1

7.7K 445 23
                                    

Zaraz po zakończeniu walki młody ninja siedział na dachu jednego ze zrójnowanych domów. Miał długie szare włosy które prowadziły wieczną walkę z grawitacją. Na czole miał ochraniacz z jednej strony opuszczony na lewe oko. Dolną część twarzy zakrywa mu maska. Ze smutkiem patrzył na miejsce walki. Domy rozwalone. Na ulicach leżeli ludzie. Niektórzy ranni ale przeważnie leżeli martwi. Najgorsze było to że leżeli martwi nie tylko dorośli ale też dzieci. Nagle tuż obok niego pojawił się ANBU.
-Sarutobi wzywa cię do gabinetu Hokage. - Oznajmił.
-Przyjąłem. - Odparł Kakashi.
Gdy ANBU znikną w obłokach dymu Kakashi powoli wstał i ruszył wolnym krokiem w kierunku wieży Hokage. Po 20 min. dotarł do celu. Staną przed drzwiami do gabinetu Hokage, jaki i swojego mistrza. Zapukał do drzwi i czekał na pozwolenie.
-Wejść! - Usłyszał głos byłego Hokage.
Otworzył drzwi do gabinetu i zobaczył Sarutobi'ego w stroju Hokage.
-Co się stało? - Spytał patrząc na staruszka.
Sarutobi spojrzał na młodzieńca ze smutkiem w oczach. Wyciągną rękę z jakimś papierkiem. Kakashi wziął karteczkę i przeczytał zawartość.

Drogi Kakashi.
Piszę ten list by prosić cię o ostatnią rzecz. Chciałbym cię prosić byś zaopiekował się moim synkiem Naruto. W szufladzie w moim biurku znajduje się jeszcze jeden lis do chłopca. Gdy podrośnie proszę przekaż go mu by się dowiedział o swoim pochodzeniu.
A teraz chciałbym przeprosić cię za to że cię zostawiam. W ciągu tak krótkiego życia straciłeś tak wiele bliskich ci osób. Najpierw rodzice. Później Obito a na końcu Rin. A teraz jeszcze ja. Przepraszam cię bardzo.
Twój sensei.

Kakashi przeczytał list jeszcze dwa razy by jego treść do niego dotarła.
-... do sierocińca.
Młody shinobi poderwał głowę słysząc to.
-W sumie to jedyne rozwiązanie. - Stwierdził Jiraya.
-Nie zgadzam się! - Krzyknął młodzieniec.
Dwójka mężczyzn spojrzała na niego zdezorientowana.
-Ale na co się nie zgadzasz? - Spytał Sarutobi.
-Żeby Naruto trafił do sierocińca.
-A masz jakiś inny pomysł? - Zapytał Jiraya.
Kakashi spojrzał na list.
-Zaopiekuję się chłopcem. - Powiedział z pewnością w głosie.
Mężczyźni spojrzeli po sobie i uświadomili sobie że to lepsze rozwiązanie.
*****************************
Witajcie!
Mam nadzieję że rozdział się podoba. Rozdziały piszę jeden po drugim więc przez jakiś czas będę mieć spokój.

Pozbawiony UczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz