Rozdział 2

1K 47 10
                                    

-Idziesz?

-No chyba tak.

-Mogę pójść z tobą jak chcesz.

-Nie musisz. Poradzę sobie.

-Okay.

-Jest dopiero 14:00.

-No i?

-To co robimy?

-Gadamy.

***

-Ejj... Sam za chwilę jest 17:00. Tak?

-Dokładnie za 15 minut.

-To może ja już pójdę.

-Dobrze. Tylko będziesz mi musiała później wszystko opowiedzieć.

-Okay to pa.

-Na razie.

Wyszłam z dormitorium i zaczęłam się kierować w stronę jeziora. Wyszłam na dwór i zobaczyłam tam osobę. Była odwrócona więc musiałam podejść bliżej. Nie chciałam być zauważona ale jednak coś zawsze musi pójść źle. Nadepnęłam na patyk a on się złamał. No świetnie. Osoba się odwróciła i spojrzał w moją stronę. To był Cedric. No super co on ode mnie znowu chcę.

-To ty napisałeś ten liścik?

-Tak. -powiedział chłopak a następnie zbliżył się i namiętnie pocałował. -Przepraszam za wszystko.

Ja nic nie powiedziałam tylko zrobiłam dwa kroki w tył i uciekłam do dormitorium. Sam się oczywiście zdziwiła czemu tak wcześnie.

-Co tak wcześnie ?-powiedziała Sam.

-No bo ja uciekłam no i...

-Opowiadaj. Kto to był ? Co ci powiedział i co się stało ?

-No bo poszłam tam nad jezioro i gdybym wiedziała kto to... to bym na pewno nie poszła... Tel liścik napisał Cedric. Chciałam już iść ale mnie pocałował i powiedział że przeprasza. A ja później odsunełam i uciekłam.

-A jak myślisz to był jakiś zakład ?

-Nie wiem. Ale wiem że będę musiała go unikać.

-No ja sądze że powinniście to sobie wytłumaczyć.

-No narazie to będę go unikać a później to zobaczymy co będzie.

-Zrób jak uważasz. A i z dwoma się całować i to w jeden dzień ?

-Co z kąt to wiesz ?

-Słyszałam jak Draco mówi to swoim kumplom.

-No nie...

-A idziesz z nim na Bal ?

-No tak...

-A podoba ci się ?

-Też tylko każdy wie że jakby nie był przystojny to nie byłby tak lubiany.

-No to jest prawda.

***

Z Sam gadaliśmy jeszcze długo aż do kolacji. Z nią mogę porozmawiać o wszystkim a nikomu tego nie powie.

Gdy dotarliśmy do Wielkiej Sali zauważyłam na sobie wzrok Draco jak i Cedrica. Nie chcę patrzeć na tego drugiego więc popatrzyłam na Draco gdy już się zbliżałam do mojego miejsca Draco wstał i jak widać zajął mi miejsce koło siebie bo miejsca były przesunięte. Podał mi rękę i pomógł mi usiaść. Ja się uśmiechnęłam a on to odwzajemnił. Spojrzałam na Diggoriego i miał mine jakby chciał zabić Dracona. Od kiedy jest o mnie zazdrosny. Draco położym swoją rękę na moim ramieniu a ja zabrałam ze stołu naleśnika i nalałam sobie soku dyniowego. Zauważyłam jak Diggory wychodzi z Wielkiej Sali a w moją strone kieruje się Hermiona.

-Hej. -powiedziała Hermiona a ja się uśmiechnęłam i już miałam coś powiedzieć ale Draco mnie wyprzedził.

-Spadaj z tąd głupia szlamo co pomyliłaś stoły. -powiedział Draco a ja byłam na niego wściekła a Hermiona wyszła oburzona z sali.

-Hermiona nie jest szlamom, Malfoy.

-Uuu a może się w niej zakochałaś że ją bronisz.

-Dla twojej wiadomości nie. Jesteś debilem. -powiedziałam i udałam się w strone wyjścia.

-No czekaj Emily.

Gdy wyszłam Cedric stał przy drzwiach. Nie zauważyłam go więc na niego wpadłam.

-Wiedziałem że na mnie lecisz.

-Skończ.

-No i wyszłaś za mną.

-Nie za tobą gamoniu.

-A za kim?

-Za Hermioną. W którą stronę poszła ?

-A po co za nią jak masz mnie. -powiedział to po czym ruszył brwiami i się uśmiechnął.

-Bo Draco nazwał ją szlamom a chciała mi coś powiedziać i po co ja ci się tłumacze przecież nie jesteśmy razem. -oczywiście nie pomyślałam nad doborem tych ostatnich słów.

-W tamtą. A ja bym chciał żebyśmy byli razem. - Cedric wskazał na prawą strone a w prawą strone są łazienki a to ostatnie zdanie zignorowałam.

-Okay.

-A później się spotkamy ?

-Raczej nie.

Pov.Cedric.

Ja naprawdę się zakochałem i to bardzo. Jak zobaczyłem ja Malfoy ją dotyka. Niby tylko ramie a miało dla mnie znaczenie. Gdy Emily wyszła i na mnie wpadła myślałem że poszła za mną a jednak się myliłam bo poszła za Hermionom. Szkoda...

Cediric Diggory ~Wszystko zmienię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz