20

1.5K 65 11
                                    

Po dość nieoczekiwanym wyjeździe, nadeszła pora na wrócenie do szarej rzeczywistości. Wczesne pobudki i ogromne zadania domowe z powrotem zaczęły prześladować dziewczynę. Mijały tygodnie, a Lai nadal nie spojrzał na nią w przeciwieństwie do Luka, który nie mógł się napatrzeć.

- Na co patrzysz? - spytała się koleżanka z klasy dziewczyny

Ellie przyglądała się oknu w którym zazwyczaj Kuanlin przyglądał się uczniom grającym na boisku. Obie dziewczyny siedziały na ławce w szkolnym mini ogródku.

- A tak po prostu patrzę przed siebie. - odpowiedziała

- O! Luke, Matt, tutaj! - Anastazja zauważyła chłopaków i zaczęła ich wołać

Przyjaciele wracali właśnie z boiska do koszykówki, gdzie zazwyczaj spędzali dłuższą przerwę. Anastazja od niedawna zaczęła przyjaźnić się z Lukiem, iż przeprowadziła się dom dalej. Blondynka nie znała za bardzo okolicy, więc chłopak oprowadził ją po mieście i wdrożył w środowisko. Ze względu, iż Ellie z nim chodzi to dziewczyny zaczęły się kolegować.

- Cześć. - Luke pocałował w policzek dziewczynę na przywitanie

- Hej. - Matt machnął do niej tylko ręką

- A z Aną się nie witacie ? - spytała używając skrótu jakim wołali na Anastazję

- Szliśmy wszyscy razem do szkoły, wiec to nie pierwszy raz jak się widzimy. - odparł Matt, tak jakby była to codzienność

Pomimo nie posiadania zbyt dużych uczuć w kierunku Luka, dziewczyna czuła się niespokojnie w towarzystwie Anastazji. Wydawało jej się jakby blondynka cały czas obracała się wokół jej chłopaka, co naprawdę ją denerwowało. Po chwili Luke kucnął przed Elli i delikatnie złapał ją za dłoń.

- Masz dzisiaj czas? - spytał nieśmiało

- Hmm.. w sumie zamierzałam trochę poćwiczyć, ale jak masz jakiś pomysł to chętnie się spotkam. - uśmiechnęła się do niego

- Siedemnasta ci pasuje? - miał ułożony cały plan w głowie, a Ellie odmachała mu głowa na zgodę

- To podejdę po ciebie. - powiedział stanowczo i ruszył w stronę szatni

- Nie musisz tyle jechać. - dodała głośniej, aby odchodzący kumple usłyszeli

- Daj się chłopakowi wykazać. - odkrzyknął Matt, a Luke posłał jej uroczy uśmiech

Ellie nie podejrzewając niczego, zaczęła się zastanawiać co on kombinuje. Ich wyjście nie było by jednym z pierwszych. Po przyjeździe z wycieczki dość często wychodzili i spotykali się również z Mattem i Anastazją. Natomiast tym razem chłopak był dość spięty, a jego sposób mówienia był dość podejrzliwy.

- Ale ja ci zazdroszczę. - powiedziała pod nosem koleżanka

- Też sobie znajdziesz chłopaka. - odpowiedziała bez zastanowienia

- Mam nadzieje, że szybciej niż ci się wydaje. - dodała dość wrednie

- Oj przestań być taka depresyjna, zanim się obejrzysz to kogoś znajdziesz. - nie pocieszała ją po raz pierwszy

- Dobra, nieważne, chodźmy już do sali. - zakończyła całą rozmowę

Lekcje mijały nieubłaganie, siedzenie w tej samej ławce do godziny piętnastej może prowadzić do mocnego bólu tyłka. Na sam koniec została im ostatnia najgorsza lekcja, matematyka. Sam w sobie przedmiot nie był zły, lecz jego nauczyciel, którym był Lai Kuanlin. Taka sytuacja nie była niezręczna tylko dla Ellie, ale także dla Luka i Matta, którzy byli świadomi całej sytuacji. Dziewczyna na tych lekcjach starała się nie uczestniczyć. Rysowała lub czytała książki, a materiał z lekcji zazwyczaj nadrabiała w domu. Wszystko przebiegało by normalnie, gdyby nauczyciel nie oddał ostatnich dwóch sprawdzianów. Do rozdania z powrotem kartek wyznaczył jedną z dziewczyn, a sam zaczął oznajmiać co stanie się z osobami, które tego nie zdały. Ellie przekonana o tym, iż zdała nie była zainteresowana tym o czym mówi. Spokój umysłu dziewczyny zachwiał cichy śmiech koleżanki która podała jej kartki z ocenami. Tak się złożyło, iż dziewczyna nie zdała obu testów, a tym oto magicznym sposobem jej średnia wynosiła jeden trzydzieści. Była to najniższa średnia w całej klasie i prawdopodobnie w całym roczniku. Szkoła do której uczęszcza jest jedną z lepszych w których przeciętna średnia ocen wynosi pięć zero.

Naprawdę?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz