22

2.6K 187 36
                                    

Ważna notka na dole! I proszę nie przewijać bo notka dotyczy tego i poprzedniego rozdziału!!!

************

Czarnowłosy chłopak biegł przez las z przerzuconą przez ramię blond włosą jinchiuriki która wydała go jego byłej wiosce. A! I był ścigany przez przydupasów Hokage.

Nagle w ciemnościach znikąd pojawiła się jakaś postać. Chłopak gwałtownie się zatrzymał co spowodowało że nirprzytomna Yugito wyśliznęła się z uścisku chłopaka i spadła plackiem na ziemię.

-Dobrze że jest nirprzytomna. Gdyby nie to, zwijałaby się z bólu. - Mruknął Naruto.

-Uzumaki Naruto! - Krzyknął ANBU zwracając na siebię uwagę niebieskookiego. - Jesteś zatrzymany pod zarzutem zdrady wioski i zaatakowaniem jej przywódcy!

-A wsadź se te oskarżenia głęboko! - Krzyknął chłopak.

-Czyli nie wrócisz po dobroci?

-Chyba cię coś swędzi!!!

Po tych słowach oboje rzucili się ku sobie. Każdy dzierżył jakąś broń. Naruto trzymał katanę a ANBU maczetę. Gdy żelazo się spotkało posypały się iskry. Oboje wymerzali i parowali ciosy. W końcu skrtobójca odskoczył od chłopaka i zawiązał pieczęć. W kierunku Naruto pomknęły igły lodu. Mimo iż chłopak ich nie widział to wyczuł nadlatujące ostrza. Zgrabnie je wiminął aktywował swoje Kekkei Genkai.

Złapał mężczyznę w iluzję i pokazał mu najokropniejszy widok jaki ANBU mógł sobię wyobrazić. A mianowicie widział jak Naruto zabija jego rodzinę.

-Jeżeli powiesz o tej sytuacji przemienię tą wizję w prawdziwą masakrę. - Warknął i zeskoczył po dalej nieprzytomną Yugito i zniknął.

***

Od ucieczki z Konohy minęło pięć lat. I przez ten czas nikt z Konohy go nie zaatakował więc tamten ANBU nic nie powiedział. Niestety niebieskooki zajął pierwsze miejsce w książeczce bingo, stając się najniebezpieczniejszym przestępcą.

Jednak Hokage nie zrezygnował z poszukiwań go. Raz natknął się na shinobi z Konohy.

***

Zielonowłosy chłopak szedł ulicami Iwagakure. Zmierzał w kierunku najlepszego w wiosce stoisku z ramenem. Gdy dotarł na miejsce zasiadł na krześle i przejrzał menu knajpki.

-Co podać? - Usłyszał uroczy, kobiecy glosik.

Podniósł wzrok znad karty i dostrzegł cudownął dziewczynę. Miała długie, sięgające do pośladków spięte w koński ogon kręcone miodowe włosy. W dużych, niebieskich oczach tańczyły radosne iskierki. Miała pięknął twarz.

-Po proszę najlepszy i największy ramen jaki posiadacie. - Złożył zamówienie z szerokim uśmiechem.

-Hai. - Powiedziała kelnerka i poszła do kucharza by przekazać zamówienie.

Nagle usłyszał znajome głosy. Obrócił się w kierunku dźwięku i cały zesztywniał. Do knajpki weszły cztery postacie. Jedną z osób był wysoki, mężczyzna. Miał krótkie brązowe włosy i coś w stylu kasku z emblematem swojej wioski. Z emblematem Konohy. Drugą postacią była wysoka dziewczyna z krótko przyciętymi, różowymi włosami, fioletowym kryształem na środku czoła i dużymi zielonymi oczami. Trzecią osobą był czarnowłosy chłopak z równie czarnymi oczami i twarzą wyrażającą zrezygnowanie i zmęczenie. Ubrany był w czarne ubrania. A czwartą osobą był chłopak również z czarnymi włosami tyle że ten miał je krótko ścięte a na twarzy widniał nieznikający uśmiech.

-Przepraszam. - Odezwał się mężczyzna o brązowych włosach. - Jestem shinobi z Wioski Ukrytej w Liściach. To jest moja drużyna. Poszukujemy pewnego młodzieńca. To wysoki chłopak o blond włosach i błękitnych oczach.

-Przykro mi. Nie widziałem go. A może wie pan ile chłopak ma lat? - Spytał zielonowłosy.

-Teraz powinien mieć osiemnaście lat. - Odparła dziewczyna.

Chłopak pokiwał przecząco głową.

-Rozumiem. - Powiedział mężczyzna. - Dziękuję.

-Nie ma za co... - Odparł chłopak. - Yamato-sensei. - Dodał ale na tyle cicho by nikt go nie usłyszał.

-Proszę. Oto pańskie zamówienie. - Powiedziała kelnerka stawiając przed chłopakiem dużą miskę ramenu.

Zielonowłosy podziękował dziewczynie i zjadł zupę. Po skończonym posiłku miał zamiar odejść gdy nagle dostrzegł kartkę pod talerzem. Wyciągnął ją i zobaczył zaszyfrowaną wiadomość. Schował karteczkę do kieszeni i zostawił odpowiedziął ilość pieniędzy.

Wyszedł z knajpki i udał się w kierunku lasu gdyż to właśnie tam mieszkał.

*******************

Ohayo!

Rozdział długi i mam nadzieję że się podoba. Początek napisałem taki trochę zabawny i mam nadzieję że się chociaż trochę uśmiechnęliście czytając to.

Uwaga ważna notka!

W tamtym rozdziale napisałem że Danzou ścigał Naruto ale przypomniałem sobię że to Hokage go ścigał. Błąd ten pojawił się w wyniku długiego braku aktywności w tym ff i zapomniałem szczegółów.

Pozbawiony UczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz