22

743 49 14
                                    


Przed nią stał sam Lord Voldemort. W całym swoim życiu nie widziała kogoś tak wściekłego. Za nim stała profesor McGonagall, która patrzyła na nią zawiedzionym wzrokiem. Voldemort bez słowa uprzedzenia rzucił Hermioną o ścianę. Poczuła jak łamie jej się lewe ramię i w duchu dziękowała Bogu, że to nie kręgosłup. Czuła jak po jej szyi spływa coś lepkiego i ciepłego. Rozbiła sobie głowę. Otworzyła nie pewnie oczy, ale mało jej to dało, bo ledwo na nie widziała.
- Mugole nie uczą, co to prywatność? Nie uczą, że to bardzo nie ładnie się spóźniać? - spytał przeciągając każdą sylabę. - To ja Cię nauczę... Następnym razem będziesz pamiętała, że nie dotyka się tego, co nie należy do nas. Crucio!
Hermiona czuła jak każdy milimetr jej ciała poddawany jest nieludzkim torturą, które rozsadzały każdą komórkę nerwową jedną po drugiej. Starała się nie krzyczeć, nie pokazać swojej słabości, ale zaklęcie z chwili na chwilę było coraz silniejsze. Jego moc wzrastała i nic nie wskazywało na to, że coś miało by się pod tym względem zmienić. Nagle zaklęcie ustało, a chwilę później na jej obolałe ciało, błagające o litość, padło kolejne zaklęcie. Czuła jakby ostre i rożazrzone ostrza wbijały się w jej przerważliwione nerwy i rozcinały jej skórę wbijając się w mięśnie i zostawiając za sobą głębokie, krwawiące rany. Po jej policzkach spływały łzy. Prosiła, żeby przestał, ale on w tedy rzucał na nią coraz to wymyślniejsze klątwy.
- Tom, miałam ją nauczyć Czarnej magii - powiedziała w końcu McGonagall nie będąc dłużej w stanie wytrzymać patrzenia na to jak torturował Hermionę, a ona omal nie wyzioneła ducha pod ścianą w jej sypialni. Nie spodziewała się jednak tego, co Voldemort zrobił po chiwili.
- Możesz być moją żoną, Min, ale to ja jestem twoim mężem i to ja tutaj o wszystkim decyduje - warknął, jednak wyraz jego oczu złagodniał. - Crucio - wyszeptał ledwo słyszalnie celując w nią różdżką. Siła zaklęcia odrzuciła ją na drugi koniec pokoju, po drodze uderzyła o Myślodsiewnie, która wraz z jej wspomnieniami wylała się na czarną podłogę. Zaklęcie nie było równie mocne, co te, którym potraktował Hermionę, ale Minerwa zdawała sobie sprawę, że to dopiero początek.
- Ma tydzień na nauczenie się wszystkiego tego, co uznasz za ważne, moja droga, tydzień - powiedział wychodZąc.
Hermiona posłała kobiecie przerażone spojrzenie. Miała tydzień na nauczenie się zabijać i torturować jak... jak mistrz.
*
Severus wyarzył kolejny eliksir, który był kolejnym nadmiarem do kolekcji. Spojrzała w kąt swojej pracowni, gdzie jeszcze do nie dawna siedziała ta wnerwiająca Panna-Wiem-To-Wszystko-Granger. I mimo, że jeszcze nie dawno prychnął by na samą myśl, tak teraz oddał by wszystko, by móc chociaż do niej się odezwać. Od braku zajęcia i samotności dostawał jakiejś choroby psychicznej. Ktoś otworzył gwałtownie drzwi. Uniósł jedną brew, gdy zobaczył, że w wejściu stał Potter.
- Nie zgubiłeś sie czasem, Potter? - wysyczał sam się dziwiąc, że jeszcze nie zapomniał jak się używa języka.
- Panie profesorze, dyrektor wzywa wszystkich do siebie. Ponoć Grindelwald chce przeprowadzić atak. Czas nas goni - powiedział chłopak patrząc z przerażeniem na swojego nauczyciela, który nie dbając o nic zostawił eliksir i chwycił w jedną rękę szatę i różdżkę, a drugą złapał Pottera za ramię i ruszył w stronę gabinetu dyrektora.
*
Severus siedział przy stole i ledwo powstrzymywał się od śmiechu. Grindelwald i małżeństwo z córką Voldemorta... Odkąd przestał być szpiegiem, ta wojna stała się dla niego jednym wielkim kabaretem.

- Na prawdę uważasz, że nasza Czarna Pani - prychnął Snape. - się na to zgodzi? Maribella jest jej jedynym dzieckiem. Prędzej sama by za niego wyszła niż...

- To nie koniec. - przerwał mu Dumbledore. - Grindelwad ma wziąć za żonę Mari, jako opieczętowanie umowy, którą zawarł z Voldemortem. Jak wszyscy wiedzą Voldemort się mnie boi, a jedynie Grindelwald jest w stanie mnie pokonać. Z kolei, jeśli Grindelwald mnie pokona, to Voldemort będzie miał prostą drogę do zabicia Harry'ego. Dlatego oczywiste jest, że teraz naszym priorytetem jest trzymanie Harry'ego z dala od centrum wojny i z dala ode mnie.

Klątwa skutkiem miłości||KorektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz