4

4K 135 15
                                    

Kuanlin podbiegł do Ellie i kazał się wszystkim odsunąć. Podniósł ją delikatnie ,a ona zaczęła się śmiać, więc poprosił jednego faceta z tłumu ,aby ją przytrzymał. Zaczął szukać czegoś w swojej kieszeni po czym wyciągnął telefon i włączył w nim latarkę. Chciał sprawdzić jak jej źrenice reagują na światło, tak jak sądził, nie było żadnej reakcji. 

-Czy to słońce? Ósma już?  - zadowolona Ellie zapytała widząc światło z telefonu

Kuan kazał ludziom się rozejść, aby nie tworzyć dodatkowego zamieszania. Zabierając dziewczynę z parkietu, powiedział na wszelki wypadek znajomym ,aby zajęli się Kate i Alice. Nauczyciel trzymając zatrutą Ellie, wszedł do łazienki próbując zmusić ją do zwymiotowania. Mimo pochylania jej nad toaletą , krzyczenia na nią, nic nie skutkowało. Była w swoim świecie, nie rozumiała co się dzieje dookoła. Od czasu do czasu przechodziły ją ciarki.

-Błagam cię nie zmuszaj mnie do tego. - dość zmartwiony Kuan podciągnął swoje rękawy i włożył palce do gardła Ellie, która z automatu zwymiotowała

Mężczyzna kazał jej tak długo wymiotować, dopóki miał pewność ,że już nic nie zostało w jej żołądku.  Nie był to jeden z przyjemniejszych widoków, lecz Kuana zachował się profesjonalnie przez cały czas.

-Mam dosyć - można było usłyszeć cichy głos wycieńczonej Ellie 

Nauczyciel ją podniósł i chciał ,aby przy lekkiej pomocy o własnych siłach poszła z nim do taksówki. Nogi jej się uginały ,a sama nie mogła zapanować nad własnym ciałem. Kuan czuł jakby podnosił worek ziemniaków, była absolutnie bezwładna. 

Mężczyzna szybko przypomniał sobie, iż posiada na telefonie dane każdego z jego uczniów, więc momentalnie znał adres Ellie. Oboje wysiedli przed mieszkaniem dziewczyny , lecz nikogo nie zastali w środku, mężczyzna zaczął przeszukiwać jej kurtkę i znalazł klucze. Wchodząc był bardzo zdziwiony pustym i zimnym mieszkaniem. Zostawił Ellie w jak sądził, jej łóżku, ponieważ tylko tam były jakieś rzeczy ,a na ścianie wisiało jej zdjęcie z młodości. Zaczął rozglądać się po mieszkaniu, szukając telefonu do rodziców, bo jak się okazało ,ani w papierach szkoły ,ani w telefonie Ellie nie było do nich numeru. Rozglądając się dookoła doszedł do wniosku, iż dziewczyna tak naprawdę mieszka sama, a w samych pomieszczeniach prawie niczego nie ma.

Czarnowłosa obudziła się rano z lekkim bólem głowy, bez jakiegokolwiek uczucia, z pustką w głowie , poszła zrobić sobie kanapkę. Zaparzyła herbatę i z suchą kanapką mającą na sobie jedynie plaster szynki poszła do salonu. W progu drzwi ,aż kolana jej się ugięły jak zobaczyła , śpiącego w pozycji siedzącej pana Laia. Z wrażenia wypadło jej wszystko co miała w dłoniach. Głośny dźwięk rozbijającej się porcelany obudził Kuana, który od razu zerwał się, pytając czy wszystko w porządku.

- Przepraszam, nie mam pojęcia co Pan tu robi. - odparła kucając, aby podnieść większe kawałki szkła

-Ja już to pozbieram. - powiedział spokojnie podchodząc do niej

Dziewczyna była zdezorientowana całą sytuacją, przez co lekko zakręciło jej się w głowie. Nauczyciel złapał ją za ramiona, aby się nie przewróciła i współczująco spojrzał jej w oczy. Nagle dziewczyna zrozumiała, iż nic nie pamięta. Zaczęła przeszukiwać umysł ze wspomnień, ale wszystko kończyło się kiedy siedziała sama przy barze.

- Co się tak naprawdę stało w tym klubie? - przestraszona zapytała się wstając i podchodząc do kanapy

- Prawdopodobnie ktoś podał ci jakiś narkotyk do napoju. Zaczęłaś się dziwnie zachowywać, aż zemdlałaś, a ja cię tu przyprowadziłem. - odparł w skrócie opowiadając całą historię

- Wiedziałam, że to się tak skończy. - Ellie siedząc na kanapie załamana oparła głowę o swoje ręce, a Lai zbierał szkło z podłogi

- Miałyście naprawdę dużo szczęścia, że ja tam byłem. Dodatkowo Kate jest niepełnoletnia, więc w ogóle nie powinno was tam być. - zaczął mówić dość wkurzonym głosem

- Wiem przepraszam, nie sądzę żebyśmy kolejny raz tam poszły. - odparła wciąż nie podnosząc schowanej głowy

Dziewczyna myślała nad swoją sytuacją, kiedy po jakimś czasie poczuła jak Lai łapie ją za nadgarstek powodując, iż ich spojrzenia się spotkały. 

- Na pewno będzie ci ciężko pojąć to co się stało, ale nie takie rzeczy zdążają się w życiu. Po prostu wyciągnij z tego lekcję. - Ellie była niezmiernie zdziwiona słowami które padły z jego ust

- Dziękuję. - uśmiechnęła się do niego, a on odwzajemnił uśmiech przez co czarnowłosa jeszcze bardziej była nim oczarowana

Następnego dnia w szkole Ellie chciała odwdzięczyć się mężczyźnie za opiekę, więc kupiła małe ozdobne opakowanie raffaelo. Natomiast nauczyciel ignorował ją przez cały czas, a po ich lekcji od razu wyszedł bez słowa. Dziewczyna stwierdziła, iż po prostu poczeka, aż Lai wyjdzie z pokoju nauczycielskiego i wtedy spróbuje go złapać. Nareszcie dzwonek zabrzmiał, a tak jak Ellie czekała na niego tak wyszedł. Czarnowłosa złapała go na schodach i zaszła mu drogę.

-Dzień dobry. - ukłoniła się

-Dzień dobry. - czuć było bijące od niego zimno

-To dla pana, w podziękowaniu za pomoc - wysunęła w jego kierunku prezent uśmiechając się przy tym

- Przepraszam dziecko, ale ile ty masz lat, żeby przekupywać nauczyciela?! - zaczął krzyczeć bezpodstawnie

- Ale, przecież... - nie było jej dane dokończyć

- Nie chce słyszeć żadnych wymówek, jeszcze jedna taka akcja i wylądujesz u dyrektora! - ominął ją i poszedł dalej w górę schodów

Wścibska nauczycielka stająca na półpiętrze przyglądała się całemu zajściu i gdy Ellie odeszła zarzuciła do niego ciekawym tekstem.

- Już myślałam, że szykuje nam się szkolny romans. - zaczęła wrednie, a rozgniewany mężczyzna zaczął się do niej zbliżać

- Wierz mi nie chcesz mieć ze mną do czynienia. - gdy skończył zdanie odszedł zdenerwowany, a nauczycielka zamarła ze zdziwienia

Lai był wściekły, iż musiał potraktować tak oschle Ellie, która jedynie chciała podziękować. Sądził iż było to najlepsze rozwiązanie, aby nie pokazać jakiegokolwiek powiązania z dziewczyną. Jedynym problemem było tylko to, iż czarnowłosa nie miała o niczym pojęcia.






Naprawdę?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz