19

1.4K 64 11
                                    

Ellie zamachnęła się porządnie ręką i uderzyła mężczyznę w policzek. Sama nie wierzyła w to co właśnie zrobiła. Jej dłoń zaczęła drżeć, a na jej twarzy było widać jedynie szok. Kuanlin był wściekły nikt nigdy go nie spoliczkował, dotego nie nastolatka. Spojrzał w stronę w którą obróciła się jego twarz i porządnie westchnął.

- Ja przepraszam. - dodała cicho będąc przerażona jej zachowaniem

Nauczyciel spojrzał na nią i bez jakiegokolwiek słowa, ruszył w stronę swojego pokoju. Dziewczyna oglądała jak odchodzi, nie potrafiąc niczego zrobić. W końcu osiągnęła to co chciała, Lai już nie będzie jej zaczepiał, a ona sama będzie mogła spróbować chodzić  z Lukiem.

Następnego dnia Matt obudził się jako pierwszy, lecz nie zauważył nigdzie Luka. Na początku zmartwił się, iż nie ma go też nigdzie indziej, natomiast przypuszczał że może poszedł biegać jak to zazwyczaj robi. Z biegiem czasu wszyscy z jego pokoju zaczęli powoli wychodzić z walizkami, kiedy Luke z impetem wbiegł do pokoju mocno trzaskając drzwiami.

- Matt! Nie uwierzysz! - krzyknął do kolegi

- No mów. - nie był niczym wzruszony

- Ellie chce ze mną chodzić! - wyglądał jakby wygrał główną nagrodę na loterii

- W końcu - odparł kolega

- To dlatego cię tyle nie było? Rozmawiałeś z nią? - dodał

- Tak, w sumie trochę się zdziwiłem jak chciała sobie pospacerować o siódmej rano, jak wstajemy o dziewiątej, ale za nią poszedłem. Spacerowaliśmy i spacerowaliśmy, aż zebrała się na odwagę i wyznała mi, iż chciałaby być ze mną w związku. - opowiedział cały zadowolony, po czym podszedł do niego bliżej, aby powiedzieć mu coś na osobności

- A propo Laia, to opowiedziała mi, że zrozumiała swój błąd, że ten cały romans był jakąś wielką pomyłką i nigdy więcej nie popełni tego samego błędu. - dodał dumny z jej decyzji

„ Z tego co ja zauważyłem, to ona tak łatwo nie pozbędzie się uczuć do Laia."- pomyślał kumpel

- Luke, twoje starania w końcu przyniosły oczekiwany skutek, moje gratulacje. - zaśmiali się oboje

Po kilku godzinach uczniowie byli zebrani przed autokarem czekając na odjazd. Była to pierwsza chwila w której Ellie i Lai spojrzeli na siebie po tym co się wczoraj wydarzyło. Dziewczyna ze wstydu obróciła się w drugą stronę unikając jego wzroku.

Dziewczyna nigdy nie miała zbyt dużo koleżanek, więc musiała poprosić Luka, aby z nią usiadł. Chłopak ku nikogo zdziwieniu się zgodził korzystając z okazji ,aby spędzić z nią więcej czasu. Podróż była bardzo długa, zajmowała około dziesięciu godzin jazdy autokarem. Każdy przeciętny człowiek po takiej wycieczce miałby już dość.

Luke przyglądał się dziewczynie od czasu do czasu. Ellie była mocno zmęczona, gdyż ostatniej nocy mało spała, najpierw rozmawiała z Laiem, a potem wyciągnęła Luka na spacer. Założyła słuchawki na uszy i z zamkniętymi oczyma próbowała zasnąć, lecz strasznie przeszkadzała włączona klimatyzacja. Ubranie Ellie nie były zbyt ciepłe, więc co chwile dostawała gęsiej skórki przez otaczające ją zimno. Luke patrząc na nią już dawno wyłączył klimatyzacje nad ich siedzeniami, natomiast to nie wystarczyło. Praktycznie każdy obok umierał z gorąca i próbował się nią ochłodzić. Gdy poraz kolejny zauważył gęsią skórkę na odkrytych nogach dziewczyny, zaczął ściągać z siebie bluzę. Został na krótkim białym rękawku, a dużą czarną bluzę z kapturem położył dziewczynie na kolana.

- Nie musisz. - szybko obudziła się po przez jego dotyk

- Nie chce, żebyś marzła. - bardzo troszczył się o nią

- Ale spójrz na siebie jesteś w krótkim rękawku. - zaczęła oddawać mu bluzę do rąk

- Mi zawsze jest ciepło, wiec proszę cię weź już tą bluzę. - wziął od niej materiał i z powrotem położył dziewczynie na kolana, co spowodowało lekki uśmiech na jej twarzy

- A teraz możesz w spokoju iść dalej spać. - nie mógł opanować swoich wypiekow na twarzy i nadchodzącego uśmiechu

- Dziękuje. - odwzajemniła uśmiech i zaczęła ponownie spać

Luke jedynie udawał, iż jest mu ciepło, tak naprawdę marzł tak samo jak ona. Zdesperowany próbował okryć się zasłoną przymocowaną do okna, lecz za dużo to nie pomogło. Po chwili drygnął z zaskoczenia, gdy poczuł, że coś dotknęło jego ramienia. Gdy się obrócił zobaczył jedynie uśmiechającą się twarz Ellie, która leżała na jego barku. Chłopak spojrzał ponownie w okno jakby nigdy nic, lecz w jego odbiciu było widać, iż jest jednocześnie szczęśliwy i zawstydzony.

Całej sytuacji przyglądał się Lai siedzący na przodzie autokaru. Skłamał by mówiąc, że go to nie ruszylo. Zastanawiał się co ta dziewczyna ma w głowie chodząc z Lukiem, omijając swoje prawdziwe uczucia.

Uczniowie przyjechali w piątek, wiec przed sobą mieli jeszcze weekend. Lai wchodząc do mieszkania zastał swoją narzeczoną Naomi. Kobietę o długich nogach i szczupłej figurze. Gdyby się przyjrzeć wyglądałaby na dość wychudzoną, lecz jej pracą był modeling, gdzie standardy są inne.

- Co ty tu robisz? -spytał wchodząc do salonu

- Nie cieszysz się kochanie? Chciałam cię zaskoczyć. - rzuciła mu się na szyje

- Wiesz co mój ojciec wyjechał do pracy do Hamburga i nasz wspólny obiad musimy przełożyć na następny miesiąc. - dodała nadąsana

- Trudno. - odparł oschle

- Długo zostajesz? - spytał wprawiając ją w smutek

- Jestem twoją narzeczoną, a ty wciąż traktujesz mnie jak kogoś obcego! - krzyknęła z płaczem

-Naomi.. - spróbował coś powiedzieć

- Przecież wiem, że twoi rodzice wymusili na tobie te oświadczyny, ale nie możemy chociaż spróbować?! - jej krzyk było słychać na całej klatce schodowej

- Ehh - westchnął pod nosem

- Kocham cię. - powiedziała spokojnie przytulając go

Lai na początku stał bez ruchu, lecz po chwili odwzajemnił jej uścisk. Ich zwiazek zaczął się jak każdy inny, spotkali sie na uniwersytecie i oboje czuli sie dobrze w swoim towarzystwie. Naomi zawsze była tą która przejmowała inicjatywę w związku. Nauczyciel nigdy nie był pewny czy chce być w jakimkolwiek związku, lecz dziewczyna naprawdę była natarczywa. Rodzice Laia zmusili go do przedstawienia swojej domniemanej dziewczyny, co skutkowała również namówieniem go na małżeństwo. Mężczyzna był tak obojętny w tych sprawach, iż pod przymusem po prostu się na to zgodził.

Po godzinie Naomi zasnęła, a Lai wyszedł na balkon zapalić. Przyglądał się ludzią na ulicach zastanawiają się czy, aby napewno robi dobrze. Szkoda mu było Naomi, lecz nigdy nie był wstanie wyobrazić sobie zycia z nią. Natomiast kawałek jego serca przypominał mu o uśmiechniętej Ellie.

- Co ja mam teraz zrobić? - powiedział załamany pod nosem opierając się o ręce będące na barierce

😭😭😭 Rozdział wyszedł trochę niechlujnie i roztrzepanie, lecz nie chciałam, znów kazać czekać miesiąc na kolejny rozdział 😏 ogólnie dzisiaj zaczęłam maturę i moje zdolności pisarskie wykorzystane zostały na rozprawce o Lalce, wiec przepraszam za taki rozdział 😭😭😭 życzcie mi powodzenia na kolejnych częściach matury 😭😭😭 pozdrawiam 😉

Naprawdę?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz