32

2.1K 123 12
                                    

Czarnowłosy odepchnął od siebie dziewczynę. Nie spodziewał się takiego obrotu spraw. 

-Co ty robisz? - Spytał wściekle.

Dziewczyna roześmiała się.

-Tylko mi nie mów że ci się nie podobało bo w to nie uwierzę. - Powiedziała z uśmiechem po czym ruszyła biegiem w kierunku lasu.

~I co tak stoisz jak idiota? Biegnij za nią! Ma na ciebie ochotę! Wykorzystaj to!~

~Weź się zamknij bo bredzisz!~

Po chwili chłopak zorientował się że został sam. Szybko rzucił się w kierunku w którym udała się dziewczyna. Po dziesięciu minutach krajobraz zaczął się zmieniać. Przyjemna dla oka zieleń zrobiła się zimna i ponura. Drzewa stał coraz bliżej siebie. Naruto zatrzymał się na jednej z gałęzi i rozejrzał się uważnie. Nie znał tego miejsca. Nigdzie nie mógł dojrzeć  Akane.

~Kurama, kojarzysz te rejony? Bo ja w ogóle.~

~Też ich nie pamiętam.~

~A o co ci chodziło gdy spytałem czy znasz te pieczęcie?~

~Te pieczęcie są bardzo stare. To mnie zdziwiło że tak młoda dziewczyna potrafiła je zapamiętać.~

~Ale przecież i tak nie wyszła jej ta technika,  nie?~

~Żebyś się nie zdziwił. Ta dziewczyna pochodzi z klany Kurama. A oni władają technikami potężniejszymi od Uchiha. ~

Naruto słysząc to poczuł jak ogarnia go fascynacja. 

~Mogłem użyć Ai-sakigana by skopiować te pieczęcie...~

~No mogłeś, ale jesteś zbyt tępy  by wpaść na to wcześniej...~

Naruto nagle poczuł znajoma chakre zza drzew.

~Mam ją!~

Pędem ruszył w kierunku chakry. Po dziesięciu minutach dotarł na miejsce i zobaczył Akane otoczoną przez ludzi w czarnych płaszczach z czerwonymi chmurkami. Na widok płaszczy coś zaczęło mówić mu że nadeszły kłopoty. Postanowił że na razie  nie będzie się mieszać. Wyostrzył słuch by lepiej słyszeć.

-Czego chcecie? - Spytała Akane.

-Wiemy kim jesteś. - Powiedział zwięźle jeden z zakapturzonych.

-Jakoś niezbyt mnie to obchodzi. - Prychnęła dziewczyna.

-Jeżeli chcesz jeszcze zobaczyć bachora to powiedz gdzie jest jinchuriki kyuubiego. - Warknął drugi.

Dziewczyna parsknęła śmiechem.

-I z czego się tak cieszysz? - Spytał zdenerwowany pierwszy.

-Spokojnie. Nie musisz się tak unosić. - Powiedziała dziewczyna gdy już się uspokoiła. - Ale nie powiem wam nic o jinchurikim Kuramy. Więc możesz sobie odpuścić, Itachi.

Na dźięk tego imienia Naruto o mało nie spadł z drzewa.

~Itachi? Itachi Uchiha? Brat Sasuke?~

~Ty jesteś aż tak tępy, czy tylko udajesz?~

~Tylko się upewniam!~

Nagle w powietrzu dało wyczuć się ogromną ilość chakry. Powietrze wokół dziewczyny zaczęło niespokojnie drgać. Naruto aktywował Ai-sakigana i dostrzegł jak w kierunku Itachiego pęznie coś co przypomina... krew? Chłopak momentalnie rzucił kunaiem w kierunku Akane. 

Dziewczyna odskoczyła i spojrzała na chłopaka oskarżycielsko. 

-Co ty tu robisz?  - Zawołała zdenerwowana. 

-Szedłem za tobą. - Odparł chłopak. - I widzę ze dobrze zrobiłem... - Dodał patrząc na Itachiego i jego kompana. 

-Itachi, czy mi się wydaje czy to jinchuriki Kyuubiego? - Odezwał się towarzysz Uchihy z szyderstwem w głosie.

Itachi spojrzał na dziewczynę z lekkim uśmiechem i zwycięstwem wypisanym na twarzy.

-Nawet nie musieliśmy się zbytnio wysilać. Sam do nas przyszedł. - Zaśmiał się po czym jego oczy rozbłysły czerwienią. 

Naruto widząc to szybko odwrócił wzrok by nie zostać złapanym w genjutsu. Zawiązał pieczęć i po chwili był otoczony setka swoich klonów.

-Wecie co macie robić! - Spytał blondyn a klony kiwnęły potwierdzająco głową i natarły na przeciwników.

~Wiesz że gadanie do samego siebie to oznaki schizofrenii? Jeżeli chcesz to szybko znajdę jakiś miły szpital psychiatryczny gdzie spotkasz podobnych sobie?~

~Bardzo śmieszne...~

Klony atakowały Uchihę i jego towarzysza próbując odciągnąć ich uwagę od Akane jednak dziewczyna robiła wszystko by nie zostać uratowana. Ciągle pozbywała się klonów które próbowały ją odciągnąć od miejsca walki.

-Spadać! - Krzyczała - Poradzę sobie!

Zawiązała pieczęć po czym z jej ust wystrzelił pocisk wiatru który pomknął w kierunku Itachiego. Ten jednak dzięki Sharinganowi uniknął techniki i zaatakował dziewczynę. Przez chwilę Akane radziła sobie dobrze jednak po chwili sytuacja pogorszyła się. Akane został zmuszona blokować uderzenia co było ciężkie gdyż usiłowała nie patrzeć Itacheiemu w oczy. Niestety Uchiha kopnął ją w brzuch. Odwrócił się i spojrzał na blondyna.

-I co się tak gapisz?! - Zawołał zdenerwowany Naruto.

Zawiązał pieczęć.

-Raiton!  - Krzyknął i zaatakował.

Wyciągnął dłoń na której skwierczało wyładowanie elektryczne. Itachi zrobił unik co spowodowało że Naruto prawie się przewrócił jednak udało mu się utrzymać równowagę. Blondyn zrobił szybki obrót i cisnął wyładowaniem elektrycznym. Tego Uchiha już nie uniknął. Dostał techniką i odleciał spory kawałek i uderzył w drzewo.

Naruto szybko zawiązał kolejną pieczęć.

-Raiton: Shiden!

Na ręce chłopaka pojawiło się fioletowe wyładowanie elektryczne. Naruto ruszył pędem na Uchihę. Gdy miał uderzyć mężczyzna zmienił się w stado kruków a technika natrafiła na drzewo.

Gdy rozejrzał się po polanie zobaczył że został on sam i dalej nieprzytomna Akane.

Pozbawiony UczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz