26

1K 41 17
                                    

- Przepraszam. - powiedziała pod nosem Ellie i szybko wybiegła z budynku

Lai automatycznie wstał z krzesła, aby za nią ruszyć tak samo jak Luke, lecz obu powstrzymał brat Anastazji. Wykorzystując sytuacje sam ruszył za dziewczyną zostawiając ich w niezręcznym momencie.

- Ellie czekaj. - krzyknął zza pleców dziewczyny, lecz ona nadal szła szybkim tempem

- Powiedziałem coś. - podbiegł do niej i obrócił ją łapiąc za nadgarstek

- Zostaw mnie! - dziewczyna próbowała się wyrwać, lecz nieskutecznie, Zick złapał za jej drugą dłoń przytrzymując ją w całości

- Hej, spójrz na mnie. - delikatnie powiedział, aby podniosła wzrok z ziemi, widząc iż przestała na cokolwiek reagować Zick puścił ją, a ta upadła na ziemię płacząc

- Ja już mam tego dosyć, tego jest za dużo, chce mieć w końcu spokój. - zaczęła

- Nie mam już pojęcia co ja mam ze sobą zrobić, tyle kłamstw, udawania, już tego jest za dużo. - dodała szlochając na chodniku

- Może chciałabyś ze mną wyjechać ? - spojrzał na nią kamienną miną, a Ellie spojrzała gwałtownie na niego

- Jutro wyjeżdżam do jednego z moich wynajmowanych mieszkań nad morzem. Jedź ze mną. - wyciągnął do niej rękę, lecz jego ton, postawa a nawet mina nie wskazywały na kogoś kto pomaga jej ze względu na współczucie

- Ja nie wiem, tak nagle. - uspokoiła się rozmyślając nad zaskakującym pomysłem

- Jedź ze mną. - kucnął naprzeciwko niej łapiąc ją za ramiona, swoim wzrokiem sprawił ze patrzyła mu tylko głęboko w oczy

Wyraz twarzy Zicka był na tyle nakłaniający, iż bała się ona odmowy. Chłopak podniósł ją do góry i złapał za dłoń nie reagując na to inaczej niż resztę. Idąc pod rękę z chłopakiem zastanawiała się co chodzi mu po głowie. Jego niewzruszona mina nie była wstanie pokazać, żadnej z emocji.  Po chwili drogi chłopak doprowadził ją na tylny parking, gdzie znajdował się jego samochód.

- Gdzie mieszkasz? - zapytał się otwierając jej drzwi w samochodzie, na co wchodząc do niego odpowiedziała mu adresem

- Jutro o siódmej podjadę po ciebie, załatw wszystko z rodzicami i się spakuj. Pamiętaj, żeby nie mówić nikomu dookoła gdzie jedziesz.  - dziewczyna jedynie przytaknęła głowa na jego słowa

Ślepo wierząc w słowa chłopaka którego ledwo co poznała, zaczęła się pakować. Wkładając wszystko co miała pod ręką do walizki zrozumiała, iż coś jest nie tak. Odłożyła koszulkę którą trzymała w ręce i usiadła na podłodze opierając się o swoje łóżko.

- Co ty robisz dziewczyno? - spytała retorycznie pod nosem

Ellie nie myśląc nawet o konsekwencjach próbowała uciec z domu. Załamana własną głupotą zaczęła rozmyślać nad sensownym rozwiązaniem całej sytuacji. Stwierdziła, iż najpierw powinna zerwać z Lukiem którego tak naprawdę nie kocha. Po drugie wyjaśnić Laiowi, że nie jest zainteresowana żadnym związkiem i nie ma zamiaru zmieniać ich relacji z nauczyciel-uczeń. Natomiast po trzecie i ostatnie powinna odmówić ucieczki z Zickiem. Zrozumiała, iż zamiast tak nierozważnego pomysłu powinna po prostu wziąć w garść swoje życie i zacząć żyć myśląc o swoim zachowaniu. 

Kolejny poranek zaczął się od dzwonka do mieszkania, który włączył Zick. Ellie pewna swoich nowych postanowień stanowczo otworzyła drzwi.

- Przepraszam cię Zick, ale nie mogę z tobą jechać. Nie mam zamiaru od niczego uciekać, nie będę tchórzem.. - zaczęła patrząc na jego skołowaną minę

- Ellie obiecałaś mi, nie pamiętasz jak chciałaś zacząć wszystko od nowa? Ze mną w końcu masz taką możliwość. - zaczął się do niej zbliżać, co trochę przestraszyło dziewczynę

- Przykro mi, ale muszę ci odmówić, miłej podróży. - szybko dodała i momentalnie zamknęła chłopakowi drzwi przed nosem

Dopiero teraz zrozumiała, iż brat Anastazji był inny niż reszta. Jego zachowanie odbiegało od normy, lecz nie miała pojęcia jakim cudem tego wcześniej nie zauważyła. Chwilę później na wszelki wypadek spojrzała czy Zick oby na pewno odjeżdża i na szczęście odjechał. Zadowolona, iż ten rozdział zamknęła dostała kopa energii, aby wszystkie sprawy zakończyć jak najszybciej. Natomiast dziewczyna nie wiedziała, iż to był dopiero początek przygód z tym chłopakiem. 

Następnego dnia na holu szkoły było jak zwykle głośno. Pełno ludzi i krzyków, nikt w spokoju nie mógł tu odpocząć. Gdy dobiegała godzina lekcji, Lai wyszedł z pokoju nauczycielskiego, aby wciągu ostatniej minuty dotrzeć do sali lekcyjnej. Przechodząc przez końcową drogę do klasy mignęła mu przed oczami dziewczyna której wcześniej nie widział, lecz zignorował ten fakt i poszedł dalej. Tak jak zawsze wszedł do klasy i stanął na środku czekając, aż wszyscy wstaną i się przywitają, lecz jednak osoba przerwała to przywitanie. Przez drzwi do klasy weszła delikatnie wymalowana blondynka o prostych włosach nad ramiona. Ciasne jeansy i obcisły czarny golf z długim rękawem i złotym naszyjnikiem dodawał wyjątkowości całej prostocie. 

-Przepraszam za spóźnienie. - odparła uśmiechnięta blondynka odgarniając jednocześnie włosy za ucho

- Ellie? - spytał się skołowany nauczyciel rozpoznając dziewczynę po głosie

- Dzień dobry. - dodała pewna siebie z promienistym uśmiechem mając satysfakcje z tego jak każdy jest w szoku


___ >> Taki oto rozdział powstał, pora na małą zmianę ^^ mam nadzieje, że jeszcze ktoś nadal czeka na kolejne rozdziały i będzie z zadowoleniem oczekiwał dalszego rozwoju zdarzeń. <___

Naprawdę?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz