Shot dla LunaJaeger21. Miłej lekturki~
~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~
Mieszkałam w Podziemiach razem z Levi'em, Farlanem i Isabel. Nielegalnie używaliśmy sprzętu do trójwymiarowego manewru. Oczywiście równie nielegalnie go zdobyliśmy. W końcu to Podziemie. Tutaj wszyscy są przestępcami. To jest walka o przetrwanie. Podczas gdy te buce zza muru Sina mają życie niczym z bajki, my przeżywamy istne piekło.
Pewnego jakże okropnego dnia, podczas próby kradzieży kilku rzeczy potrzebnych na "przetrwanie", Zwiadowcy nas dopadli. A to, że Levi był naszym "przywódcą", jemu oberwało się najbardziej. Przed nami stanął blondwłosy mężczyzna. Był strasznie wysoki. Zaproponował nam, że możemy wyjść z tego piekła i dołączyć do Zwiadowców, albo również wyjść, ale zostać skazani przez sąd, najpewniej na śmierć. Levi, jako że Erwin obrał go jako naszego "przywódcę", zgodził się, żebyśmy zostali częścią Zwiadowców.~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~
Nasza pierwsza wyprawa. To również czas, by zabić Erwina. Levi zawarł umowę z jakimś mężczyzną z Siny i za zabicie Smith'a dostaniemy obywatelstwo. Jako naszą szansę obraliśmy właśnie tą wyprawę.
Siedzieliśmy już na koniach. Erwin wydał rozkaz i momentalnie wielką brama zaczęła się unosić. Konie ruszyły. Jechaliśmy przez *można tak to nazwać* tunel i po chwili ukazał nam się piękny widok. Niczym nie ogrodzone, wielkie pole. Trawa, drzewa. Żadnych budynków. Piękny widok. Jednak po pewnym czasie, ten piękny widok zamienił się w koszmar, a dla nas okazją do zabicia Erwina. Pojawiali się tytani, zaczął padać deszcz. Levi dał nam znak, że jedzie skorzystać z zamieszania wywołanego tytanami. Jedzie, by zabić Erwina. My pognaliśmy za resztą. Jednak tytani okazali się silniejszą oraz liczniejszą grupą. Po chwili jeden tytan chwycił Farlana. Nim ten się obejrzał, był w paszczy tytana. Próbowałam coś zrobić. Ale było za późno.. tytan dosłownie odgryzł mu połowę ciała. Nawet się nie zorientowałam, kiedy inny tytan już dawno zjadł ciało Isabel, pozostawiając jej głowę. W tym samym czasie ja siedziałam na mokrej od krwi i deszczu trawie, płacząc. Nim się obejrzałam, tytani leżeli na ziemi. Martwi. Levi cały we łzach, jak i ja siedział na ziemi bezbronnie. Myślał, że nikt nie żyje. Ale ja żyłam. Podeszłam do bruneta i przytuliłam go. Ten, niezbyt wiedział o co chodzi i kto siedzi obok, wtulony w jego tors. Po chwili spojrzał na mnie.
— Ty żyjesz.. - wyszeptał.
— Ty też. - odparłam, wycierając łzy.
— Nie opuszczaj mnie. Myślałem, że ty.. tak jak oni.. - zaczął, ale przerwałam mu, wpijając się w usta chłopaka.
— Nigdy cię nie zostawię, rozumiesz? Nigdy. - odparłam. Jedyne, co w tamtej chwili zrobił Levi, to wtulił się w moje [kolor] włosy i płakał. Ja również płakałam. W końcu zginęli nasi jedyni przyjaciele. Nasza rodzina.~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~
Przyznam szczerze, że na samiutkim początku miał być to shot Erwin x Reader. Ale jakoś wyszedł Levi x Reader. No cóż 😂 Mam nadzieję, że shot się podobał. Nie ukrywam, bardzo fajnie mi się go pisało. Jakoś wena do mnie wróciła i jest oto ten shot 😂. Miłego dnia/wieczora 😅
CZYTASZ
One Shoty SnK *Zakończone ✔*
DiversosOne Shoty z SnK, przyjmuje w specjalnych rozdziałach *zazwyczaj tytuowanych ZAMÓWIENIA*. Mam nadzieję, że się spodoba ;) AHA, jeszcze jedno, nie piszę yaoi, yuri i lemonów. Po prostu nie umiem..