[ at your feet ]

531 165 5
                                    


          Dwunasta w nocy, trzecia nad ranem; nie było zbyt wielkiej różnicy o której godziny wraca, czy tylko pijany, czy również i naćpany — nigdy nie było go w domu o dwudziestej, mimo że kolacja czekała, tak jak czekała i ona.

          Nie było różnicy, czy wracał sam, czy przyprowadzał ze sobą ich, swoich znajomych ćpunów; powtarzał, że to ludzie sztuki, że to jego przyjaciele i musi to zaakceptować.

          Różniła się noc od dnia, w czasie którego rzucał się do jej stóp i błagał o przebaczenie, że on próbuje, że on z tego wyjdzie; każda matka w końcu synowi wybaczy, tak wybaczała i ona.

drabbleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz