29

855 32 16
                                    

 Nauczyciel tak jak obiecał o nic nie wypytywał dziewczyny, odwiózł ją do domu nie wymawiając ani jednego słowa. Oboje tą dość długą podróż spędzili w ciszy.

Kolejne tygodnie były dla Ellie przytłaczające, Luke od tamtej pory nie pojawił się w szkole, a Anastazja nie chce z nią rozmawiać. Matt razemz  rodzicami wyjechał do dziadków mieszkających w USA i też nie wiadomo kiedy wróci. Poza ich trójką dziewczyna nie miała nawet z kim rozmawiać, tak skupiła się na swoim małym kręgu znajomych, że nie zważała na to co dzieje się do okoła. Dlatego cały ten czas spędzała sama. Jedyną odskocznią gdzie mogła porozmawiać były zajęcia wyrównawcze z Kuanlinem. Przez jej olewacki stosunek do zajęć mogła zostać nie dopuszczona do matury, lecz mężczyzna przekonał ją, iż marnuje sobie życie. Spotykali się 3 razy w tygodniu na półtorej godziny lekcji, natomiast ze względu na regulamin dziewczyna zgodziła się, aby było to w jego domu.

Dzisiejszy dzień był zupełnie inny od reszty, gdyż dziewczyna obchodziła swoje 19 urodziny. Niestety tak jak zawsze nie spędzała ich chucznie. Może w dzieciństwie rodzice przykładali do tego trochę więcej uwagi, lecz teraz gdy są sławnymi lekarzami to ciągle wyjeżdżają nie patrząc na nią. 

Punktualna jak zawsze zjawiła się w mieszkaniu Kaunlina, lecz w progu drzwi go nie zastała. Nieśmiale zamknęła za sobą wszystkie zamki i wołając cicho jego imię zmierzała do salonu. Nigdy nie spodziewała się czegoś takego. Mężczyzna stojąc w czapce urodzinowej uśmiechnął się czule do niej mówiąc "wszystkiego najlepszego". Na suficie widniał duży urodzinowy napis, a na stole przy którym zawsze się uczyli stał piękny nie za duży czekoladowy tort z zapaloną na środku jedną ozdobną świeczką. Dziewczynie aż ze szkliły się oczy ze wzruszenia, a ręce przykryły jej twarz ze wstydu.

-  Będziesz tak tam stała? - zaśmiał się trzymając wyluzowanie ręce w kieszeni

- Nawet nie wiem co powiedzieć. - dziewczyna nie mogła powstrzymać się od podziwu gdy podchodziła do mężczyzny, który zaczął sięgać po tort

-  Pomyśl życzenie. - dodał mając jeden z najmilszych wyrazów twarzy jaki widziała

Ellie nie mówiąc na głos swojego życzenia zdmuchnęła świeczkę modląc się w niebiosa o spełnienie się wszystkiego co oczekiwała. Same takie przywitanie było dla niej największym skarbem, nawet nie pamiętała, kiedy ostatni raz ktoś coś dla niej zrobił w ten dzień.

Po zjedzeniu tortu nauczyciel oznajmił, że nawet nie myślał, żeby przeprowadzać lekcji, więc oboje spędzili miło czas. Oglądali telewizję, rozmawiali, grali w karty, typowy przyjemny wieczór. Natomiast pod koniec spotkania mężczyzna poszedł do kuchni i przyniósł małą torebkę na prezent i podarował dziewczynie. W środku znajdował się aparat instax o którym zawsze marzyła, lecz szkoda jej było pieniędzy.

- Skąd wiedziałeś? - spytała zdziwiona siedząc obok niego na kanapie

- Szczerze to kiedyś zobaczyłem cię na lekcji jak przeglądałaś różne strony, aby znaleźć go w najtańszej cenie. - oboje się za śmieli, a dziewczyna gwałtownie przytuliła go

- Dziękuję. - powiedziała cicho do jego ucha, a on uśmiechnął się delikatnie

Po dokładnym obejrzeniu i uruchomieniu aparatu, Ellie cieszyła się jak małe dziecko. Spojrzała ukratkiem na nauczyciela przełączającego telewizję i zrobiła mu zdjęcie. Lai od razu obrócił się w je stronę i aż serce mu zmiękło widząc ją całą uśmiechniętą trzymającą kartkę ze zdjęciem. Mężczyzna zaczął się droczyć z dziewczyną i ją gilgotać aby oddała mu jego zdjęcie. Oboje śmiali jak nigdy, aż wylądowali w jednoznacznej pozycji. Ellie leżała cała na kanapie, a Lai opierał się rękoma nad nią. Dziewczyna widząc co się dzieje przestała się śmiać i zaczęła wpatrywać mu się w oczy przez co on zrobił to samo. Nauczyciel po woli zniżył się do niej i delikatnie pocałował ją tak jakby bał się, że go odrzuci. Ellie odwzajemniła pocałunek, przez co nie zakończyło się tylko na jednym. Po chwili oplotła go rękoma wokół szyji, a on mimowolnie zaczał wyciągać rękę ku końcowu jej koszulki. Nie wiedział nawet kiedy zaczął powoli ciągnąć tshirt do góry prowadząc do jego zdjęcia i wtedy Ellie coś ocknęło. Dziewczyna z całej siły pchnęła nauczyciela i zakryła się rękoma. Nauczyciel tak się przejął, iż żądza nad nim zapanowała, że szybko się ubrał i wyszedł na dwór, aby ochłonąć. Blondynka leżała w tej samej pozycji przez chwilę, lecz gdy doszło do niej co się stało momentalnie wybiegła za nim na dwór.

- Lai! - krzyknęła stojąc w samym tshircie w trakcie ulewy na chodniku, a mężczyna kilka metrów dalej się obrócił

- Ja przepraszam. - podbiegła do niego obejmując go - Nie zostawiaj mnie. - dodała załamanym głosem, a on odwzajemnił jej uścisk

Chwilę potem, aby nie doprowadzić do dalszego rozwoju zdarzeń Lai zaproponował, że odwiezie dziewczynę. Relację między nimi były dość niezręczne przez to co doszło, lecz po woli o tym zapominali. Natomiast z minuty na minutę warunki na drodze stawały się coraz gorsze. Mocna ulewa przerodziła się w silny śnieg z deszczem, któremu towarzyszyły jeszcze mocniejsze podmuchy wiatru. Przy każdym błysku spowodowanym błyskawicą, Ellie obracała się za światłem. 

- Boisz się? - spytał nauczyciel widząc jej reakcję

- Trochę, ale ci ufam. - obróciła się do niego uśmiechając

W tym momencie dziewczyna ni stąd ni z owąd zaczęła krzyczeć, lecz dopiero po chwili Lai zauważył ciężarówkę z naprzeciwka, która jedzie prosto na nich. Kierowca z naprzeciwka stracił panowanie nad pojazdem i zaczął kręcić kierownicą jeszcze bardziej pogarszając sytuację. Nauczyciel próbując uratować ich odbił samochodem na pobocze prowadzące do rowu. Samochód przekoziołkował i od razu wleciał w nie za dużą przepaść waląc w drzewo. Cały auto było roztrzaskane, a poduszki powietrzne z niewyjaśnionych przyczyn nie wystrzeliły.

Ludzie jadący za Laiem od razu zatrzymali się i próbowali pomóc. Wypadek wyglądał na tyle tragicznie, że nikt z zebranych nie oczekiwał, iż ktokolwiek z niego przeżyje.



----- Dziękuję za komentarzę~! Dzięki temu wiem, że pisanie dalej ma sens...-----

Naprawdę?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz