Sasuke nie mógł uwierzyć w to co słyszy. Ten mizernie wyglądający chłopak był członkiem najlepszej organizacji w Konohagakure? Nie... to nie mogło być prawdą.
-Ile na dodatek kiedyś pokonałem Yamato. - Powiedział chłopak czekając na reakcję mężczyzny. Ten spojrzał na niego jeszcze ze bardziej nienawistnym spojrzeniem.
-To co robimy Yamato-Sensei? - Chłopak podkreślił słowo "semsei" by jeszcze bardziej rozwścieczyć Yamato.
Mężczyzna z trudem się opanował.
-Dzień wolny. - wycedził przez zaciśnięte zęby. Sakura i Sasuke krzykneli uradowani. Naruto kiwnął lekko głową i odszedł od grupy w kierunku swojego domu. Czuł na sobie spojrzenie pozostałej dwójki. Nie miał zamiaru z nikim się kolegować. Im szybciej wypełni swoją misję tym szybciej wróci do siedziby ANBU Korzenia.
Nie odszedł od swojej grupy na trzysta metrów gdy z najbliższego dachu zeskoczyła jakaś postać. Okazało się że to Sai który wrócił właśnie z misji i dowiedział się o misji Naruto. Postanowił chłopaka odwiedzić.
-Witaj Sai. - Przywitał się Naruto.
-Witaj. - Odparł czarno-włosy.
-Co tu robisz? - Spytał po czym szeptem dodał. - Danzou cię puścił?
-Przyszedłem się odwiedzić. - Odparł Sai poczym kiwnął głową w odpowiedzi na ostatnie pytanie chłopca. - Wiem o twojej misji i na czym polega. Moim zdaniem powinieneś spróbować zakolegować się z tym małym Uchihą a następnie zdobyć zaufanie całego klanu i wtedy przepuścić atak. To samo z Hyuga. - Powiedział szeptem Sai.
-Wiem. Myślałem już nad tym. I tak zrobię. - Powiedział. - Dzięki Sai. - Dodał głośniej Naruto tak by słyszeli iż zakończyli rozmowę. Po tych słowach Sai znikną w kłębie dymu.
-Naruto-kun! - Usłyszał wołanie Sakury. Błyskawicznie zawiązał pieczęć i teleportował się do swojego domu za pomocą techniki ANBU. Gdy znikał spojrzał na dziewczynę. Okazało się że uśmiechając się machała do chłopca by ten do nich dołączył.
***
Gdy tylko znów znalazł się na terenie klanu Hatake ściągnął z oka ochraniacz. Gdy dotarł do domu ruszył do miejsca gdzie zapieczętował zwoje. Wyciągnął jeden ze zwoi Minato i rozwinął go. Zwój zawierał instrukcję jak opanować technikę o nazwie Rasengan. Chłopiec z ciekawością przeczytał instrukcję i zaczął ją realizować. Najpierw musiał nauczyć się kontroli czakry i nadawać jej kształt. Naruto już to potrafił więc przeszedł do następnego kroku. Musiał nalać wody do balonu i samą czakrą mieszać wodę tak by balon pękł. Chłopcu wydawało się to łatwym zadaniem. Niestety pięć godzin później musiał zmienić zdanie. Balon pękł dopiero trzy rygodnie później. Następnym krokiem do opanowania Rasengana było sprawienie że pusta w środku gumowa piłka pęknie. To zadanie zajęło chłopcu dwa tygodnie. Aż w końcu pewnego razu udało mu się. Niestety gdy tylko na jego ręce powstawała niebieska kula dekoncentrację się i kula znikała. Chłopak był rozdrażniony tym wszystkim. Zamiast wykonywać misję, bawił się jakimiś technikami.
*************************
Witajcie moi czytelnicy!!!
Jak Wam się rozdział podoba?

CZYTASZ
Pozbawiony Uczuć
FanfictionW dniu gdy Dziewięcioogoniasty zaatakował Konohagakure ginie Hokage Minato Namikaze. Jego syn Naruto zostaje adoptowany przez Kakashiego Hatake.