25

1.2K 46 7
                                    

Po chwili oboje odsunęli się od siebie. Luke patrzył na czarnowłosą jak na miłość swego życia, lecz dziewczyna nie była wstanie odwzajemnić jego uczuć w taki sam sposób.

- Ymm.. ja nie wiem co powiedzieć. - odparła Ellie przyglądając się ziemi z zawstydzenia

- To jak wszystko z tobą w porządku  to ja może już wrócę do domu. - dodał drapiąc się po karku i z pełnym rumieńcem poszedł w stronę powrotną

Ellie była tak wielkim zdziwieniem, że nawet nie zareagowała na słowa blondyna. Stała nieruchomo i przyglądała się jak odchodzi. Jakiś już czas temu myślała o tym, aby zakończyć ten związek, iż czuła się nie fair w stosunku do Luka. Natomiast zawsze gdy o tym myślała, on musiał zrobić coś co powstrzymywało ją od tego.

Całej sytuacji przyglądał się wysoki i luźno ubrany chłopak z kilkoma tatuażami, który właśnie wracał ze sklepu z siatką zakupów. Idąc chodnikiem zauważył Ellie, gdyż obklejona plastrami była ciężka do nie zauważenia. Zaciekawił go najbardziej wyraz twarzy dziewczyny, po tym jak Luke już odszedł. Przecież powinna być szczęśliwa, zarumieniona, lecz na jej twarzy z czasem pojawił się smutek. Patrzyła na niego ze współczuciem, którym go darzyła. Chłopak minął dziewczynę szturchając ramieniem, co wyrwało ją z amoku.

- Przepraszam. -  zatrzymał się, aby spojrzeć na nią gdy się obróci

- Sądziłem, że to jedyny sposób, abyś się obudziła. - zaśmiał się delikatnie, widząc zakłopotaną minę Ellie, która nie wiedziała co odpowiedzieć

-Nie ma sprawy. - zaśmiała się lecz bardziej niemrawo niż chłopak, po czym nie zważając na niego zaczęła otwierać furtkę do swojego domu

- Ellie, po prostu z nim zerwij, na razie. - krzyknął idąc dalej i machając ręką od tyłu na pożegnanie

Czarnowłosa obróciła się za chłopakiem, lecz był on za daleko, żeby zapytać się skąd ją zna. Kilka minut później wytatuowany chłopak wszedł do własnego domu i rzucił siatkę z produktami na blat kuchni.

- Anstazja! - krzyknął oczekując na zejście siostry, która zaczęła zbiegać ze schodów

- Jesteś najlepszym bratem na świecie! - stwierdziła widząc, iż kupił jej ulubione słodycze, które tak bardzo pragnęła zjeść

- Jak już zeszłaś, chciałem się spytać czy nie chciałabyś wpaść jutro do mnie na imprezę ze swoimi przyjaciółmi? - zapytał planując coś o czym nawet Anastazja by nie pomyślała

- Serio!? - odparła zdziwiona, iż chłopak był od niej o siedem lat starszy i nigdy nie podobało mu się zadawanie z młodszymi

- Weź ze sobą tego tam Luka czy jak mu tam i Ellie. - dodał sugerując jej kogo ma ze sobą przyprowadzić

- Wow nawet pamiętasz imiona. - zaśmiała się podczas gdy kończyła pierwsze opakowanie cukierków

Chłopak w tym momencie dostał sms-a i zmarszczył brwi czytając jego zawartość, co dość mocno zdziwiło dziewczynę.

- Wiesz co ja muszę na razie lecieć, pozdrów rodziców. - szybko stwierdził i wręcz wybiegł z domu

- On zawsze był dziwny. - westchnęła pod nosem Anastazja, oznajmując sobie to co zawsze o nim myślała

Następnego dnia nikt ze znajomych dziewczyny nie miał zbytnią ochotę iść na imprezę, lecz ostatecznie każdy się zgodził. Wieczorem cała trójka spotkała się pod domem Anastazji, gdyż Matt był w innym mieście. Luke zachowywał się dość nieśmiało, co od razu zwróciło uwagę siostry imprezowicza, lecz wolała nic nie mówić.

- Ogólnie to zapomniałam wam powiedzieć, że mój brat jest o siedem lat starszy i ogólnie zadaje się z ludźmi dwadzieścia pięć plus, a i jeszcze jest prawnikiem więc no wiecie. - zaśmiała się głupio wrabiając znajomych w towarzystwo jakiego nie chcieli znać

-Wiedziałaś o tym? - szepnął cicho do Ellie

- Gdyby o tym wiedziała, nie zgodziła bym się.- odpowiedziała, na co nagle chłopak złapał ją za rękę, a ona odwzajemniła to uśmiechem 

Drzwi do mieszkania otworzył nie kto inny jak brat Anastazji, Ellie na początku nie spojrzała na niego, lecz po chwili zrozumiała, iż już go gdzieś widziała. Przypomniały jej się słowa chłopaka, przez co automatycznie zabrała z dłoń z uścisku Luka. Widząc idealnie zachowanie Ellie, brat Anastazji uśmiechnął się zadziornie, lecz szybko to ukrył.

- To stąd wiedziałeś jak się nazywam. - powiedziała stanowczo czarnowłosa patrząc się chłopakowi prosto w oczy

- To wy się znacie!? - gwałtownie Luke i Anstazja obrócili się w stronę dziewczyny mówiąc to samo

- Spotkałam go raz na ulicy. - odparła nie wzruszona

- Zmieniając temat, może wejdziecie, a nie tak stoicie w progu. - brat dziewczyny dobrze wiedział co się za chwilę stanie i ,aż sam nie mógł się doczekać

Trójka znajomych zdjęła kurtki i wytarła buty, każdy z osobna wyglądał szykownie, iż Anastazja wcześniej uprzedziła ich, że mają wyglądać lepiej niż zwykle. Przechodząc przez korytarz, bart dziewczyny szedł razem z Ellie, a Luke  z Anastazją z tyłu.

- Jestem Zick. - dodał wytatuowany podając dziewczynie rękę na przywitanie

- Miło mi. - odparła ściskając jego rękę

W samym progu salonu można było zobaczyć grupę dobrze ubranych ludzi, którzy chodzili ze szklankami lub kieliszkami alkoholu. Nie była to zwykła szalona domówka, tylko zwyczajne spotkanie z alkoholem. Przy blacie kuchennym do których zaprowadził, ich Zick sziedziało kilku mężczyzn. 

- Chłopacy poznajcie moją siostrę i jej znajomych. - rzekł welce zadowolony chłopak, a mężczyżni przy blacie się obrócili

Cała trójka stanęła jak wmurowana, gdy jednym z mężczyzn okazał się nikt inny jak Kuanlin. Ellie otworzyła oczy jak pięciozłotówki i kompletnie nie wiedziała co ma zrobić w tej sytuacji, nawet sam nauczyciel nie wiedział jak się zachować. Jedyną osobą zadowoloną z tego spotkania był Zick, który zadowolony stał obok przyglądając się reakcji dziewczyny.


---- Chciałam wszystkim podziękować za okrągłe 25 tysięcy wyświetleń i i dodać oto ten 25 rozdział jako uwiecznienie tej liczby haha. Przepraszam za strasznie długie zwłoki z kolejnymi rozdziałami, lecz naprawdę nie mam pojęcia co mam dalej napisać. Mm nadzieje, że kolejne rozdziały będą tak samo fajne jak poprzednie ! ---






Naprawdę?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz