiu.Postanawia odpocząć i towarzyszyć bratu w najbliższym sezonie Andreas...