12

2.6K 96 49
                                    

Ellie próbowała się wyrwać, lecz bezskutecznie. Po chwili bezradności, przestała już walczyć, oddała się sytuacji. Łzy spłynęły po jej policzku i dotknęły ręki mężczyzny. Momentalnie została obrócona, lecz nie potrafiła podnieść głowy. Widziała jak jego nogi robią krok w tył, oddalając się od niej.

-Jakby w rzeczywistości ktoś cię zaatakował, tak łatwo byś się poddała? - spytał znajomy głos

Oczy Ellie spotkały się na jednej lini z jego oczyma. Był to Kuanlin, niewzruszony sytuacją, spoglądał na nią. Dziewczyna opadła na ziemię z ulgi. Czuła jak jej serce powoli się uspokaja, a  ciało ogarnia spokój. Lai nieporuszony oparł się plecami o drzewo, jego mina nie była, ani zła, ani szczęśliwa. Trudno było odczytać co właśnie plącze mu się po głowie. Kamienną twarzą przyglądał się jak wściekła powoli wstaje i otrzepuje się z trawy.

-Myślisz, że to takie zabawne? Naprawdę traktowałam cię jak dorosłego człowieka, jak ideał, a ty tak po prostu bawisz się mną? I co? Fajnie było zobaczyć jak płaczę i się boję? - przetarła ostatnie łzy

 - Już nie obchodzi mnie czy jesteś nauczycielem czy jakimś moim kolegą, lecz jeśli masz zamiar tak się zachowywać to po prostu sobie odpuść. - zirytowana odparła

-Jesteś wściekła, ponieważ cię przestraszyłem? - zmniejszył między nimi odległość

-To chyba nie jedyny problem? - zbliżył się jeszcze bardziej

- Prawda? - powiedział jej wręcz przy uchu

Ellie zaczęła błądzić oczami, próbując wymyślić coś na poczekaniu. Przecież nie mogła mu powiedzieć, że się zakochała. Jakby to zabrzmiało, do tego on jest nauczycielem, a ona uczennicą. Lai ma dziewczynę, a ona byłaby jedynie niepotrzebnym ciężarem. Do tego czy taki dorosły mężczyzna byłby w stanie zakochać się w dziewczynie, która nawet się nie całowała. Jej niewiara w siebie jedynie bardziej ją dołowała. Nie wyczuwała jakichkolwiek uczuć od niego. Nagle przez jej głowę przemknęła jedna myśl, która dodała jej odwagi "Będziesz żałować". Dziewczyna zdecydowała się, iż to jedyna taka okazja, aby w końcu powiedziała co leży jej na sercu.

-Tak. - powiedziała pod nosem, a Lai nachylił się, aby lepiej słyszeć

-Może to co teraz powiem będzie niestosowne, może nawet głupie i dziecinne, ale nie chce do końca życia żałować, że tego dnia nic nie powiedziałam. - stwierdziła stanowczo

-Podobasz mi się. - spojrzała w jego zdziwione oczy, jednocześnie uśmiechając się

-Wtedy kiedy wszedłeś do sali, pomyślałam, że nikt taki nawet na mnie nie spojrzy. Byłeś po prostu ucieleśnieniem tego czego nigdy bym nie osiągnęła. Potem uratowałeś mnie w klubie, może to tylko moje wyobrażenie, ale naprawdę poczułam jakby nie było między nami żadnej bariery. Te wszystkie akcje z łapaniem walizki i przypadkowe dotknięcia ręką, nawet nie wiesz jak dużo to dla mnie znaczyło. Zwłaszcza wtedy jak mnie przytuliłeś gdy zeskakiwałam z drzewa jak jakaś idiotka. Wydaje mi się, że po prostu się zakochałam. - uśmiechnęła się do siebie, patrząc nieśmiało w trawę

-Przepraszam jeśli teraz  sprawiam ci kłopoty i nie martw się nie zrobię z tego afery, nikomu nie powiem, ani już się nie odezwę. Chcę po prostu, żebyś wiedział i dziękuję, za wszystko co dla mnie zrobiłeś. - jego oczy patrzyły na nią pobłażliwie

-A teraz pozwolisz, że pójdę już dalej. - obróciła się chcą uciec i wypłakać się w samotnym miejscu

-Moment. - Lai złapał ją za rękę, obracając w swoją stronę

Jego oczom ukazała się zapłakana twarz dziewczyny, lecz nie taka jaką widział wcześniej. Tym razem była cała czerwona, zawstydzona i można stwierdzić, iż nawet urocza. Nigdy nie widział jej z takim wyrazem twarzy. Poczuł jakby chciał ją chronić przed wszystkim co możliwe. Niestety do tej pory nie traktował jej poważnie, bardziej jak małą siostrę. Nigdy nawet nie sądził, iż może zaistnieć coś więcej niż przyjaźń. Położył swoje dłonie na jej policzkach i przetarł delikatnie jej łzy. 

-Wiesz, to jest szczególnie ciężka sytuacja. - przytulił ją ciepło 

-Eh.. jesteś jeszcze dziewczynką. - odsunął się od niej, przegarniając swoje włosy

-Naprawdę cię lubię i w ogóle, ale jednak jesteś trochę za młoda. - sam nie wiedział co odpowiedzieć

-Czyli jest szansa?! - zerwała się z nadzieją

-Nie wiem, może za kilka lat jak podrośniesz i oczywiście skończysz szkołę. - nie chciał jej zranić

-Najzwyczajniej w świecie nie widzę w tobie kobiety. - stanowczo stwierdził, załamując tym dziewczynę

-Rozumiem - stwierdziła pod nosem, a Lai odpowiedział jej lekkim uśmiechem

Ellie nie odzywając się ani słowem, obróciła się do niego plecami i rozwiązała włosy. Rozpięła także do połowy bluzę, aby uwydatnić biust. Kuanlin w tym czasie usiadł na czystszym kawałku ziemi, aby sprawdzić czemu jego latarka nie działa. Nie zwracał uwagi na zachowanie dziewczyny, dla niego temat był zakończony. Nagle ręka dziewczyny delikatnie go położyła, a sama Ellie na czworaka znajdowała się nad nim. Jej długie rozpuszczone włosy, po części zasłaniały jej czerwoną jak pomidor buzię. Twarz Laia była jeszcze w większym szoku niż jak przy jej wyznaniu. Mężczyzna nie wiedział co się właśnie dzieje.

-Czy teraz jestem wystarczająco kobieca? - spytała cicho drżącym ze wstydu głosem


Naprawdę?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz