Levi x Reader

2.7K 125 21
                                    

Shot dla Madjanna25 ❤ Miłej lekturki~

~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~
Jak co roku w Światowy Dzień Ziemii, jedna klasa jest losowana do sprzątania na placu. Nie ma wtedy lekcji, ale sprzątamy od 8:00 do 14:00.

Jak na złość, w tym roku musiało paść na naszą klasę, której gospodarzem jest Erwin, a zastępcą - największy pedant na świecie. Levi. Jako jedyny cieszył się z tego, że w końcu (cytuję) "Ktoś dobrze wykona robotę".
Zawsze, gdy inne klasy sprzątały, Levi patrzył przez okno i krytykował ich "niekompetencje". Teraz był dosłownie w siódmym niebie.

Naszym zadaniem było wysprzątanie całego placu ze śmieci, wyrwać chwasty z ogródka i posprzątać naszą salę. Zadaniem gospodarza w ten dzień jest rozdzielenie obowiązków.
— No dobrze. Słucha.. - zaczął Erwin, ale Levi gwałtownie mu przerwał.
— Słuchajcie! - krzyknął. - Hanji, Erwin i Sasha wezmą się za ogródek. Ja i [Imię] ogarniemy salę, a cała reszta bierze się za plac, zrozumiano?
— Ale Levi, ja powinienem rozdzielić obowiązki. - upomniał się Erwin.
— Wszyscy wiemy, że nie masz pojęcia o sprzątaniu. - odezwał się Levi, spoglądając na Erwina. - Do roboty! Później przyjdziemy zobaczyć postępy! - krzyknął Levi i wszyscy się rozeszli.

— "[...] przyjdziemy".. Pewnie chodziło mu o Erwina. - pomyślałam. Przyznam, że zdziwiło mnie, że Levi przyznał salę tylko naszej dwójce. Od jakiegoś czasu podkochuję się w chłopaku. Dlatego jego słowa tak bardzo utknęły mi w głowie.

Po chwili podeszłam do Levi'a, byśmy mogli pójść razem do naszej sali.

Gdy doszliśmy już na miejsce, Levi dał mi ścierkę do kurzu, sam zajął się podłogą.
— Jak skończysz to mi powiedz. Okna umyjemy już razem. Szybko zleci. - powiedział Levi. Ja tylko pokiwałam głową na znak, że rozumiem i zajęłam się sprzątaniem. Przyznam, że szło mi całkiem sprawnie. Kilka razy przyłapałam się na spoglądaniu na chłopaka, ale było to silniejsze ode mnie. Co do mycia okien, miał rację. W pojedynkę nie dałoby się ich umyć, gdyż sięgały one pod sam, wysoki sufit.
Minęło około 20 minut, a ja miałam już wszystko wysprzątane. Nawet nie zauważyłam, że Levi skończył znacznie szybciej ode mnie i cały ten czas bacznie mi się przyglądał.
— Skończyłam! - powiedziałam dumna z siebie.
— No całkiem nieźle. - powiedział Levi. Był widocznie zaskoczony.
— No dobra, teraz te okna. Będziemy robić na zmianę. Najpierw ja wejdę na drabinę, umyję, ty będziesz mi podawać szmatki i płyn. Potem się zamienimy. A potem to już z górki, zostanie tylko dół i gotowe. - powiedział Levi.
— Jasne! - odparłam. Po chwili, Levi wszedł na drabinę, a ja podałam mu potrzebne rzeczy. Po pięciu minutach przyszedł czas na mnie, gdyż Levi skończył swoją część. Nie wspomniałam jednak, że mam lęk wysokości.

Weszłam na drabinę starając się nie patrzeć w dół. Jednak było to silniejsze ode mnie. Zakręciło mi się w głowie i po chwili poczułam jak spadam. Już byłam przygotowana na twardy i bolesny upadek, gdy poczułam, jak ktoś mnie łapie. Nie był to nikt inny jak sam Levi.
— Nic ci nie jest? - zapytał.
— N-nie... Dziękuję. - powiedziałam nieśmiało, cały czas będąc w objęciach chłopaka. Nawet się nie zorientowałam, kiedy Levi pokonał odległość między nami, czule mnie całując. W chwili nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Jednak oddałam pocałunek. Miałam wrażenie, że spadłam na ziemię, a to, co się teraz dzieje, jest tylko w mojej głowie, gdy leżę nie przytomna na ziemi.
— To co, może ja zrobię całą górę, a ty dół? - zapytał, odsuwając się nieco ode mnie.
— D-dobrze. - powiedziałam zaskoczona.

Zabrałam się do pracy. Po około dziesięciu minutach wszystko było wysprzątane.
— Chodźmy teraz zobaczyć, jak inni sobie radzą. - powiedział chłopak. Ruszyłam za nim i już po chwili znaleźliśmy się na placu.
— No ładnie, nie powiem. Dobra robota! - krzyknął Levi.
Po chwili, Levi ruszył do ogródka, by zobaczyć postępy wyznaczonej przez niego trójki.
— Co to ma być ja się pytam?! - krzyknął Levi. - Nigdy ogródka nie sprzątaliście?! Won mi stąd, ja i [Imię] się tym zajmiemy, a wy dołączcie do sprzątania placu. - rozkazał kobaltooki. Zgodnie z jego rozkazem, Erwin, Hanji i Sasha udali się na plac, a ja z Levi'em zajęliśmy się ogródkiem.

— Nareszcie.. - odetchnął chłopak. - Masz wprawę widzę, całkiem nieźle to wygląda. Ale mogło lepiej. Ale nie mam zamiaru już przesadzać tych kwiatów. Za dużo czasu by to zajęło.
— Masz rację. Lepiej by wtedy rosły i estetycznie by to wyglądało. - przyznałam mu rację. W wakacje często jeżdżę do mojej babci i tam pomagam jej w ogródku. Stąd właśnie wiem to wszystko.

Po zakończonej pracy, wszyscy udali się do domów. Już wyciągałam słuchawki, gdy nagle usłyszałam jak ktoś mnie woła.
— [Imię], zaczekaj! - gdy się odwróciłam, ujrzałam Levi'a.
— Tak? - zapytałam.
— Odprowadzę cię. - powiedział.
— A-ale nie trzeba. - odparłam.
— To nie była prośba. - powiedział stanowczo chłopak.

Gdy byliśmy już pod moim domem, Levi pocałował mnie w policzek na pożegnanie i ruszył w swoją stronę. Ja stałam jeszcze jakieś 5 minut jak wryta, analizując to, co właśnie się wydarzyło.























~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~
Witam! Dlaczego ostatnio robię Levi'a takiego... Miłego? Ehh, psuję mu charakter ;-;
Następny w kolejce znów Eren x Reader. Postaram się jutro napisać ^^
Btw, ma ktoś z Was w planach przyjechać do Gdyni/Sopotu? Chętnie bym się spotkała z jakimś moim robaczkiem 😂😏 zwłaszcza, że sama nigdzie nie jadę, więc jeśli ktoś coś, to pisać!
Miłego dnia/wieczora 😅

One Shoty SnK *Zakończone ✔*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz