Chłopiec leżał na łóżku i myślał o komnacie pod jego pokojem. Wyciągnął z niej dwa zwoje. I z tego co wiedział jeden z nich jest bardzo niebezpieczny. Rozmyślania chłopca przerwało pukanie do drzwi.
-Wejść! - Rozkazał.
Do pokoju wszedł ANBU w masce wilka.
-Pan Danzou cię wzywa. - Poinformował mężczyzna. Chłopak niechętnie wstał z łóżka i ruszył w kierunku gabinetu przełożonego. Zapukał do drzwi i po chwili usłyszał rozkaz wejścia.
-Masz misję. - Oznajmił Danzou bez ogródek.
-Jaką?
-Twoim zadaniem będzie zabić dwie osoby. Fugaku Uchiha oraz Hiashi Hyuga.
-Więc mam zlikwidować głowy dwóch najpotężniejszych klanów w Konohagakure?
-Tak.
-Kiedy mam zacząć? - Spytał Naruto.
-Zaczął powodu iż masz jedenaście lat ( Naruto w ANBU jest już pięć lat. Po prostu nie chciało mi się tego wszystkiego opisywać.) Jutro zostaniesz przydzielony do jakiejś grupy nowych geninów.
-Nowych geninów? - Spytał Naruto. - Z punktu widzenia gdybym był cywilem miałbym rangę Jõnina. A w ANBU mam jedną z najlepszych: Yami.
-Niestety inaczej się nie da. - Odparł mężczyzna.
-Dobra nic nie szkodzi. Czyli rozumiem na czas trwania misji nie będę mieszkać w KG?
-Nie. Dostaniesz własne mieszkanie.
-A imię? Muszę zmienić?
-Nie.
-Ale...
-Jeszcze nie upozorowałem twojej śmierci. Miałem zamiar zrobić to jutro ale przyszła misja i tylko ty i Sai możecie jej podołać. Ale Sai jest na misji więc to ciebie wysyłam.
-Czyli rozumiem że mam się pakować?
-Tak. - Odparł Danzou. - Odejść.
-Hai!
Naruto idąc do swojego pokoju zamyślił się. Wychodzi na zewnątrz. Będzie na misji która jest bardzo ważna i niebezpieczna. Chłopiec wchodząc do pokoju nie zauważył napastnika. Obudził go dopiero ból w lewym oku.
Błyskawicznie wyciągnął Ostrze Hatake i uaktywnił Ai-sakigana. Był tylko jeden napastnik. Chłopiec złapał go w iluzję i zabił.
-Kyuubi pomóż mi. - Poprosił.
~Już wyleczyłem tyle ile się dało. Ale będzie paskudna blizna.~
Chłopiec poszedł do lustra i przyjżał się ranie. Kyuubi miał rację. Została blizna. Wściekły na samego siebie chłopak zaczął się pakować. Gdy miał wychodzić przypomniał sobie o zwojach. Odpieczętował dziurę i wyciągnął zwoje. Zmniejszył je Techniką Skurczenia i wykonał pieczęć otwierającą Komnatę Zwoi. Zabrał jeszcze kilka zwoi z technikami genjutsu oraz co dziwniejsze z technikami klanu Hatake. Były tu zwoje z technikami wszystkich klanów. Chłopak chciał wychodzić gdy jego uwagę przykład jeden zwój. Wyglądał jakby był zapieczętowany. Naruto podszedł do niego i przyjrzał mu się. Okazało się że cała piłka została zapieczętowana. Czyja to była półka.
-Minato Namikaze. - przeczytał chłopak. To półka Czwartego Hokage. Szybko ją odpieczętował i zabrał kilka zwoi. Po tym stawił się w gabinecie Danzou.
-Oto klucze do twojego mieszkania. - Powiedział mężczyzna podając chłopcu klucze.
-Panie Danzou mam pytanie. - Powiedział Naruto.
-Pytaj.
-Czyli mógłbym zamieszkać w moim starym domu na terenie klanu Hatake?
Danzou zastanawiał się chwilę po czym wyraził zgodę.
Naruto podziękował i opuścił KG. Na skraju lasu zatrzymał się i spojrzał na wioskę rozciągającą się w dole.
-No i znów tu jestem.
************************
Ohayo!!!
To znowu ja z kolejnym rozdziałem!!! Mam nadzieję że się cieszycie!
CZYTASZ
Pozbawiony Uczuć
FanfictionW dniu gdy Dziewięcioogoniasty zaatakował Konohagakure ginie Hokage Minato Namikaze. Jego syn Naruto zostaje adoptowany przez Kakashiego Hatake.