Levi x Hanji

1.2K 61 17
                                    

Shot dla KuroLolitaxx3. Miłej lekturki ~

~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~
Hanji - wariatka, głośna i szalona na punkcie tytanów.
Levi - totalne przeciwieństwo. Cichy, "opanowany", zawsze poważny i formalny. Ale przecież jak to mówią, przeciwieństwa się przyciągają, no nie?

Historia ta opowiada o tym, jak dwójka Zwiadowców, pozornie innych, staje się "zgodną" parą.

Po tym, jak Farlan i Isabel nie przeżyli swojej pierwszej wyprawy za mury, Levi załamał się. Nie było tego po nim widać, jednak były pewne osoby, które wiedziały, co czuje mężczyzna.

Był wieczór. Pora, która to sprawiała, że nawet Najsilniejszy Żołnierz Ludzkości popadł w depresję. Kiedy wszyscy spali, Levi płakał. Wyrzucał z siebie to wszystko. Cały żal do świata, do siebie. Jednak tego wieczoru, kiedy myślał, że spędzi go jak zawsze, pewna osoba uniemożliwiła mu tę rutynę.
Kiedy myślał, że wszyscy śpią, zaczął płakać. Przechodząca obok jego pokoju Hanji usłyszała szlochanie. Bez pukania weszła do pokoju mężczyzny. Zastała niecodzienny widok. Levi leżał twarzą do poduszki, krzycząc i uderzając pięścią o pościel.
— Levi? - zapytała. Gdy mężczyzna usłyszał czyiś głos, wzdrygnął się. Po chwili z zaskoczenia, jego emocje przeszły w spokój.
— Co ty tu robisz Hanji? - zapytał, nerwowo ocierając łzy.
— Usłyszałam szloch i chciałam zobaczyć, czy coś się dzieje. Wszystko w porządku Levi? - zapytała. W tym momencie, ze spokoju nastała złość.
— Nic nie jest w porządku! - krzyknął. Hanji przez chwilę stała w bezruchu. Była nieco przerażona stanem przyjaciela. Tak, przyjaciela. Tak przynajmniej uważała go dziewczyna.
— Levi.. - zaczęła, ale Levi natychmiast jej przerwał.
— Wyjdź. - powiedział nieco spokojniejszym głosem. Oczy miał skierowane w dół, tak, że patrzył w podłogę. Łzy znów zebrały się w jego oczach, uniemożliwiając ostre widzenie.
— Levi, co się dzieje..? - zapytała, ignorując wcześniejszy rozkaz czarnowłosego.
— Straciłem ich... - powiedział cicho.
— Chodzi o Farlana i Isabel? - zapytała. Chciała mieć pewność, że mężczyzna mówi o nich.
— Już ich nie zobaczę... Jestem sam, rozumiesz? Sam! - na ostatnie słowo, podniósł wzrok na dziewczynę.
— Levi... - Hanji podeszła do Levi'a, by po chwili zamknąć go w szczelnym uścisku. - Masz mnie, rozumiesz? Mnie.
Levi nieco zdziwiony po chwili objął Hanji, by móc wtulić się w jej tors.
Stali tak wtuleni dopóki Levi nie uspokoił się trochę.
— Hanji? - zapytał, patrząc na brązowowłosą.
— Tak?
— Nie zostawisz mnie?
— Nigdy.
— Obiecujesz?
— Obiecuję..
Na te słowa, Hanji przytuliła znów Levi'a.
— I choćby nie wiem, co się działo, zawsze będę przy tobie, rozumiesz? - powiedziała.
— Dziękuję.. - powiedział Levi.

Całą noc Hanji spędziła w pokoju Levi'a, przekonując go, że nie zostawi go.

Na następny dzień, Levi był nieco zmieszany tym, co działo się w nocy.
— Hanji? - zapytał.
— Słucham.
— Przepraszam cię za... - nagle dziewczyna mu przerwała.
— Levi, nie masz za co mnie przepraszać, rozumiesz? To, co się stało już się nie odstanie. A co do nocy, nie martw się. Nikomu nie powiem. - powiedziała Hanji.
— Dziękuję... Dziękuję, że jesteś.. - powiedział, przytulając się do Hanji.
— Nie masz za co dziękować, na tym polega miłość, prawda?
— Miłość? - zapytał zdziwiony.
— Miłość..
























~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~
Witam! Na wstępie chciałam przeprosić za tak krótki rozdział.. nie miałam pomysłu na ten ship ;-;.
Następny w kolejce Armin x Reader ^^
Jutro na pewno będzie ;3

Miłego dnia/wieczora 😅

One Shoty SnK *Zakończone ✔*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz