- Nie zgadniesz co mówi Bellamy w obozie - usłyszałam, gdy tylko Finn przekroczył próg jaskini następnego dnia.
- No co? - zapytałam bez krzty entuzjazmu. Szczerze powiewało mi to co mówi Bellamy.
- „Wczoraj w lesie pobiłem Ziemiankę, rzuciła się na mnie, ale byłem szybszy i silniejszy. Mogłem ją zabić, ale pozwoliłem jej żyć i dałem cenną lekcję" - powiedział chłopak nieudolnie naśladując głos Bellamy'ego.
Zatkało mnie. Nie sądziłam, że jest takim dupkiem i będzie przeinaczać prawdę, robiąc z siebie Niezniszczalnego Bellamy'ego Wielkiego Przywódcę Blake'a. Oszuści zawsze działali mi na nerwy, a szczególnie tacy, którzy nie umieją przyjąć porażki. Po tym ocenia się wojownika. Czy umie przyjąć swoją porażkę i walczyć dalej.
- Co za dupek. - skomentowałam z oburzeniem - „Pozwoliłem jej żyć" no cholera jasna! Już ja mu życie uprzykrzę. Tchórz bez honoru.
Wyprostowałam się i kopnęłam w leżący niedaleko kamień z impetem.
- To jest cały Bellamy. Kutas.
Przewróciłam oczami i wyszłam z jaskini zostawiając Finn'a samego. Oparłam się o skały i obserwowałam jak liście poruszają się na wietrze. Potrzebowałam wyciszenia. Zamknęłam oczy i po prostu stałam. Nie obchodziło mnie to co powiedział Blake. Mógł sobie mówić co chciał. Mi nic do tego, bo sama święta nie jestem i mówię różne rzeczy, a w szczególności o nim. Jednak uważałam, że powinien zachować tę sytuację dla siebie jako lekcję. Był głupszy niż myślałam. Westchnęłam głęboko i wróciłam do środka.
***
Wybrali się na misję do Mount Weather. Dowiedziałam się, że ktoś z moich przebił Jaspera włócznią i zwlókł do drzewa. Dotarłam tam w tym samym momencie co misja ratunkowa. Całe szczęście, że Finn szedł za moimi wskazówkami. Potajemnie obserwowałam ich zza drzew, aż wyszli na dużą polanę. Clarke, Wells, Bellamy i niejaki John Murphy. Był z nimi też Finn, ale na migi kazałam mu się wycofać. Czułam, że stanie się coś niedobrego. Siedziałam na drzewie z łukiem w gotowości i obserwowałam bieg wydarzeń. Widziałam, że Blake ma broń za paskiem, a reszta idzie całkowicie nieuzbrojona. Jasper wisiał na drzewie. Dobrze, że zajęłam się jego raną. Mogłam go opatrzyć, ale nie mogłam go ściągnąć z drzewa, bo Anya mi zakazała. Mimo, że byłam siostrą Hedy to tu nie miałam żadnej władzy. Dookoła drzewa były wilcze doły. Kiedy zobaczyłam jak Clarke zaczyna biec w stronę Jaspera przeraziłam się. Rzuciłam kamieniem w drzewo naprzeciwko mnie, a on odbił się z głośnym dźwiękiem. Próbowałam tym odwrócić uwagę Clarke, ale w tym samym momencie, zrobiła krok za dużo i wpadła do wilczego dołu. Zobaczyłam, że Bellamy zdążył złapać ją za rękę. Murphy, Wells i Finn, który znów się tam pojawił, podbiegli do nich i wciągnęli Clarke z powrotem. Finn i Murphy poszli ściągać Jaspera z drzewa. Cięli liny już kilka minut, kiedy usłyszałam ryk dobiegający z lasu. Przeskoczyłam na drugie drzewo tak żeby nikt mnie nie widział i próbowałam zlokalizować coś co wydało ryk. W cieniu drzew zobaczyłam czarną panterę, która szła w kierunku Skaikru. Napięłam łuk z zamiarem strzału, ale nie miałam dobrej pozycji. Pantera ruszyła biegiem na ludzi stojących na dole.
- Bellamy, pistolet! - wrzasnęła Clarke.
Blake zaczął go szukać, ale nagle zaczął strzelać z niego młody Jaha. Co do kurwy? Nie trafił ani raz. Ja też nie mogłam strzelić, bo trafiłabym w Blake'a, a nie chcę żeby umarł od mojej strzały ani przez panterę. Zaczęli się cofać, a pantera zniknęła gdzieś w krzakach. Szykowała się do skoku. Przyjęłam pozycję i naciągnęłam strzałę na cięciwę. Jeden czysty strzał. Nagle pantera wyskoczyła prosto na Blake'a, a ja wypuściłam strzałę. Trafiła idealnie w samo serce. Słyszałam tylko jak Wells naciska na spust, ale nie ma nic w magazynku. Blake coś powiedział, ale nie usłyszałam co. Finn i Murphy zdjęli już Jaspera z drzewa. Oni oraz Clarke i Wells już poszli, ale Bellamy stał i patrzył się na ciało pantery, która leżała u jego stóp.
CZYTASZ
Connected | Bellamy Blake
Hayran KurguZawsze przedstawiano Ziemian jako bezwzględnych, brutalnych, a niekiedy jako barbarzyńców. Co jeśli tak naprawdę chcieli zbudować silne społeczeństwo, które byłoby wstanie przeżyć każde zagrożenie? Diana wychowała się tylko ze starszą siostrą, która...