Andreas
Pobiegłem do pokoju Oli, tym razem zapukałem do drzwi. Otworzyła mi zapłakana dziewczyna, jak zobaczyłem Olę w takim stanie i to jeszcze ale gdy zobaczyła kto jest jej gościem, od razu zamknęła je.
-Ola proszę cię otwórz.- Mówiłem przez drzwi.
Ola
Andreas przyszedł do mnie, tylko po cholerę?!
-Ola proszę cię otwórz-powiedział przez drzwi.
-kocham cię proszę pogadajmy- oparłam się plecami o drzwi i zjechałam na ziemię . Nie mogłam powstrzymać łez. Na każde słowo Andreasa płakałam coraz bardziej.
-proszę cię pogadajmy, daj mi wszystko wytłumaczyć
-Ola
-pogadajmy
-skarbie-AHA?! TERAZ SKARBIE?!
-Ola otwórz drzwi błagam cię
-Pogadajmy
-Ola, otwórz te cholerne drzwi-podniósł trochę głos.
-daj mi już spokój !!-nie mam ochoty go widzieć a co dopiero rozmawiać.
-jak chcesz,ale ja nie odpuszczę kocham cię i to się nie zmieniło i nie zmieni.-zaczęłam płakać jak małe dziecko. Mam już dość tego dnia. Poszłam się położyć i momentalnie zasnęłam.
-siostra wstawaj-usłyszałam głos Kamila, ale chwila CO ON TU ROBI?!
-jeszcze 5 minut.
-za pół godziny śniadanie wstawaj.-chcąc nie chcąc muszę wstać. Oczywiście w pokoju była cała kadra. Nie chce im mówić co się stało. Jedyny mój cel na dziś unikać Andiego.
-o nasza śpiąca królewna wstała-powiedział Dawid, posłałam mu jedynie złośliwy uśmieszek wzięłam jakieś ubrania z szafy i poszłam się ogarnąć. Wzięłam szybki zimny prysznic, wytarłam się dokładnie i założyłam ubrania. Padło na białe spodnie z dziurami na kolanach do tego szara bluza. Związałam włosy w dwa warkocze. Całość nawet nieźle wyglądała.
-Ola no wychodź już!!-zaczął marudzić Kamil
-no już idę- kończyłam właśnie tuszować rzęsy.
-no wreszcie ile można na ciebie czekać?-zaczął znowu mój brat
-trzeba była mnie wcześniej obudzić
-no dobra, idź ubieraj buty ba nie zdążymy.Zakładałam właśnie moje białe super stary, kiedy usłyszałam głos Domena.
-Heeej, jest Ola?-zapytał Kamila
-Tak, ubiera właśnie buty i idziemy na śniadanie. Idziesz z nami?-NO TO SUPER! nie chciałam spotkać się ani z Andreasem anie z Domenem.
-z chęcią-usłyszałam radość w jego głosie. Podeszłam do chłopaków i stanęłam przy Kamilu.
-no co tak stoicie? zanieść was trzeba?
-taak-odpowiedział Kami
-chodź już nie marudź.-skierowaliśmy się w trójkę w stronę stołówki. Reszta Polskiej kadry poszła zapewne wcześniej. Przed wejściem do stołówki Domen złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął to siebie.
-Możemy pogada?-spytał niepewnie
-po śniadaniu, dobrze?-pokiwał twierdząco głową, uśmiechnęłam się lekko do niego.
-siostra ba Wellinger będzie zazdrosny-zaśmiał się Kamil
-nie ma o co-odpowiedział mu Domen.
-no dobra, dobra ale chodźcie już.-Kamil wszedł na stołówkę, a my za nim czułam na sobie wzrok Andreasa, ale nie patrzyłam w jego stronę. Na śniadanie zjadłam owsiankę z owocami, znaczy starałam się ją zjeść bo oczywiście Piotrek rzucał swoimi kawałami, trudno było się nie śmiać. Ze śniadania wyszłam jako jedna z pierwszych. Od razu przy wyjściu złapał mnie Domen.
-Teraz możemy pogadać?-spytał z nadzieją w głosie
-tak jasne-uśmiechnęłam się do niego-o co chodzi?
-chciałem cię przeprosić- powiedział niepewnie
-za co?-no troszkę mnie zaskoczył
-to prze zemnie kłócisz się z Wellingerm, a ten pocałunek-wziął głęboki oddech- chciałem cię strasznie przeprosić, bo taka jedna dziewczyna ona ze mnie żartowała, że jestem przegrywem życia, że żadna dziewczyna mnie nie będzie chciała i chciałem jej pokazać, że jest inaczej. Przepraszam-jego oczy się zaszkliły. Przytuliłam go, może nie jest idealny, ale kto jest?! Wtedy ktoś nas od siebie oderwał, był to Andreas. Łzy stanęły mi w oczach.Zaczął bić Domena ledwie udało mi się go od niego odciągnąć
-CO TY ROBISZ?! POJEBAŁO CIĘ JUŻ DO KOŃCA??!zaczęłam krzyczeć z łzami w oczach
-NIC MIĘDZY WAMI NIE MA?! TO CZEMU SIĘ Z NIM PRZYTULASZ?-Andreas też krzyczał nie lubiłam jak to robił, czułam wtedy, że jest zdolny do wszystkiego i nie wiem jak daleko może się posunąć.
-nic między nami nie ma, ona, ona minie tylko pocieszała-powiedział Domen, który miał rozciętą wargę i łuk brwiowy.
-pocieszała!pocieszała! weź wymyśl jakąś lepszą wymówkę-Andreas się trochę uspokoił
-on nie kłamie-też już się uspokoiłam
-jak zawsze jesteś po jego stronie
-JAKBY CIEBIE WYZYWALI, ŻE JESTEŚ PRZERYWEM ŻYCIA, ŻE NIGDY NIE ZNAJDZIESZ SOBIE ŻADNEJ DZIEWCZYNY MIŁO BY CI BYŁO-Domen się trochę uniósł
-Domen przepraszam nie wiedziHeałem-widać było, że zrobiło mu się głupio
-bo ty nigdy nic nie wiesz! tylko masz swoje urojenia, które ni są prawdziwe-nakrzyczałam na nie niego.
-wiem spierdoliłem znowu-wziął głęboki wdech- myślisz, że chcę się z tobą kłócić, wiesz jak to boli kiedy mnie od siebie odpychasz?! Ola kocham cię, jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Ola uwielbiam powietrze, którym oddychasz. Ziemię po której chodzisz. Może czasem jestem troszkę zazdrosny.
-czasem? troszkę?
-no dobra może często i bardzo, ale to dla tego że cię kocham. Proszę cię wybacz mi
-muszę wszystko przemyśleć-pobiegłam do swojego pokoju i po drodze się rozbeczałam. Rzuciłam się na łóżko i płakałam do poduszki jak idiotka. Kocham go i nie chcę żyć bez niego!Ale on jest taki zazdrosny! Czy to będzie miało sens? On przecież dużo wyjeżdża, mało będziemy się widywać!! Ej czemu ja się przejmuję przyszłością?! Ważne jest tu i teraz!! Trzeba żyć tak jakby nie było jutra!! Nie wiadomo co się stanie, nie wiem czy będę miała szanse spotkać kogoś tak cudownego jak Andreas!! Mino, że ma wady ale kto ich nie ma?! Nie jest idealny dla innych, ale dla mnie jest! Kocham go i chcę z nim być! Życie jest za krótkie, żeby się kłócić obrażać rozstawać z osobą, którą się kocha. Muszę z nim porozmawiać, ale już nie dziś. Jest już grubo po północy na pewno śpi, w końcu jutro mają konkurs.
_______________________________
hejka<3 mam nadzieję, że wam się podoba nowy rozdział<3 miłego wieczoru<3
CZYTASZ
Bezwzględnie//A.Wellinger
FanfictionOla Stoch-siostra sławnego polskiego skoczka.Dziewczyna pełna uśmiechu,radości,energii.Niedawno skończyła szkołę z wyróżnieniem lecz nie wie co chce robić w życiu.Postanawia odpocząć i towarzyszyć bratu w najbliższym sezonie Andreas...