32

711 19 8
                                    

Przed jednym ze szpitalnych pokoi stał przygnębiony mężczyzna, widać było iż bił się z myślami. Ellie śpiąca w pomieszczeniu na chwilę otworzyła oczy i przewróciła się na bok łóżka. Wtedy właśnie go zobaczyła. Spojrzenie Laia stojącego w oknie drzwi spotkało się z jej, momentalnie przypomniała sobie cały moment wypadku, a jej serce zaczęło mocniej bić.

- Lai? - powiedziała pod nosem patrząc jak on wychodzi

- Lai! - krzyknęła za mężczyzną i pomimo braku sił próbowała wstać

- Lai! - po raz kolejny krzyknęła z płaczem, lecz chcąc szybko się ruszyć spadła natychmiastowo z łóżka

Korytarzem w stronę pokoju dziewczyny szła jej matka. Zdziwił ją fakt iż minął ją znajomej postury mężczyzna, który z głową w dół szybko wychodził ze szpitala. Nagle zobaczyła jak pielęgniarka wbiega do pokoju córki, więc nie myśląc długo ruszyła w ich stronę.

- Mamo, minął cię taki wysoki ciemnowłosy mężczyzna prawda!? - cała rozstrzęsiona szukała dowodu swoich przypuszczań, lecz matka nie chciała powiedzieć jej prawdy

- Kochanie, byłam cały czas przed twoim pokojem i naprawdę nikogo nie widziałam. - odparła z myślą, iż tak będzie wstanie ją chronić

Czas spędzony w szpitalu zlatywał niewyobrażalnie szybko. Dzięki porządnej opiece personelu medycznego i wyczerpującej rehabilitacji, dziewczyna mogła niedługo wrócić do domu. Od momentu obudzenia się nadal nie rozmawiała z rodzicami jak do tego wszystkiego doszło. Nie potrafiła znaleźć sposobu na wyjaśnienie kim był dla niej Kuanlin. Natomiast zastanawiał ją fakt dlaczego się z nią nie kontaktuje w żaden sposób. Co prawda rodzice powiedzieli, że jej telefon został roztrzaskany podczas wypadku, ale powinien wiedzieć gdzie leży i ją odwiedzić. Dziewczyna odzyskując siły myślała tylko o tym, że jego mieszkanie będzie pierwszym miejscem które odwiedzi. Nie mogła się doczekać jego uśmiechu i ciepłego powitania, lecz nie brała pod uwagę iż dwa lata to strasznie długi czas. 

Dziewczyna w końcu doczekała dnia w którym dostała nowy telefon. Poprzez media społecznościowe chciała skontaktować się ze swoimi znajomymi. Taka długa śpiączka sprawiła, iż nie pamięta niektórych rzeczy przez co sądziła, iż jest lubiana w klasie i nikomu nie zrobiła nigdy krzywdy. Żyła z bardzo pozytywnym nastawieniem do świata.

- Mamo, chciałabym ci o czymś powiedzieć a propo mojego wypadku. - zaczęła, a jej matka usiadła na stołku obok jej łóżka

- Mężczyzna który prowadził auto to Lai Kuanlin, mój nauczyciel matematyki... - dodała zawstydzona

- Wiemy kochanie. - odparła z uśmiechem na twarzy, przez co dziewczyna odczuła nadmiar odwagi 

- Spotykałam się z nim. - nagle twarz jej mamy przyjęła niemiły grymas

- Ellie, to co powiem może nie być dla ciebie najprzyjemniejsze, ale musisz to w końcu usłyszeć. Jak byłaś w śpiączce Lai tutaj przyszedł, aby ustalić jedną zgodną wersję dlaczego byłaś u niego w aucie. - już od początku zaczęła kłamać, aby zmylić córkę

- Przykro mi to mówić, ale odetchnął gdy zobaczył, że jesteś w śpiączce. Zapytałam się kim jest, a on opowiedział mi całą historię. Od początku się w nim podkochiwałaś, a on jedynie dawał ci dodatkowych korepetycji dlatego byłaś z nim w aucie. Podobno nawet napastowałaś go pomimo, iż wiedziałaś że ma narzeczoną. Stawiało go to w bardzo niezręcznej sytuacji, ale nie wiedział jak ci to wytłumaczyć. Ostatecznie poprosił mnie abym pilnowała cię abyś się do niego nie zbliżała, ani nie próbowała się z nim skontaktować, dlatego też się przeprowadził i zmienił telefon. - ciężko było jej kontynuować zmyśloną opowieść gdy na twarzy Ellie zaczęły spływać łzy

- To jest niemożliwe. - powiedziała przez łzy z niedowierzeniem 

- On cię nigdy nie kochał. - dodała ostatnie najbardziej bolące słowo, a łzy Ellie przerodziły się w ryk

Rodzice Ellie już na samym początku dowiedzieli się o relacjach Laia z dziewczyną. Gdy przyjechali zza granicy dostali od policji rzeczy córki, w tym jej telefon. James bez problemu zdobył dostęp do urządzenia i razem z żoną przejrzeli całą jego zawartość. Większość zdjęć, notatek, sms-ów i połączeń było wypełnione nauczycielem. Na pierwszy rzut oka można było zauważyć, że między nimi jest coś więcej. Mężczyzna również przychodził od czasu do czasu do szpitala pomimo gróźb jej ojca, lecz nigdy nie wchodził przez drzwi do pokoju. Niezliczoną ilość razy Rose widziała jak zmartwiony siedzi w holu. Dlatego też ostatecznie postanowiła o napisaniu do niego o obudzeniu się córki. Natomiast pomimo uczuć nauczyciela, rodzice zdecydowali się o ograniczeniu jej kontaktów z nim do minimum. Wszystko miało być dla jej dobra.

Mijały miesiące, a Ellie długo nie mogła się po wszystkim pozbierać. Nie do tego, iż wszystko co przeżyła z Laiem okazało się kłamstwem to jej najlepszy przyjaciel Luke wyjechał na studia do Lonydnu wraz z jego dziewczyną Anastazją. Czarnowłosa nie miała zamiaru się tak łatwo poddać. Stwierdziła, iż jest to jej szansa na nowy start.  Po powrocie do domu oświadczyła swój plan na najbliższy czas. Miała zamiar zapisać się na dodatkowe zajęcia i przygotować się do napisania matury. Po powrocie do domu również zaczęła szukać pracę, chciała się uniezależnić od rodziny i w końcu stanąć na swoim. Po dwóch latach leżenia była pełna chęci do życia.

Przemierzając samotnie ulice miasta mogła poczuć się blisko ludzi. Nigdy wcześniej nie potrafiła ujrzeć piękna miejsca w którym mieszka. Błądząc między uliczkami zauważyła lokat z którego aż biło oświetlenie. Przez pięknie ozdobioną kawiarnią siedział mężczyzna z laptopem, który wyglądał na bardzo przemęczonego. W pewnym momencie podszedł do niego jeden z kelnerów z fartuchem przewiązanym przez pas. Ellie chcąc lepiej obejrzeć miejsce zaczęła zmierzać w ich kierunku.

- Niestety szefie, ale potrzebujemy chociaż jednej osoby, aby zrobić ten event. Nie dam sam rady. - zaczął pewnym głosem kelner, a mężczyzna przy laptopie załamany przetarł dłońmi twarz

- Nikt z twoich znajomych nie da rady przyjść chociaż na dziś? - widać byłó, iż jest to jego ostatnia deska ratunku

- Zostało nam 15 minut, nikt nie przybiegnie w tak krótkim czasie. - odparł, a mężczyzn tylko westchnął

- Może ja spróbuje? - Ellie z uśmiechem na twarzy stanęła przed obojgiem.

Naprawdę?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz