Rozdział 4

930 61 7
                                    

Po skończonej zabawie poszłam do dormitorium. Wzięłam prysznic i poszłam się położyć. Nie poszłam na kolacje bo nie byłam głodna. Zasnęłam.

Jestem na cmentarzu. Ze mną jest Cedric. Stoimy koło siebie a nagle jakiś człowiek wychodzi z jakimś niemowlęm...? Patrzymy na siebie. Nagle to niemowle nowi "zabić niepotrzebnego". Człowiek wypowiada zaklęcie niewybaczalne w Cedrica ale ja zakrywam go swoim ciałem.

Obudziłam się ciężko oddychając, była godzina 9:00. Niedługo śniadanie. Wstałam i ubrałam się. Poszłam do PW (pokoju wspólnego) Nikogo tam nie było więc poszłam do WS. Usiadłam koło Sam. Pogadaliśmy chwile. Ogólnie nic się więcej nie działo. Dumbledore zaczął wołać tych co się zgłosili na przedstawicieli szkół.

Hogward-Cedric Diggory
Dumstrang-Wiktor Krum
Beauxbatons-Fleur Delacour

Jednak z czary wyleciała jeszcze jedna karteczka.

-EMILY SMITCH!- krzyknął Dumbledore.

Powoli wstałam i udałam się do dyrektora i uścisnęłam mu rękę. Następnie wyszłam z wielkiej sali. Tam stali już wszyscy uczestnicy.

-Co ty tu robisz ?-spytał się Diggory.

-Ja...No bo...czara wyrzuciła jeszcze jedną karteczkę z moim imieniem i nazwiskiem...-tłumaczyłam się.

-Jok to?-powiedział Krum a ja ledwo powstrzymałam się od zaśmiania się.

-Nie wiem.

Nagle z Wielkiej Sali wyszedł Dyrektor. Podszedł do mnie.

-To ty wrzuciłaś swoje imię do czary ognia lub kogoś poprosiłaś o to ?-spytał.

-Nie.

Cediric Diggory ~Wszystko zmienię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz