6

3.5K 127 2
                                    

Na pustym korytarzu, w czasie trwających lekcji, siedziała na ławce Ellie. Po bezpodstawnym zachowaniu nauczyciela musiała przez chwilę ochłonąć. Pomimo rozczarowania poczuła się trochę lepiej. Szukając na siłę pozytywów zrozumiała, iż przynajmniej wie, że ich relacja pozostanie w  uczeń - nauczyciel.

-Ostatni dupek - mruknęła pod nosem

-Ja? -  zażartował chłopak przechodzący przed Ellie

-Znamy się? - zapytała widząc iż zatrzymał się przed nią

-Mamy wf w tym samym czasie - uśmiechnął się 

- Wf? - spytała retorycznie

- Jesteś kolejnym dupkiem któremu nie odpowiada mój sposób bycia? - dodała arogancko, nie zaważając na to iż wyładowuje na nim swoją złość

- Jeśli musisz się na kimś wyładować to śmiało, mam czas. - blondyn spojrzał się na dziewczynę z jednym z milszych uśmiechów jakie widziała

-Ja przepraszam. - odparła ze wstydu, nie miała pojęcia że jakiś chłopak może polubić ją za to jaka jest

-Nie ma sprawy. - uśmiechnięty usiadł obok dziewczyny

- Zaczynając od początku. - dodał wyciągając rękę w stronę Ellie

- Jestem Luke. - rzucił promiennym uśmiechem w czasie przedstawiania się

- Ellie. - odwzajemniła uśmiech łapiąc za jego zadziwiająco delikatną dłoń

- W ogóle nie boisz się nieobecności? - zapytał zaciekawiony zmieniając temat

- Boże faktycznie. - powiedziała zszokowana pod nosem i łapiąc za swoje rzeczy ruszyła w stronę schodów prowadzących do jej sali

W czasie lekkiego truchtu do sali, obróciła się za siebie aby jeszcze raz zobaczyć Lukea. Chłopak był dla niej fenomenem, nigdy nie widziała kogoś z tak promiennym stosunkiem do niej. Patrząc na niego można by zobaczyć oślepiającą blaskiem aurę.

Kiedy Luke już nie widział dziewczyny jego uśmiech momentalnie zniknął. Blondyn podszedł do jednego ze śmietników gdzie znajdowało się rafaello które wyrzucił Lai. Patrzył przez chwilę na zmarnowany prezent i parsknął pod nosem jednocześnie odchodząc. Już wcześniej nauczyciel nie przypadł mu do gustu, lecz po całej sytuacji z Ellie której był światkiem, jeszcze bardziej go znielubił. 

Lekcje już dawno się skończyły, więc Lai mógł w końcu w spokoju wrócić do domu. Niestety dzień przygód jeszcze się dla niego nie skończył. Wychodząc zza bramy pod jego nogi podjechało drogie bmv. W środku siedziała ta sama kobieta która siedziała z nim w klubie tamtego dnia. Nauczycielowi od razu zrzedła mina kiedy zobaczył znajomą.

- Cześć słońce. - odparła kobieta otwierając szybę w aucie

- Nie wejdziesz? - dodała widząc że nie rusza się z miejsca

- Nie zawracaj mi głowy. - odparł i już chciał iść dalej pieszo gdyby nie jej słowa

- Jak tam ta młoda panna Elizabeth którą uratowałeś jak rycerz na białym koniu? - zaśmiała się z własnego wścibskiego tonu

- Nic jej nie jest. - odparł bez większego wzruszenia

- To w takim razie, trzeba było wrócić do domu, a nie zostawać u niej na noc. - zaczęła krzyczeć ze złości, iż tego dnia nie odezwał się ani słowem

- Nie rób afery na ulicy, ludzie patrzą. - zachowanie kobiety wprawiało go w zażenowanie

- Albo wsiadasz albo zacznę krzyczeć na całą ulicę. - dodała szantażując mężczyznę, a Lai jeszcze bardziej zawstydzony jej zachowaniem wsiadł do środka

Kolejne dni mijały tak jak pierwsze. Nauczyciel nie zwracał uwagi na Ellie, a ta czuła jak wraca do własnej nudnej rutyny. Natomiast nie trwała to długo gdyż nadchodził nowy semestr co oznaczało nowe zmiany. Po kilku miesiącach klasy zostawały wymieszane, uczniowie mieli w taki sposób nie zajmować się znajomościami tylko nauką od każdego nauczyciela ze szkoły. Według dziewczyny nie miało to zbyt sensu, gdyż dla niej i tak zawsze kończyło się w taki sam sposób. Zaprzyjaźniała się zazwyczaj z dwoma osobami i się ich kurczowo trzymała, więc czemu tym razem miałoby być inaczej.

W szkole panował nie lada zamęt przez dwie nauczycielki, które nagle z dnia na dzień i tego samego dnia się zwolniły. Dyrektor musiał w ciągu jednego dnia obmyślić jak pozmieniać wychowawców, gdyż w szkole nie pracowało za dużo osób. Następnego dnia każdy po wejściu do budynku kierował się na tablice ogłoszeń. Ellie próbowała przedrzeć się przez tłum ludzi, aby zobaczyć kto ich teraz będzie uczyć. Nie zdziwił jej fakt, iż nauczycielem matematyki jest nikt inny jak Lai Kuanlin, lecz wpisany był także jako ich wychowawca.

- Super... - stwierdziła retorycznie pod nosem 

Naprawdę?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz