Rozdział 29

586 34 1
                                    

-Co się tak patrzysz ?-zapytałam.

-Na nic.

Do głowy wpadł mi dość dziecinny ale fajny pomysł. Pobawmy się w berka. Szybko dotknęłam Cedrica krzycząc:

-Gonisz!

I pobiegłam wzdłuż jeziora. Ced oczywiście zaczął biec za mną więc ja przyspieszyłam. Nie dam mu wygrać. Wykończę go. Nie wiem jak to za brzmi hehe. Przy okazji wpadłam na paru uczniów. Jak to ja. Ech... ale to mnie nie zatrzymywało. Biegłam ile sił w nogach a miałam tej siły naprawdę dużo. Chciało mi się śmiać ale byłam za bardzo skupiona bieganiem a raczej uciekaniem. Fajnie tak niekiedy zamienić się w takie dziecko. Zawsze lubiłam biegać. Szybko się odwróciłam i zobaczyłam że chyba albo ja zwolniłam albo Ced przyspieszył. No może po takim maratonie to także zauważyłam że tracę na siłach. Ale nie moge się poddać. Tylko co teraz zrobić ? Może trochę się pościgami na miotłach. Wyciągnęłam różdżkę z kieszeni i wypowiedziałam zaklęcie które przywołało moją miotle i teraz trzymałam ją w ręce. Szybko na nią wsiadłam i poleciałam w górę.

-A teraz mnie złapiesz ?! -krzyczałam do Cedrica który patrzył na mnie z dołu i drapał się po karku lecz już wyciągał różdżkę i jednym ruchem i dwoma słowami trzymał swoją miotle w ręce.

-A żebyś wiedziała !-krzyczał.

Zaczęłam lecieć gdzie kolwiek tylko by przed nim ucieknąć. Skręcałam co chwile, robiłam jakieś fikołki w powietrzu i tym spowodowałam że Ced był gdzieś daleko.

- No i super ! - powiedziałam pod nosem. Szczerze to miałam już trochę dość ciągłego uciekania. Postanowiłam że wlecze przez jedno z otwartych okien i pójdę do swojego pokoju. Tak bez słowa No bo przecież sobie poradzi chłopak duży jest hehe.

I tak właśnie wyleciałam do środka i poleciałam na samą górę do obrazu, następnie wypowiedziałam hasło i weszłam.

Cediric Diggory ~Wszystko zmienię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz