Rozdział XXI

1.1K 148 16
                                    

Ważna notka na dole

Obudzili się następnego dnia splątani w silnym uścisku. Ira prawie w całości leżał na elfie, trzymając głowę na jego mostku. Cal obudził się pierwszy i ze zaskoczeniem odkrył, że jego ręce spoczywają na pośladkach Iry. Zaczerwienił się cały i szybko ściągnął dłonie.

-Cal? - ziewnął Ira budząc się przez nagły ruch chłopaka pod nim. Przetarł oczy dłońmi. Niebieski ze skupieniem oglądał jego zachowanie i nie mógł uwierzyć jak ten chłopak się zmienia. - Wybacz. - szepnął rumieniąc się i sturlał się z klatki piersiowej starszego.

-Nic się na stało. - uśmiechnął się do niego i wstał, przeciągając się. Mięśnie jego ramion naprężyły się. - Musimy zjeść śniadanie. - poinformował. - Jeśli nie chcesz schodzić na dół, śmiało ci je przyniosę. - dodał. Podszedł do swojej torby i zaczął wyciągać z niej ubrania na dziś, nie widział sensu w rozpakowywaniu się, w końcu za kilka dni go tu nie będzie.

-Nie, jakoś dam radę zejść do paszczy lwa. - zaśmiał się słodko. Wstał szybko i podszedł podskakują do swojej torby wyciągając czarną, za dużą na niego bluzę z kapturem. Szybko ją założył na biały podkoszulek swojej piżamy. Materiał kończył się na połowie ud Iry. Cal uniósł brwi patrząc jak w dłoniach złotookiego ląduje świeża bielizna, czarna bluzka na długi rękaw i różowe rurki. - Nie patrz tak na mnie, zimno mi!

-Nie o to chodzi... tylko, tak dziwnie widzieć cię w takim humorze i w codziennych czynnościach. - wytłumaczył zagubiony. - To ja może pójdę się pierwszy przebrać. - szepnął i ruszył w stronę łazienki. Otworzył jasnoszare drzwi zlewające się ze ścianą i wszedł do nowocześnie urządzonego pomieszczenia w odcieniach błękitu i fioletu. Mieściło się tu duże owalne lustro, prysznic, umywalka z szafką oraz toaleta.

* * *

Ira rozejrzał się zaciekawionym wzrokiem po pomieszczeniu. Jego wzrok po raz pierwszy przykuła potężna biblioteczka. Ciemne drewniane półki podtrzymywały liczne książki najróżniejszych rozmiarów. Podszedł powoli do mebla. Z bliska był jeszcze bardziej imponujący. Posiadał dziesięć pólek podzielonych na pięć regałów. Ira musiał zadrzeć głowę w górę aby zobaczyć książki ustawione na samej górze, chodź i tak nie dostrzegł ich tytułów. Z czułością pogładził grzbiety niektórych z książek, delektując się miękką skórą, którą były oprawione. Przycupną i przekręcił głowę w lewo czytając tytuły książek, które wyglądały na kilkuletnie.

-"Moja mroczna natura", "Jak pokochałem stworzenie mroku", "Ja... hybryda". - zmarszczył brwi. Wstał szybko i odszedł kilka kroków. Otworzył usta, spoglądając jak zostały ułożone zbiory wiedzy. Na samym dole znajdowały się liczące kilkanaście, jak nie kilkaset lat, opasłe tomiszcza w najprawdziwszej smoczej i syreniej skórze. Złotymi szlaczkami napisane były tytuły w starożytnej mowie elfów. "Początki wojen", czy "Najznakomitsze rody" te książki sam wielokrotnie czytał jednak czym bardziej zagłębiał się w nazwach, zaczął zauważać przedmioty czarnomagiczne. Za czasów ich powstawania związki dwóch innych gatunków było grzechem, tak samo jak miłość do tej samej płci. Na prawdę nie rozumiał dlaczego takie rzeczy znajdowały się w Srebrnej Twierdzy, a co gorsza w pokoju Cala. Jego wzrok uważnie i powoli skanował coraz to wyższe półki. Stanął na palcach dostrzegając na samej górze najnowsze wydania. I wtedy najbardziej się zdziwił. - "Jak pokochałem brata", "Moje mroczna strona, czyli miłość", "Kochany wampir"? - nie mógł uwierzyć w to co widzi. - "Na wspólnym forum" ? - zaciekawił się. Podszedł ponownie pod mebel i podskoczył, jednak nie udało mu się sięgnąć książki. Wyzwolił swoje demoniczne atrybuty i podniósł się na ogonach do odpowiedniej wysokości. Delikatnie wyciągnął średniej grubości książkę. Jej okładka była śliska, o jasnym różowym kolorze. Pod tytułem z czarnego napisu mieścił się tekst mówiący "Bo przyjaźń, nienawiść i miłości śpią w jednym łóżku", a pod nią leżał rysunek dwóch chłopaków, którzy trzymali się za ręce. Coraz bardziej zaintrygowany obrócił w dłoniach przedmiot i przeczytał jego opis.

"Nie, oni się nie znali, jednak od pierwszego wpisu na portalu przeznaczonego dla nastolatków z problemami, znienawidzili. Za dnia spędzali czas w towarzystwie swoich własnych znajomych w realnym świecie, za to wieczorami obrażali się na wszelki możliwe sposoby... Do pewnego czasu.

Bad Bi*ch: Nic nie napiszesz dzisiaj śmieciu?

BlackPink: Daj mi dziś spokój, proszę.

Bad Bi*ch: Co jest?

BlackPink: Dziś będę odważny

Bad Bi*ch: Co związku z tym?

BlackPink: Zabiję się

Co wyniknie z tej rozmowy? Czy dwóch śmiertelnych, internetowych wrogów znajdzie wspólny język? Czy chłopak o pseudonimie "Bad Bi*ch" zapobiegnie samobójstwie drugiego nastolatka po przeciwnej stronie chatu?"

-Ira, łazienka jest wolna! - usłyszał za sobą głos niebieskowłosego. Przestraszony odłożył książkę na miejsce. Niemal w ostatniej chwili stanął na ziemi na własnych nogach. - Coś się stało? Dziwnie wyglądasz.

-N-nie. - zaprzeczył. Zabrał swoje rzeczy z podłogi i ruszył szybkim krokiem do łazienki, unikając wzrokiem Cala. Szybko zamknął za sobą drzwi i oparł się o nie, przymykając oczy. Zastanawiał się czy... Cal był homoseksualistą? Te wszystkie książki, plakat i dogadywanie Lumona w aucie.

*Niebieskooki nadal masował uspokajająco jego ramię, co jakiś czas mamrocząc ciche słówka. Starszy elf cały czas mierzył ich kpiącym wzrokiem.

-Znalazłeś sobie wreszcie kogoś, jak co z twoich bajek, co? - odezwał się w końcu. Cal skarcił go wzrokiem.

-Przestań. - syknął.

-Ale prawdę mówię. Nie marzy cię się taki los jak... tamtych wybryków natury? - tym razem mediatorka uderzyła go łokciem pod żebra. - Och no dobrze... *

Ira zagryzł wargę niemal do krwi. Nie rozumiał już nic. Czy osiemnastolatek się w nim zakochał? Dlaczego akurat teraz to mu przychodzi na myśl? Przecież wcześniejsze zachowanie Cala powinno wzbudzać wątpliwości! Ależ on był głupi, że tego nie zauważył! Chociaż na co on się wściekał, sam jest sobie winien. No i oczywiście teraz dodatkowo zachowuje się egoistycznie, przecież on sam jest biseksualny! Tak jak został stworzony.

-Moje życie naprawdę przypomina tanią telenowelę. - jęknął cicho i otworzył oczy. Spojrzał na swoją ozdobiona bliznami, chudą sylwetkę. Podniósł wzrok aż, w końcu natrafił na złote oczy, niegdyś tak puste i martwe, jak niegdyś on sam. Teraz się zmieniły, tak samo jak on. Dlaczego? Te pytanie cały czas krążyło mu po głowie. Podszedł bliżej i dotknął powierzchnią dłonią lustrzanej tafli. Wtedy przed nim pojawiła się biała bestia. Kocimi, złotymi oczami przewiercał w nim dziurę. - Jeszcze kiedyś będziemy jednością. - szneli do siebie. Ira czuł to, wiedział, że stanie się coś złego.

---------------------

1023słów

A więc jutro jadę na tydzień nad morze przez co stracę łączność ze światem (czyt.Internetem) i nie będzie rozdziałów.

A teraz coś na przeprosiny; mam do was propozycję.

Może chcielibyście pytania do dowolnych bohaterów?

Jeśli tak to zadawajcie (tylko napiszcie do kogo)

Do zobaczenia za tydzień moi kochani!

Ostatni z rodu KayruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz