16

3.3K 255 14
                                    

Naruto wraz ze swoją drużyną i Hinatą ruszyli do Suny. Chłopak co chwilę zerkał na dziewczynę. Była ładna. Bardzo ładna. Chłopak pokręcił głową. Miał misję. Szli w całkowitym milczeniu. Nagle do chłopaka podeszła Hinata.
-Skąd jesteś? - Spytała.
-Z tąd.
-Serio? - Spytała zaskoczona dziewczyna. - Nigdy cię nie widziałam.
-Ponieważ poszedłem o rok wcześniej do Akademii, a później wstąpiłem do ANBU. - Wyjaśnił chłopiec.
-Naprawdę?! - Zawołała zaciekawiona. - Jak było w ANBU? Podobno treningi są bardzo ciężkie. I przeprowadzają tortury.
Chłopak zaśmiał się słysząc te słowa. Nagle tuż obok głowy dziewczyny przeleciał kunai. Naruto błyskawicznie aktywował Ai-sakigana i rozejrzał się. Zauważył jakąś postać na drzewie. Błyskawicznie uformował pieczęć.
-Jigoku no yōna kage jutsu!
W stronę napastnika pomknęła ciemna łuna. Po chwili dało się słyszeć męski krzyk. Tuż przed chłopakiem pojawił się jakiś zamaskowany mężczyzna.
-Ta maska... - Spojrzał na Yamato. Mężczyzna stał zszokowany i patrzył się szeroko otwartymi oczami na maskę napastnika. Naruto wykonał krótką pieczęć i mężczyzna eksplodował.
-To nie był Korzeń! - Krzyknął wściekły chłopak kierując te słowa do Yamato.
-Ale...
-Żadne "ale"! Co wy sobie myślicie? My jesteśmy od Was silniejsi a i tak Nas atakujecie?! Dowiem się kto wydał taki rozkaz. A wtedy nie będzie litości!
Po tych słowach wykonał skomplikowaną pieczęć.
-Rōdo ciejia jutsu.
Przez chwilę wszyscy patrzyli na Naruto nie wiedząc o co chodzi.
-Droga wolna. - Powiedział chłopak po czym ruszył sprintem przed siebię.
***
-Mistrzu o co chodziło Naruto? - Spytała Sakura gdy zatrzymali się i rozbijali obóz.
-Ten mężczyzna który nas zaatakował był z ANBU.
Dziewczyna spojrzała na Yamato zaskoczona.
-Myślałam że ANBU nie atakują shinobi że swoich wiosek. No chyba że to nukenini lub przestępcy.
-Oni nie polowali na  nas. - Wyjaśnił mężczyzna.
-A na kogo? - Dopytywała dziewczyna.
-Na Naruto.
-Co?! Dlaczego?! Czy to ma związek z tym "korzeniem"?
Mężczyzna miał się spytać skąd dziewczyna o tym wie. Jednak po chwili przypomniał sobie że Naruto o tym wspomniał.
-Korzeń to osobny oddział ANBU. Są lepiej wyszkoleni. Posługują się potężniejszymi technikami.
-Ale czemu zwykły ANBU miałby polować na Naruto? - Spytała Sakura.
-Właśnie nie wiem. - Odparł Yamato. - Ale podejrzewam że ma to głębsze znaczenie niż myślimy.
Naruto siedział na drzewie i swoim kekkei genkai przeczesywał teren. Nigdzie nie było śladu napastników. Chłopiec spojrzał na Yamato. Naruto wątpił by mężczyzna był wymieszane w tą napaść. Musiał się dowiedzieć kto wydał rozkaz zlikwidowania go.
***
Do Suny dotarli cztery dni później. Hinata bezpiecznie została doprowadzona do Wieży Kazekage.
-Dziękuję że mnie eskortowaliście. - Zwróciła się dziewczyna do shinobi.
-Nie ma sprawy. Gdybyś czegoś potrzebowała to wiesz gdzie nas szukać. - Powiedział Sasuke. Dziewczyna z uśmiechem kiwneła głową. Po chwili zwróciła się do Naruto.
-Naruto-kun, gdybyś chciał to moglibyśmy się spotkać gdy wrócę do Konohy?
Chłopiec przez chwilę patrzył na dziewczynę po czym się uśmiechnął.
-Jasne. Kiedy tylko zechcesz.
******************************
Siema!
Jak myślicie? Naruto zgodził się na spotkanie z Hinatą bo dziewczyna mu się podoba czy dla wypełnienia misji?

Pozbawiony UczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz