Nauczyciel przecierał jej twarz i ciało z krwi, kiedy ona zaciskała zęby z bólu. Wykrzywiała się przy każdym jego dotyku, przez co było mu jej szkoda.
- Boli. - powiedziała pod nosem
Mężczyzna nie zareagował na jej słowa, lecz w środku współczuł jej. Po przetarciu urazów nałożył na nie maść przyspieszającą gojenie.
- Czemu ja zawsze ratuje cię z jakiś kłopotów? - powiedział do siebie przecierając kciukiem jej łzy
Przez głowę przeszły mu wszystkie wspomnienia, kiedy to on był jej wybawicielem. W końcu wszystko zaczęło się od akcji w klubie, kiedy ktoś dosypał jej coś do drinka. Potem sytuacje jak skakanie z drzewa lub upijanie się na wycieczce były niczym.
Ellie powoli zasypiała, wiec Kuanlin pozostawił ją samej sobie. Poszedł do salonu i zaczął zastanawiać się co zrobić z jutrzejszą szkołą. „Czy podejrzane będzie jak Ellie i mnie jednocześnie nie będzie w szkole?" zapytał sam siebie, lecz szybko zorientował się, że przecież nikogo to nawet nie zainteresuje. Sprawnym ruchem wyciągnął telefon z kieszenie, aby poinformować dyrektora o jego jutrzejszej nieobecności.Minęło kilka godzin od kiedy Ellie wywróciła się na asfaltowym zjeździe. Dziewczyna obudziła się z wielkim przerażeniem, iż jej rower został na dworzu. Zerwała się z łóżka, lecz przy jej szybszych ruchach towarzyszył tez mały ból. Patrząc przez okno znajdujące się obok łóżka, rozglądała się za jej rower, natomiast owego nigdzie nie było.
- No to super. - usiadła załamana na łóżku
Dopiero po chwili zorientowała się, iż znajduje się w mieszkaniu Kuanlina. Zaczęła rozglądać się na boki i przyglądać każdemu z otaczających ją przedmiotów. Meble zachowane były w ciemnych kolorach a całe pomieszczenie wyglądało trochę jak hotel. W owych czasach dość modne jest urządzanie w ten sposób. Po dogłębnej obserwacji Ellie próbowała wyjść po kryjomu z pokoju i wybiec z mieszkania. Po ostatniej sytuacji w hotelu nie miała zamiaru mieć z nim jakiegokolwiek kontaktu.
Ellie otworzyła delikatnie drewniane drzwi i cicho na palcach zaczęła wychodzić z pomieszczenia. Na szczęście mieszkanie nie było zbyt duże więc odrazu zauważyła solidne drzwi wyjściowe. Mijając pozostałe pokoje z jednego z nich dobiegał dźwięk telewizora, był to zapewne salon. Dziewczyna obstawiała, że właśnie tam może znajdować się mężczyzna wiec szybkim krokiem minęła owe pomieszczenie. Dotarła do masywnych drzwi przy których znajdował się kolejny pokój. Przelatując wzrokiem dostrzegła swój rower, przez co jej oczy zaświeciły się jak pięcio złotówki. Miała ochotę krzyknąć z radości, lecz nie mogła, gdyż właśnie próbowała uciec. Najgorsze było to, iż rower nie był taki mały i na tyle cichy, żeby po kryjomu go wynieść. Spojrzała na niego z zatęsknionym wzrokiem i powiedziała w myślach „nie martw się wrócę po ciebie". Odwracając się od dwukołowca przekręciła zamki i złapała zadowolona za klamkę.
- Skąd wiedziałem, że będziesz chciała uciec - obróciła się i jej oczom ukazał się oparty o ścianę Kuanlin z założonymi rękoma
- Nie żartuj sobie tylko zostań już na noc. - powiedział jakby nigdy nic
- Słucham!? Na noc!? - odparła zaszokowana
- Jakby nie było jest druga w nocy, strasznie leje, a moja okolica nie jest jedną z bezpieczniejszych. - dodał, przez co Ellie zrozumiała, iż szukając roweru nie zauważyła nawet jaka jest pora
- Nie ma mowy. - odparła cicho
- W takim razie możesz iść, najwyżej skończysz jak ta dziewczyna którą poćwiartował ostatnio jakiś facet. - rzucił frywolnie patrząc jak jej mina staje się coraz bardziej przestraszona
- A jeszcze była ta sprawa o gwałt z uduszeniem, to tez było na moim osiedlu, o i jeszcze... - Ellie przerwała jego wyliczenia
- Już zostanę! - odkrzyknęła przestraszona, co spowodowało uśmiech na jego twarzy
Kuanlin obrócił się i zadowolony wrócił do salonu, dobrze wiedział jak ją podejść, aby została. Dość skołowana Ellie zaczęła iść za nauczycielem do jego salonu. Nie był to zbyt duży pokój, lecz z wielkim telewizorem, kanapą i stolikiem, oczywiście cały wystrój dopełniały też inne meble.
- Może chcesz coś zjeść? - spytał siadając na kanapie
- Yym... nie wiem. - nie chciała zmuszać go do robienia czegokolwiek
- Eh... czyli jednak chcesz. - zdziwiona nic nie odpowiedziała, kiedy wstał i minął ją w progu
Nauczyciel ruszył w stronę kuchni pasującej do całego wystroju i otworzył lodówkę szukając czegoś do jedzenia. Dziewczyna jak poprzednio poszła za nim i stała nie wiedząc co ma ze sobą zrobić. Okazało się, iż w lodówce miał o wiele więcej jedzenia niż ona kiedykolwiek. Zachwycona wielkim wyborem podeszła kawałek bliżej i zaczęła się przyglądać.
- Co chcesz? - spytał przeglądając zapasy
- Jogurt? - rzuciła bez zastanowienia, iż widziała że jest ich dużo
- Wystarczy ci? Na obozie jadłaś naprawdę dużo. - dziewczyna momentalnie poczuła się jak otyła, niestety była dość przewrażliwiona na punkcie swojej wagi
- Tak. - odparła cicho
Kuanlin wyciągnął łyżkę z szuflady obok i dał dziewczynie jogurt naturalnych. Sam również otworzył jeden dla siebie i oboje zasiedli przy małym stole na dwie osoby.
Ellie skrzywiła się, gdy posmakowała jogurtu, którego nienawidzi, lecz głupio jej było cokolwiek powiedzieć. Mężczyzna dobrze wiedział, iż dziewczyna tego nie lubi, gdyż na obozie cały czas opowiadała jak jest obrzydliwe. Denerwował go fakt, iż zachowuje się jakby spotkali się po raz pierwszy. Była cicha, wstydliwa i bez wyrazu, zupełnie przeciwnie niż normalnie.- Smakuje ci? - wrednie spytał, na co Ellie tylko odmachała głową na zgodę
Oburzony cała sytuacja odstawił jogurt na blat i przewrócił oczyma przez co Ellie czuła się jeszcze bardziej nieswojo.
- Dostaje już cholery przez twoje zachowanie. - powiedział wkurzony
- Mało się znamy? A ty zachowujesz się tak jakbyś weszła do mieszkania jakiegoś przypadkowego typa. - jego głos się podniósł, a Ellie przestała na niego patrzeć
- Nic tobie nie zrobię, nie mam zamiaru cię nawet dotknąć, więc po prostu zachowajmy jakiekolwiek koleżeńskie stosunki i po prostu zacznij się zachowywać normalnie. - pomimo tych uspokajających słów była trochę zawiedziona, że jego stosunek do niej zmienił się tak diametralnie mimo, iż sama do tego doprowadziła
- Okej, niech będą te koleżeńskie stosunki. - odparła zadowolona patrząc mu w oczy
Nie minęła nawet chwila, kiedy Lai wstał i wyrzucił jej jogurt do śmieci. Dziewczyna zdumiona jego zachowaniem jedynie się lekko uśmiechnęła.
- To co chcesz jeść? - spytał jeszcze raz opierając się o blat
- Pizza? - zapytała szeroko się uśmiechając
- Niech będzie pizza. - zaśmiał się na jej pytanie, po czym wyciągnął telefon, aby zamówić jedzenie
Pobyt w mieszkaniu Kuanlina zamienił się w przyjacielskie spotkanie. W oczekiwaniu na pizzę oboje siedzieli w salonie i oglądali jeden z głupszych filmów, iż o tej porze nic innego nie grali. Nie czekając długo oboje usłyszeli dzwonek do drzwi do których ruszył nauczyciel.
- Kuanlin wracam z imprezy i wiesz no, pomyślałam że wpadnę. - odparła lekko pijana Naomi, która właśnie zadzwoniła do drzwi
😭Przepraszam za zwłokę, ale wiadomo jak to wakacje różnie bywa, do tego w tym rozdziale mogą byc jakieś błędy które potem poprawie, gdyż wczoraj w nocy jak padał deszcz coś stało się z internetem w domu i teraz udostępniam to na ostatkach telefonowego internetu,a normalny będzie za jakieś 3 dni i wtedy dopiero będę mogła kolejne udostępnić 😭 pozdrawiam 😭
CZYTASZ
Naprawdę?
Teen FictionŻycie Ellie od zawsze było pełne monotonni, nic specjalnego się nie działo. Natomiast wszystko zmienił nowy nauczyciel w jej szkole. Zwykłe szare dni stały się pełne wrażen. -W TRAKCIE KOREKTY -